Polska nowym liderem w Europie? "Trump to rozumie"

Była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher stwierdziła, że Donald Trump rozumie, iż Polska jest nowym liderem Europy. Zapytano ją też, czy jest gotowa podjąć się kolejnej misji dyplomatycznej w naszym kraju.

2024-11-07, 20:58

Polska nowym liderem w Europie? "Trump to rozumie"
Mosbacher znów w Polsce? Była ambasador zabrała głos. Foto: Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

- Myślę, że nasze zwycięstwo to naprawdę dobra wiadomość dla Polski - co mogę powiedzieć z przekonaniem, ponieważ znam Donalda Trumpa, znam Polskę i Polacy sami wiedzą, czego dokonaliśmy za pierwszej kadencji. Donald Trump wie, że Polska jest teraz naszym najważniejszym sojusznikiem w NATO, rozumie, że Polska jest nowym liderem w Europie, i okaże Polsce szacunek i uwagę, na jakie zasługuje i na co sobie zapracowała - powiedziała w rozmowie z PAP Mosbacher.

Trump rozwiąże problem Ukrainy?

Była ambasador i znajoma prezydenta elekta zapewniała, że Trump zrealizuje obietnicę zakończenia wojny w Ukrainie, ale zaznaczyła, że zrobi to "w sposób, w jaki nasi przeciwnicy zrozumieją, że on się ich nie boi".

- To nie będzie tak, że po prostu porzuci Ukrainę i odda jej terytorium. Trump nie jest typem, który się poddaje. A kiedy zawiera umowy, robi to porządnie. Nie odniósłby sukcesu jako negocjator, gdyby każda ze stron nie była zadowolona. I on nie będzie bał się Putina i rozumie jego agresję - przekonywała Mosbacher. Dodała, że choć nie może zdradzić szczegółów, rozmawiała na temat tych planów z ludźmi z najbliższego otoczenia Trumpa.

Gotowa pracować na rzecz Polski

Mosbacher wyraziła także gotowość powrotu do służby publicznej w nowej administracji Donalda Trumpa. - Niezależnie od tego, jaką rolę będę pełnić, kocham Polskę, mam ją teraz we krwi, i ktokolwiek zostanie następnym prezydentem Polski, będę robiła, co tylko będę mogła, by wspierać relacje Polski i Stanów Zjednoczonych - powiedziała.

REKLAMA

Komentując zdecydowane zwycięstwo Trumpa, bizneswoman stwierdziła, że stanowi ono mocny mandat do rządzenia i było odrzuceniem przez Amerykanów "wokeizmu" (ideologii "przebudzonych") i lewicowej ideologii oraz mediów głównego nurtu.

- Cieszę się też, że to było ponowne potwierdzenie demokratycznego procesu i sposób, w jaki lud wyraża swój głos w demokracji. To pokazało, że liberalna prasa nie ma takiego wpływu, jaki czasami jej przypisujemy. Ludzie potrafią myśleć sami za siebie, a media społecznościowe, liberalne media głównego nurtu - to był dzień, w którym je odrzucili, pokazując, że my, Amerykanie, jesteśmy ludźmi myślącymi niezależnie - oceniła Mosbacher.

Czytaj także:

PAP/łp/wmkor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej