Tomczyk o Macierewiczu: tak na pewno nie działa wariat, bliżej mi do stwierdzenia: agent

2024-10-25, 17:00

- Teorie spiskowe istnieją na całym świecie, niektórzy wierzą nawet, że Ziemia jest płaska. Co nie znaczy, że takie są fakty. W pracy podkomisji smoleńskiej, ze względu na ludzi, którzy uwierzyli Macierewiczowi, najważniejsze było, aby raport stanowił zbiór faktów - mówił w "Strefie Wpływów" wiceszef MON Cezary Tomczyk. 

W czwartek MON zaprezentował raport z prac zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Ujawniono, że podkomisja smoleńska kosztowała Skarb Państwa ponad 81 mln zł. W związku z jej działaniami do prokuratury trafi 41 zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez jej szefa Antoniego Macierewicza i byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka.

Posłuchaj

Cezary Tomczyk w Strefie Wpływów 1:40:01
+
Dodaj do playlisty
 

Według gościa "Strefy Wpływów" Antoni Macierewicz miał pełną świadomość tego, co stało się w Smoleńsku. - Tak na pewno nie działa wariat. Bliżej mi do stwierdzenia, że tak działają agenci. Mogliśmy mieć podejrzenia, że może nie wie lub udaje. Tymczasem posiadał pełną wiedzę nie tylko na podstawie ekspertyz, które sam zamawiał. W swoim biurku, w materiale zbiorczym, miał wszystkie tezy najważniejszych ekspertów, którzy w przeszłości zajmowali się badaniem katastrof lotniczych, w tym m.in. skrócony raport NIAR (National Institute for Aviation Research). Wydruk ma ok. 20 stron. To spis tez, które dotyczą najważniejszych ekspertyz podkomisji smoleńskiej. Macierewicz nigdy nie przyznał, że brytyjski ekspert lotniczy Frank Taylor, który wcześniej mówił o serii wybuchów, zmienił zdanie i uznał za bardzo prawdopodobne zderzenie z brzozą. Zabronił też Macierewiczowi, aby wykorzystywano go w śledztwie - powiedział Cezary Tomczyk. 

Spotkania Macierewicza

Wiceszef MON opisał też przypadki spotkań byłego szefa MON Antoniego Macierewicza, który przewodniczył podkomisji, z obywatelami Federacji Rosyjskiej- Do podkomisji smoleńskiej zgłosił się Aleksander Glaskow, który twierdził, że posiada tajemnicze materiały ze Smoleńska. Następnego dnia, po wysłaniu maila, spotkał się z Antonim Macierewiczem w jego biurze poselskim przy ul. Hożej w Warszawie. Jest to o tyle ważne, że obcokrajowiec, aby mógł wejść na teren MON, musiałby mieć pozwolenie Służby Kontrwywiadu Wojskowego. W biurze poselskim to nie obowiązuje. Glaskow przekazał Macierewiczowi pendrive'a z materiałami, które miały dotyczyć katastrofy smoleńskiej. Rosjanin następnie zniknął, rozpłynął się w powietrzu, a Macierewicz dopiero po pięciu dniach poinformował SKW. Glaskow dość nietypowo opuścił Polskę, przez piesze przejście z Królewcem o godz. 8 rano. Od tamtego momentu ślad po nim zaginął. W praktyce Antoni Macierewicz uniemożliwił polskim służbom sprawdzenie tego człowieka. Wiemy, że był to obywatel Federacji Rosyjskiej, jak się nazywa, przynajmniej na kogo miał wystawiony paszport [przyleciał do Polski ze Stambułu - przyp. red.] - tłumaczył Tomczyk.

REKLAMA

- Jeżeli miałbym się z kimś takim spotkać, to pod nadzorem służb. Od tego są, aby zabezpieczać ludzi w rządzie przed próbą ingerencji przez obcy wywiad. Należało natychmiast skontaktować się z SKW, nawet w przypadku przekazania urządzenia na ulicy. Na pewno Macierewicz sprawdził zawartość pendrive'a, bo był przekonany, że dokumenty mogą być interesujące. Dokumenty okazały się luźno związane z katastrofą smoleńską, ale miały uprawdopodobnić to, co głosił Macierewicz. SKW sformułowała wniosek, że są to materiały o bardzo niskiej wartości - dodał.  

Za pośrednictwem jednego z ekspertów podkomisji kontakt z przewodniczącym nawiązał też obywatel Wielkiej Brytanii ukrywający się pod danymi Roman Rostkiewicz. Brytyjczyk do 2019 r. miał wiedzę o pracach podkomisji, współpracował z ekspertami zagranicznymi, na terenie Londynu spotykał się z Macierewiczem. Jak później ustaliła SKW, Macierewicz nie znał prawdziwej tożsamości rozmówcy, a pod nazwiskiem Rostkiewicz krył się Andriej Bowbelski.

Rola Błaszczaka

Zdaniem Tomczyka o wszystkich tych sprawach był szczegółowo informowany szef MON Mariusz Błaszczak. - Nie podjął żadnych działań. Dostawał też, de facto poza oficjalnym obiegiem, raporty na temat tego, co dzieje się w podkomisji. Przy meldunkach SKW widnieją jego adnotacje. Błaszczak był informowany o tym, że obcokrajowcy, którzy być może próbują rozpracować polskich polityków, kręcą się wokół Antoniego Macierewicza. W tej sprawie nie podjęto żadnych działań. Same służby działały, informowały swojego przełożonego. Nie mamy jednak żadnych śladów, które potwierdzałyby to, że zostały przez niego podjęte jakiekolwiek działania - stwierdził wiceszef MON.    

Konserwa 

Członkowie podkomisji smoleńskiej nigdy nie udali się na miejsce katastrofy. - Od samego początku nie chodziło o to, żeby ponownie wyjaśnić katastrofę, ale aby udowodnić z góry przyjętą hipotezę wybuchową i spiskową. Zrobiono wszystko, aby jak najwięcej ludzi w Polsce w to uwierzyło. Teorie spiskowe istnieją na całym świecie, niektórzy wierzą nawet, że Ziemia jest płaska. Co nie znaczy, że takie są fakty. W pracy podkomisji smoleńskiej, ze względu na ludzi, którzy uwierzyli Macierewiczowi, najważniejsze było, aby raport stanowił zbiór faktów. W mailu członka podkomisji Kazimierza Nowaczyka do Wiesława Biniendy czytamy: "w ujęciu od strony ziemi widzimy, że konserwa zapada się do środka". W mailu od Zofii Wójcik do Marty Palonek jest o niszczeniu konserwy z 2020 roku. Kolejny mail Nowaczyka: "relacja pomiędzy śródpłaciem i konserwą". Konserwą według tych ludzi z podkomisji był tupolew, który roztrzaskał się pod Smoleńskiem. To jest oficjalna korespondencja. Podkomisja bardzo często posługiwała się prywatnymi skrzynkami mailowymi, przesyłano nimi oficjalne dokumenty - wyjaśniał Cezary Tomczyk.   

REKLAMA

Podkomisja powołana przez Antoniego Macierewicza w 2016 r. zajmowała się badaniem katastrofy lotniczej w Smoleńsku. Została rozwiązana decyzją szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza w grudniu ubiegłego roku. 

Każdy odcinek "Strefy Wpływów" dostępny jest na platformie podcastowej Polskiego Radia i na kanale YouTube Polskiego Radia 24.

"Strefa Wpływów" to wspólny podcast polityczny radiowej Jedynki, radiowej Trójki i Polskiego Radia 24. Renata Grochal, Jacek Czarnecki i Roch Kowalski analizują najważniejsze wydarzenia polityczne tygodnia.


REKLAMA

***

Podcast: Strefa Wpływów
Prowadzący: Renata Grochal, Jacek CzarneckiRoch Kowalski
Gość: Cezary Tomczyk
Data emisji: 25.10.2024
Godzina emisji: 18.00

PR24/wmkor


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej