Grupa ORLEN stawia na offshore

Na polskim wybrzeżu Bałtyku rozpoczyna się offshore’owa rewolucja. Już niebawem staną tam turbiny wiatrowe, które docelowo będą mogły produkować nawet 40 procent potrzebnej Polsce energii. Istotny udział w tych projektach będzie miała także Grupa ORLEN.

2024-11-19, 12:20

Grupa ORLEN stawia na offshore
Farma wiatrowa na morzu.Foto: materiały prasowe Orlen S.A.

Ambitne plany

Według szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, potencjał morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku wynosi nawet 33 GW mocy. Obecnie rozwijane projekty w ramach tzw. fazy I i II obejmują 18 GW, które mają zostać włączone do naszego sytemu elektroenergetycznego do 2040 roku. Istotną część tych inwestycji realizuje Grupa ORLEN. W I fazie, w ramach której powstanie 6 GW, Grupa realizuje projekt Baltic Power o mocy 1,2 GW (wraz z Northland Power z Kanady). W 2023 roku ORLEN pozyskał też 5 koncesji na budowę farm wiatrowych na Bałtyku o łącznej mocy około 5,2 GW. Projekty realizowane w I i II fazie mają potencjał pokrycia potrzeb na energię elektryczną dla ponad 8 milionów gospodarstw domowych.

- I faza i projekt Baltic Power wchodzi już w etap budowy i zostanie zbudowany w 2026 roku. W przypadku II fazy, najbardziej zaawansowana jest koncesja Baltic East, która przylega do Balitc Power i ma podobną moc, ok. 1 GW. Trwa proces pozyskiwania decyzji środowiskowej, kontraktujemy pierwsze, wstępne usługi dotyczące develompentu, czyli fazy rozwojowej. Chcemy, aby ten projekt był gotowy do aukcji offshore w 2025 roku – mówi Janusz Bil, prezes ORLEN Neptun, czyli spółki, która w Grupie ORLEN odpowiada za rozwój projektów morskiej energetyki wiatrowej.

Ograniczenia i nowe możliwości

Budowa morskich farm wiatrowych to duże przedsięwzięcie planistyczne, technologiczne, ale także logistyczne. Jak mówi Janusz Bil, w tym kontekście wyzwaniem są m.in. kwestie związane z łańcuchami dostaw.

REKLAMA

- Wąskimi gardłami są dostawy głównych komponentów, takich jak turbiny czy kable, z uwagi na małą liczbę ich producentów. Ponad to mamy niewielu armatorów statków instalacyjnych. Wyzwaniem jest też dostęp do wykwalifikowanych pracowników.

Szczęśliwie – jak dodaje prezes ORLEN Neptun – w przypadku szkolenia kadr w Polsce sporo się dzieje. Ważne jest jednak to, aby nie było przerwy między I a II fazą, tak, aby specjaliści mogli płynnie przechodzić od jednego do drugiego projektu, a do tego m.in. potrzebny jest stabilny system regulacyjny. Według szacunków, w szerokim ekosystemie firm świadczących usługi na rzecz branży morskiej energetyki wiatrowej może znaleźć zatrudnienie nawet ok. 40 tys. osób.

Szansa dla gospodarki

Wykorzystanie potencjału morskiej energetyki wiatrowej przyczyni się nie tylko do zwiększenia niezależności i bezpieczeństwa energetycznego Polski, ale także może pozytywnie wpłynąć na rozwój naszej gospodarki oraz polskich firm, również tych mały i średnich.

- W Polsce już powstaje sporo elementów morskich farm wiatrowych, np. polska firma Telefonika produkuje kable. Są też polskie fabryki zagranicznych firm, jak Smulders, który produkuje części fundamentów. Powstaje również fabryka wież turbin na trenerach byłej stoczni w Gdańsku. Udział polskiego przemysłu będzie rósł, z czego bardzo się cieszymy – mówi prezes Bil.

REKLAMA

Czysta i tańsza energia

Dzięki budowie offshore na Bałtyku Polacy zyskają dostęp do czystej energii. Czy będzie ona również tania? Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, bowiem rynek energii jest rynkiem regulowanym i wiele zależy od decyzji regulatorów. Jednak, według analiz Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, za prąd będziemy na pewno płacić mniej w scenariuszu zakładającym rozwój energetyki wiatrowej, niż gdybyśmy nie realizowali projektów wiatrowych na morzu i lądzie, pozostając przy źródłach konwencjonalnych, głównie węglu.


Artykuł powstał przy współpracy z Orlen S.A.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej