Kosztowała ponad 300 mln euro. Hera zbada nieznaną planetoidę
W poniedziałek wieczorem wystartowała sonda Hera, która została wystrzelona przez rakietę SpaceX Falcon 9 z Przylądka Canaveral na Florydzie. Szczegóły w tej sprawie przekazała Europejska Agencja Kosmiczna (ESA).
2024-10-07, 19:30
Sonda zbada planetoidę Dimorphos, której trajektorię udało się zmienić w 2022 roku, wskutek celowego rozbicia się na niej innej sondy. Zadaniem Hery będzie teraz zbadanie krateru wybitego na powierzchni planetoidy przez amerykański pojazd kosmiczny.
Hera poleciała w kosmos. Zbada, czy Ziemi zagrażają planetoidy
Naukowcy z ESA chcą też , za pomocą Hery, zbadać strukturę oraz budowę Dimorphosa i Didymosa (Dimorphos jest księżycem planetoidy o nazwie Didymos - red.).
Budowa Hery kosztowała 363 miliony euro. Statek kosmiczny wyposażony jest w dwanaście instrumentów badawczych oraz dwa nanosatelity: Juventas i Milani.
Juventas wyląduje na powierzchni badanego obiektu i przeanalizuje niego strukturę oraz pole grawitacyjny. Milani z kolei, wyposażony w kamerę i detektor pyłu, określi jej skład.
REKLAMA
- Ustanowili nowy rekord. Nikt nie spędził tyle czasu na ISS
- Kosmiczna rewolucja. Słoneczny żagiel NASA już działa. Widać go z Ziemi
- Polak poleci w kosmos!
Hera w przyszłym roku przeleci obok Marsa. Do Dimorphosa dotrze dopiero w grudniu 2026 roku. Jej prace na planetoidzie zaplanowano na sześć miesięcy.
Co 500 tys. lat w planetę może uderzać ogromna asteroida
Hera jest pierwsza sondą opracowaną w ramach programu Space Safety ESA. Praca nad jego budową to wkład 18 europejskich państw członkowskich ESA oraz japońskiej agencji kosmicznej JAXA, która dostarczyła jeden z instrumentów naukowych.
- "Zabierz mnie na Księżyc". Prawda i fikcja. Karol Wójcicki poleca film i zapowiada: polski produkt też poleci w kosmos
- Mirosław Hermaszewski i jego radiowe wspomnienia. "W kosmosie nie było tak źle"
- Pierwszy w historii komercyjny spacer w kosmosie. "To był także eksperyment"
Jak poinformowała AFP, szacuje się, że obiekt o średnicy jednego kilometra może uderzać w naszą planetę co 500 tysięcy lat. Zderzenie takie wywołałoby globalną katastrofę. Mniejsze planetoidy o średnicy 140 metrów, które wyznaczają próg katastrof regionalnych, uderzają co 20 tysięcy lat. Jak zapewniają naukowcy, większość takich obiektów znajduje się w pasie asteroid pomiędzy Marsem, a Jowiszem. Wszystkie asteroidy znajdujące się w tej części kosmosu o średnicy jednego km są znane i żadna z nich nie zagraża Ziemi w ciągu najbliższych stu lat.
Sonda NASA rozbiła się na asteroidzie. Zmieniła jej trajektorię
W 2022 roku sonda Dart (wysłana przez NASA), o wielkości dużej lodówki, celowo rozbiła się na Dimporhos. Chodziło o to, by sprawdzić, czy da się zmienić kierunek lecącej planetoidy - na wypadek, gdyby w przyszłości któraś z nich mogła stanowić zagrożenie dla naszej planety.
REKLAMA
Dimorphos w chwili uderzenia sondy Dart znajdował się ok. 11 milionów kilometrów od Ziemi i miał średnicę ok. 160 metrów - nie stanowił zagrożenia dla Ziemi. Poprzez rozbicie się sondy udało się jednak zmienić jego orbitę o 33 minuty. Dotąd nie wiadomo, jaka jest struktura asteroidy i jakie są skutki uderzenia sondy w jego powierzchnię.
- Dwoje astronautów utknęło w kosmosie. Właśnie wysłano po nich statek. Wrócą... w lutym
- Specjalne satelity i zaćmienie Słońca na żądanie? "Będzie trwało sześć godzin"
Źródła: ESA/X.com/ESA/PAP/AFP/hjzrmb
REKLAMA