Problem z mobilizacją. I Rosji, i Ukrainie brakuje żołnierzy
Rosja i Ukraina potrzebują mobilizacji - takiego zdania jest część analityków wojskowych. Największym problemem armii obu walczących państw jest brak żołnierzy.
2024-11-02, 22:00
Wśród Ukraińców dyskusja o zaostrzeniu zasad mobilizacji wywołuje niepokój i strach. Natomiast moskiewski reżim wstrzymuje się z ogłoszeniem pełnej mobilizacji, ponieważ obawia się zamieszek. Władimir Putin wykorzystuje różne środowiska, żeby uzupełniać straty ponoszone na froncie. Część żołnierzy to ludzie skuszeni wysokim żołdem. Wcielani do armii są także skazańcy, emigranci i najemnicy.
Posłuchaj
Ekonomista Władimir Miłow mówi, że rosyjska armia nie ma już skąd brać ludzi i pieniędzy na sprzęt wojskowy. Pomóc armii Putina ma reżim z Korei Północnej, który według różnych źródeł wysłał już do Rosji od 3 do 12 tysięcy żołnierzy. Rosyjskie źródła niezależne podawały, że są to nieprzeszkoleni żołnierze, źle wyposażeni i w złej kondycji fizycznej.
Pojawiały się także teksty niezależnych dziennikarzy i blogerów, którzy wskazywali, że rosyjscy dowódcy nie chcą pod swoją komendą północnokoreańskich oddziałów.
"Armia Ukrainy jest zmęczona"
Natomiast ukraińska armia jest fizycznie zmęczona. Mówił o tym między innymi w rozmowie z agencją Ukrinform jeden z byłych dowódców batalionu Ajdar Jevhen Dikij.
REKLAMA
W jego ocenie, na Ukrainie powinna zostać przeprowadzona szybka mobilizacja co najmniej 500 tysięcy mężczyzn, do końca tego roku. Jak podkreślił chodzi o "załatanie dziur", które powstały w ciągu prawie trzech lat wojny.
Ukraiński ekspert dodaje, że konieczne jest wprowadzenie przepisów gwarantujących żołnierzom, że nie będą na froncie nie wiadomo jak długo, ale będą mogli wracać do domów.
- Atak na wojska Korei Północnej? "USA i NATO powinny być gotowe"
- Szef Pentagonu ogłosił nowy pakiet pomocy dla Ukrainy. Jego wartość to 400 mln dolarów
- Potwierdza się pesymistyczny scenariusz. Wojska Kima zmierzają do Kurska
IAR/Maciej Jastrzębski/in./
REKLAMA
REKLAMA