Tej legendy nic nie zniszczy. Powrót Linkin Park w cieniu hejtu [OPINIA]

Zespół Linkin Park wrócił na scenę po siedmiu latach nieobecności. Grupa reaktywowała się "z hukiem". Nie chodzi tu tylko o nowy singiel "The Emptiness Machine". Kontrowersje wzbudziło pojawienie się nowej wokalistki Emily Armstrong. Od momentu dołączenia do legendarnego zespołu wokół niej narosła już otoczka. Zespół wraz z nową wokalistką mierzy się z falą hejtu. W sprawę zaangażowani są fani, artyści i media. Grupę zaatakował także syn zmarłego wokalisty Chestera Benningtona, Jaime.

Emanuel Grzegorczyk-Zając

Emanuel Grzegorczyk-Zając

2024-09-13, 22:38

Tej legendy nic nie zniszczy. Powrót Linkin Park w cieniu hejtu [OPINIA]
Grupa Linkin Park oficjalnie ogłosiła reaktywację 5 września. Foto: Jordan Strauss/Invision/East News/Mairo Cinquetti/REX/Shutterstock/EAST NEWS

Linkin Park oficjalnie wznowiło działalność 5 września na kameralnym koncercie w Los Angeles. Podczas prezentacji singla "The Emptiness Machine", zapowiadającego nowy album "From Zero", na scenie pojawiła się Emily Armstrong. Grupa oficjalnie ogłosiła ją nową wokalistką. 

Podczas koncertu mogliśmy usłyszeć zarówno klasyki, takie jak "In the end", "One step closer", czy "Numb" oraz utwory, które nie były wcześniej grane na żywo. Tu warto wymienić chociażby "Lost", czy wspomniane "The Emptiness Machine". Presja, pod jaką znalazła się Emily Armstrong, była ogromna. Chester Bennington jest prawdziwą legendą - śpiewanie utworów, które wykonywał to nie lada wyzwanie.

Wokalistka znana z grupy "Dead Sara" udźwignęła występ i wypadła bardzo dobrze. Potknięcia oczywiście były, tak jak przy wykonaniu "The Catalyst". Biorąc jednak pod uwagę, że był to jej pierwszy koncert z Linkin Park, można jej to wybaczyć. Tym bardziej, że wykonanie "The Emptiness Machine" było świetne, a sam utwór zdecydowanie napawa optymizmem, co do nadchodzącej płyty. Nie wszystkim jednak powrót grupy przypadł do gustu i mowa tu nie tylko o fanach. 

Fala wsparcia i fala hejtu

Fani są kluczowym elementem wszystkich zespołów. Tym bardziej, jeśli mowa o tak specyficznym przypadku jak Linkin Park. Wśród głosów wsparcia i aprobaty dla powrotu grupy, pojawiły się również negatywne opinie. Części fanów nie spodobał się wokal Emily Armstrong, czemu dali upust, pisząc wiele komentarzy. Większość z nich sugerowała, że Linkin Park, mówiąc delikatnie, "skończyło się w 2017 roku", kiedy zmarł Chester Bennington. 

REKLAMA

Szybko również "odkopano" niewygodne sprawy z przeszłości nowej wokalistki, w czym udział miał chociażby znany wokalista Cedric Bixler-Zavala, czy syn Chestera Jaime Bennington. Wskazywano na domniemane powiązania Emily Armstrong z Kościołem scientologicznym oraz skazanym za przestępstwa na tle seksualnym Dannym Mastersonem. Kobieta pojawiła się na jednej ze wstępnych rozpraw jako obserwatorka. 

Emily Armstrong podczas koncertu 5 września w Los Angeles Emily Armstrong podczas koncertu 5 września w Los Angeles Fot. Jordan Strauss/Invision/East News

Wokalistka zareagowała na to wydając oświadczenie, w którym odcięła się od aktora, wyjaśniając sytuację. "Kilka lat temu poproszono mnie o wsparcie w sądzie osoby, którą uważałam za przyjaciela. Niedługo potem zdałam sobie sprawę, że to był błąd. Zawsze starałam się dostrzegać w ludziach dobro i pomyliłam się co do niego. Nigdy więcej z nim nie rozmawiałam. Wyszły na jaw niewyobrażalne rzeczy, a sąd uznał go winnym" - napisała. 

Pojawiły się również głosy, że Kościół scientologiczny jest niebezpieczną sektą, znaną z przemocy i przestępstw seksualnych. To, zdaniem części fanów, jest po prostu nieodpowiednie, ponieważ Chester Bennington sam tego doświadczył i z tym walczył. We wspomnianym oświadczeniu artystka odniosła się również do tego wątku. 

"Chcę postawić sprawę tak jasno, jak to możliwe. Nie popieram przestępstw wobec kobiet i wspieram ich ofiary" - przekazała Armstrong.  Nie wszystkim to wystarczyło. Do dziś pojawiają się negatywne komentarze. Nie tylko zresztą ze strony fanów, ponieważ duży udział mają w tej sprawie media. 

REKLAMA

"Zniszczona legenda"?

Szczególnie uderzający był jeden z artykułów, który wprost w tytule traktował o "zniszczonej legendzie Chestera Benningtona". Oczywiście w treści znalazły się wszystkie wyżej wymienione zarzuty, poparte wypowiedziami Cedric'a Bixler'a-Zavali (At The Drive In/The Mars Volta), czy Jaime'a Benningtona. W tym przypadku jest absolutną koniecznością, aby uświadomić wszystkim fanom-czytelnikom, że Jaime rozpowszechnia w swoich mediach społecznościowych najróżniejsze teorie. W tym również takie, które, mówiąc delikatnie, podważają okoliczności śmierci Chestera. W opisie jego profilu na platformie Instagram znajduje się zresztą wpis, który obrazuje sytuację.

"Mam na imię Jaime. Mój ojciec Chester Bennington nie umarł w taki sposób, jak wam to przekazano" - czytamy na profilu syna zmarłego wokalisty.

Ponadto zupełnie przemilczany został fakt, że Talinda Bennington, żona Chestera, wyrażała swoje wsparcie pod postami Emily Armstrong na Instagramie. Miało to miejsce już po ogłoszeniu reaktywacji zespołu.

REKLAMA

Pod koniec tekstu znalazła się opinia, w której czytamy, że "w jednej sprawie Jaime Bennington ma rację - jego ojciec nie zasługuje na taki powrót kapeli, w którą włożył serce".

Otóż nie. Jaime Bennington nie ma racji. Wyraził jedynie swoją opinię i nie mówi w imieniu wszystkich fanów. Dla wielu z nas muzyka Linkin Park była i jest wielkim wsparciem w trudnych chwilach. Przez wiele lat identyfikowaliśmy się z tym zespołem i jego przekazem. Co więcej, będziemy to robić nadal, niezależnie ile artykułów na temat rzekomej "kompromitacji" powstanie. 

Owszem, skład się zmienił. Nie ma już Chestera. Z zespołu odszedł również perkusista Rob Bourdon. Brad Delson, przynajmniej w najbliższym czasie, nie będzie obecny na koncertach, ale to on tworzy partie gitarowe, które słyszymy. Nadal w zespole jest Mike Shinoda, Joe Hahn i Dave "Phoenix" Farell. "The Emptiness Machine" udowodniło, że to nadal jest Linkin Park. Zespół zachował swoje DNA. Ten kawałek z powodzeniem mógłby się znaleźć chociażby na płycie "Living Things". To właśnie jest nasza nadzieja.

Linkin Park od zawsze był, przy dużym udziale Chestera, platformą pełną miłości, akceptacji i zrozumienia dla drugiego człowieka. To właśnie hejt wylany na zespół po ogłoszeniu nowej wokalistki jest zaprzeczeniem wartości, które są znakiem firmowym grupy.

REKLAMA

Odnosząc się jeszcze na koniec do opinii zawartej we wspomnianym artykule - legenda Chestera Benningtona nigdy nie zostanie zniszczona. Linkin Park nadal ma miliony fanów, dla których ich koncerty i muzyka będą niosły silne emocje. Będą zarówno przestrzenią do radości z nowych utworów, jak i do podzielenia się z innymi smutkiem z powodu straty Chestera. 

Potrzebujesz pomocy?

Jeśli zmagasz się z kryzysem emocjonalnym - nie czekaj. Zgłoś się po pomoc do specjalisty, lub skorzystaj z telefonu zaufania. 

800 70 22 22 - Centrum Wsparcia dla
Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym Bezpłatnie. Całą dobę. 7 dni w tygodniu

800 12 12 12 - Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka. Bezpłatnie. Całą dobę. 7 dni w tygodniu

REKLAMA

116 111 - Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży Bezpłatnie. Całą dobę. 7 dni w tygodniu

116 123 - Poradnia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym (Kryzysowy Telefon Zaufania). Bezpłatnie. Całą dobę. 7 dni w tygodniu

112 - W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia. Bezpłatnie. Całą dobę. 7 dni w tygodni

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej