Marcin Gortat stoczy walkę w ringu. Rywalem brat. "Tata byłby mega zaskoczony"
Już za kilka dni dojdzie do braterskiej walki - Marcin Gortat wejdzie do ringu ze swoim bratem Robertem Gortatem. Pojedynek zaplanowana na sobotę 26 października w Jaworznie.
2024-10-23, 10:14
Starcie Marcina Gortata z bratem Robertem Gortatem będzie walką ku chwale ich ojca na pierwszym memoriale im. Janusza Gortata, dwukrotnego medalisty igrzysk olimpijskich.
Janusz Gortat był legendarną postacią polskiego boksu. Był dwukrotnym brązowym medalistą olimpijskim w wadze półciężkiej - z 1972 i 1976 roku, a także wicemistrzem Europy z 1973 roku.
W swojej karierze stoczył 317 walk - 272 zwycięstw, siedem remisów, 38 przegranych. Gortat był znany z doskonałej techniki i preferował walkę defensywną, a po zakończeniu kariery wciąż pomagał rozwijać polskie pięściarstwo.
"Jego podejście do sportu oraz profesjonalizm stanowiły inspirację dla wielu młodych pięściarzy. Po zakończeniu kariery został szkoleniowcem Legii Warszawa, trenując m.in. Andrzeja Gołotę i Tomasza Adamka. W 1972 został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, a w 2007 otrzymał Nagrodę im. Aleksandra Rekszy. Jego odejście stanowi bolesną stratę dla całego polskiego sportu" - informowała polska federacja boksu po śmierci mistrza 19 grudnia 2023 roku.
REKLAMA
Znakomity pięściarz był ojcem Roberta Gortata, który poszedł w ślady ojca i też był pięściarzem oraz znanego koszykarza, byłego zawodnika NBA Marcina Gortata.
Marcin i Robert Gortat oddadzą hołd ojcu
Bracia zapowiadają, że stoczą pojedynek trzyrundowy, każda potrwa dwie minuty.
- To brat zaproponował takie wydarzenie przy pogrzebie taty. Pomysł w sumie mi się spodobał i tak się stało (...) Jestem ciekawy, jak to docelowo wypadnie - mówi Robert Gortat, pięciokrotny mistrz Polski amatorów w wadze półciężkiej w rozmowie z portalem Interia.
W ringu obecny będzie sędzia, ale w walce nie chodzi o zwycięstwo i punkty.
REKLAMA
- Nie będzie żadnego punktowania, ani werdyktu. Po prostu chcemy zrobić jakieś show, konkurencję dla freak-fightów, gdzie będą sami sportowcy, którzy się tolerują i szanują, a nie wyzywają i plują na siebie. A po walce podają sobie ręce i razem idą na kolację - wyjaśnia Robert Gortat.
Okazuje się, że to nie będzie pierwszy pojedynek pomiędzy braćmi Gortatami. Walczyli już lata temu, gdy Marcin był tuż po milowym kroku w karierze, mianowicie po podpisaniu kontraktu z Orlando Magic na grę w NBA.
- Doszło do tego na niedługo przed jego wylotem do Ameryki. Poza tą walką sparingową, odbył się wówczas także mecz koszykówki na Legii (...) W koszykówkę z nim przegrałem. Nawet, można powiedzieć, grając po boksersku. Marcin wiedział, jak się w to gra, zresztą sam tak grywał, bo jeździł na obozy z tatą i wiedział, na czym to polega, więc doskonale sobie dawał radę. Przegrałem, choć co prawda nie jakoś mega wysoko. A jeśli chodzi o walkę, to chyba dostał lekko na dół i wcześniej skończyliśmy, ale bez żadnego problemu. To były niezapomniane czasy - wspomina Gortat.
Marcin i Robert Gortat chcą uczcić swojego tatę
Przy okazji pierwszego memoriału im. Janusza Gortatatego chcą przypomnieć karierę taty.
REKLAMA
- To będzie fajne uhonorowanie wyników taty, a zwieńczeniem tej bokserskiej opowieści pokazowa walka braci. Wydaje mi się, że będzie to mega wydarzenie dla miasta Jaworzna. Na turniej są zaproszeni inni, znani sportowcy, którzy mam nadzieję, że się pojawią. Spodziewam się Czarka Podrazy, Henryka Petricha, Adama Kozłowskiego. Ponadto zaprosiłem i na razie mam zapewnienie, że przyjedzie trzykrotny mistrz świata w kajakarstwie Marek Twardowski, czy olimpijka z Seulu Katarzyna Weiss. Takie osoby, moim zdaniem, jeszcze dodadzą rangi wydarzeniu, a z tego, co wiem, także brat będzie miał w swoim narożniku znane osoby. I tak, jak już wspomniałem, nie będziemy z bratem pluć na siebie, ani się wyzywać, tylko podejdziemy do sprawy jak prawdziwi sportowcy. Z szacunkiem i respektem - wyjaśnia Robert Gortat i dodaje.
- Myślę, że tata byłby mega zaskoczony i dumny. Szkoda, że tak potoczyły się losy. Nikt nie spodziewał się, że tata odejdzie jeszcze w tamtym roku. Gdy go odwiedzałem, to mówiłem, że spokojnie jeszcze przyszły rok przeskoczymy. Nie spodziewałem się, odszedł, że tak powiem, nagle. To poszło bardzo szybko. Miesiąc czasu i nie było człowieka.
- Sensacja na Wembley. Daniel Dubois znokautował Anthony'ego Joshuę i zachował pas
- Zamieszanie na lotnisku w Krakowie. Usyk zatrzymany przez służby, interweniował Zełenski
- Saul Alvarez - Edgar Berlanga. Mistrz nie miał litości. Łatwa wygrana "Canelo"
- Wzbudziła kontrowersje podczas igrzysk. Imane Khelif rusza na podbój zawodowych ringów. "Wiele ofert"
ah/ sport.Interia.pl/PR24
REKLAMA