Morze wyrzuca na plażę dziwną substancję. "Ktoś wie, skąd to się wzięło"

Z relacji jednego z mieszkańców wynika, że to, co morze wyrzuca na brzeg, wygląda, jakby ktoś próbował upiec chleb i kiepsko mu to wyszło. Jak dodał w rozmowie z BBC, substancja w zapachu przypomina olej roślinny. 

To mogłoby sugerować pochodzenie biologiczne, ale naukowcy twierdzą, że "substancja nie jest węglowodorem ropopochodnym, środkiem smarnym na bazie ropy naftowej, biopaliwem ani biodieslem". Ekolog z Fisheries and Oceans Canada stwierdził w wywiadzie z Globe and Mail, że nie jest to też żaden rodzaj gąbki oceanicznej, ani w ogóle nie zawiera materiału biologicznego. 

Mieszkańcy się niepokoją

Na jednej z internetowych grup zdjęcia substancji wywołały mnóstwo spekulacji. Zastanawiano się, czy jest to grzyb lub pleśń, olej palmowy albo wosk parafinowy. 

Podejrzewano także, że może być to ambra - ceniona przez branżę perfumeryjną substancja z przewodu pokarmowego kaszalota. Żadna z tych opcji jak na razie nie znalazła potwierdzenia. 

"Ktoś wie"

Plamy zauważono wzdłuż brzegów zatoki Placentia, na południowo-wschodnim wybrzeżu Nowej Fundlandii. Pochodzący stamtąd ekolog rozmawiał z BBC na ten temat. Jak relacjonował, jeszcze we wrześniu natknął się na te tajemnicze grudki.

Od tamtej pory znalazł "setki kulek - dużych i małych". Większość z nich miała średnicę ok. 15 cm. Znalezisko zgłosił do straży przybrzeżnej Kanady, ale nie uzyskał informacji na temat substancji.

- Ktoś lub ktoś wie, skąd to się wzięło i jak się tam znalazło. I doskonale wie, że nie powinno się tu znaleźć - stwierdził ekolog w rozmowie z BBC. 

• Do pięciu razy sztuka. Sukces kolejnego testowego lotu Starship
• Przeszczepili pacjentom narządy od dawców zakażonych HIV. Afera w Brazylii
• Przebadali szczątki Krzysztofa Kolumba. Rozwiązali dwie zagadki

BBC/egz/wmkor