Problemy Netflixa po walce Tyson - Paul. Pozew na 50 milionów dolarów
Walka Mike Tyson - Jake Paul cieszyła się ogromnym zainteresowaniem na cały świecie, lecz pojedynek ten może odbić się czkawką Netflixowi, który transmitował to wydarzenie. Jeden z subskrybentów domaga się od popularnej platformy fortuny za... problemy techniczne.
2024-11-22, 10:16
O walce Tyson - Paul napisano już wiele. Media analizowały ten pojedynek od dawna, pojawiało się wiele skrajnych opinii dotyczących zarówno sportowego aspektu, jak i całej otoczki wokół wydarzenia i sensu organizowania takiego starcia.
Ostatecznie kibice zobaczyli freakową walkę, w której legendarny bokser i youtuber przewalczyli pełne osiem dwuminutowych rund. Zwyciężył Jake Paul, który w końcówce oddał szacunek należny mistrzowi, ale nie brakowało oczywiście komentarzy, że wszystko, co wydarzyło się między linami ringu, było starannie wyreżyserowanym spektaklem.
Jak było naprawdę, prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy, z pewnością jednak było coś, co nie zostało zaplanowane - chodzi o to, jak przebiegała transmisja. Ludzie na całym świecie narzekali na problemy techniczne, w niektórych przypadkach odbierające wręcz możliwość zobaczenia pojedynku.
- To, co zobaczyli Amerykanie, to najgorsza transmisja na planecie. Ponad 100 tys. osób skarżyło się na problemy - można przeczytać w pozwie.
REKLAMA
Subskrybent Netflixa, Ronald "Blue" Denton z Florydy, zdecydował się złożyć pozew zbiorowy, który opiewa na 50 milionów dolarów. To ogromna kwota, jednak... wciąż mniejsza niż to, ile zarobili na walce obaj zawodnicy. Tyson wyszedł z ringu bogatszy o 20 milionów dolarów, Paul zaś zarobił dwukrotnie więcej.
Z danych Netfliksa wynika, że walkę obejrzało ponad 108 mln widzów na całym świecie.
- Sensacja na Wembley. Daniel Dubois znokautował Anthony'ego Joshuę i zachował pas
- Zamieszanie na lotnisku w Krakowie. Usyk zatrzymany przez służby, interweniował Zełenski
- Saul Alvarez - Edgar Berlanga. Mistrz nie miał litości. Łatwa wygrana "Canelo"
ps, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA