Ma być nowym liderem Hezbollahu. Izrael już na niego poluje

Około północy z czwartku na piątek izraelskie siły powietrzne zbombardowały bunkier w Bejrucie, w którym miało odbywać się spotkanie wyższego kierownictwa Hezbollahu. Miał w nim uczestniczyć również Haszim Safi ad-Din, domniemany następca zabitego przywódcy organizacji Hasana Nasrallaha – podał "New York Times". Trwa też izraelska operacja lądowa w Libanie. Doszło do wymiany ognia z libańską armią.

2024-10-04, 07:00

Ma być nowym liderem Hezbollahu. Izrael już na niego poluje
Haszim Safi ad-Din miał znajdować się w zbombardowanym bunkrze. Foto: X/Abd Rabbo Ammar/ABACA/Abaca/East News

Amerykańska gazeta powołuje się na informacje od trzech anonimowych izraelskich urzędników.

O północy Izrael zbombardował południowe przedmieścia stolicy Libanu, które są bastionem Hezbollahu. W mieście było słychać głośne wybuchy. Haszim Safi ad-Din w czasie nalotu miał przebywać w bunkrze - razem z innymi bojownikami.

Według relacji, bombardowanie miało być jeszcze bardziej zmasowane niż nalot z ubiegłego tygodnia, gdy zabici zostali przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah oraz wielu wyższych rangą dowódców grupy.

REKLAMA

Izrael dąży do likwidacji kierownictwa Hezbollahu

Nocne uderzenie jasno wskazuje, że Izrael nie zrezygnował z kampanii mającej na celu wyeliminowanie przywódców wspieranej przez Iran grupy terrorystycznej.

Haszim Safi ad-Din jest kuzynem zabitego Hasana Nasrallaha. Ma 50 lat. Od dawna był ważnym graczem w Hezbollahu i uważano go za pretendenta do objęcia stanowiska nowego sekretarza generalnego grupy.

Izraelscy urzędnicy przekazali wcześniej "NYT", że Haszim Safi ad-Din był jednym z niewielu wysokich rangą przywódców Hezbollahu, którzy nie byli obecni na miejscu ciężkiego bombardowania w zeszły piątek, gdy zabito Nasrallaha.

Czytaj także

Operacja "Północne Strzały" trwa

W czwartek w izraelskich atakach na Liban zginęło ponad 30 osób, a ponad 150 zostało rannych. Wśród nich są zarówno cywile, jak i bojownicy Hezbollahu. Izrael poinformował z kolei o śmierci kolejnego żołnierza, który uczestniczy w lądowej operacji na południu Libanu.

REKLAMA

Ponadto w natarciu sił izraelskich zginął żołnierz libańskiej armii. Ta odpowiedziała ogniem w kierunku atakujących. To pierwsza taka sytuacja od momentu rozpoczęcia konfliktu.

Izrael bombarduje Liban od blisko trzech tygodni. Dotychczas uderzał głównie na południowy Bejrut, wschodnią Dolinę Bekaa i południe kraju, czyli miejsca, gdzie Hezbollah jest najsilniejszy. W tym tygodniu armia izraelska rozpoczęła operację lądową na południu Libanu.

Oficjalnie celem Jerozolimy jest rozbicie Hezbollahu, który po rozpoczęciu wojny w Strefie Gazy w ubiegłym roku, regularnie ostrzeliwuje północ Izraela, zmuszając kilkadziesiąt tysięcy osób do ewakuacji. W ciągu roku w Libanie zginęło dwa tysiące osób, z czego ponad połowa w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Ponad milion Libańczyków musiało uciekać ze swoich domów.

PAP/IAR/Newy York Times/WR

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej