Liga Mistrzów. FC Barcelona nie zawiodła. Gole "Lewego" pomógły w wygranej

Piłkarze FC Barcelony wygrali u siebie ze Stade Brestois 3:0 w meczu piątej kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów, a dwie bramki dla zwycięzców zdobył Robert Lewandowski, który po raz setny i 101. w karierze trafił do siatki w tych elitarnych rozgrywkach.

2024-11-26, 22:57

Liga Mistrzów. FC Barcelona nie zawiodła. Gole "Lewego" pomógły w wygranej
Robert Lewandowski był bohaterem meczu Barcelony z Brestem. Foto: PAP/EPA/Alberto Estevez

Ponad 46 tysięcy kibiców FC Barcelony oglądało wygraną swoich ulubieńców nad rewelacją tegorocznej edycji Ligi Mistrzów - Stade Brestois.

Z polskiego punktu widzenia najważniejsze oczywiście, że gola numer 100. w historii swoich występów w Lidze Mistrzów zdobył Robert Lewandowski.

"Duma Katalonii" w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych uzyskała tylko punkt i mecz ze świetnie radzącymi sobie w Europie Francuzami miał odpowiedzieć na pytanie, czy podopieczni Hansiego Flicka są w kryzysie.

Robert Lewandowski dobił do "setki"

Goście z Bretanii rozpoczęli bez kompleksów i próbowali atakować bramkę "Blaugrany". W trzeciej minucie po wrzutce Kenny'ego Lali groźnie główkował Ludovic Ajorque, jednak okazało się, że napastnik gości był na spalonym.

REKLAMA

FC Barcelona szybko przejęła inicjatywę i już w dziesiątej minucie meczu wyszła na prowadzenie. Po zagraniu Pedriego w kierunku Lewandowskiego wychodzący z bramki Marco Bizot sfaulował Polaka i bośniacki sędzia Irfan Peljto bez wahania wskazał na 11. metr. W systemie VAR sprawdzano jeszcze, czy "Lewy" nie był na spalonym.

Okazało się, że nie był i po chwili zmylił Bizota i Robert Lewandowski pewnym strzałem zdobył jubileuszową bramkę w Lidze Mistrzów.

Stracony gol wyraźnie podłamał gości z Bretanii. Podopieczni Erica Roy właściwie do końca pierwszej połowy byli tylko tłem dla gospodarzy. FC Barcelona nie zdołała jednak podwyższyć wyniku do przerwy, choć szans do tego nie brakowało. Chyba najbliżej szczęścia był Fermin Lopez w 23. minucie. Młody hiszpański piłkarz fatalnie jednak przymierzył i piłka minęła słupek.

Kolejną szansę Lopez miał w czterdziestej minucie, ale po jego strzale głową dobrze nogami interweniował Bizot.

REKLAMA

Pewna wygrana Barcelony

W drugiej połowie obraz gry wyglądał bardzo podobnie. W katalońskich szeregach nieskuteczny był Lopez, który w 54. minucie nie zdołał wykończyć zespołowej akcji, w której udział wzięli też Jules Kounde oraz Lewandowski. Hiszpan uderzył na tyle lekko, że Bizot zdołał odbić piłkę.

Po godzinie gry Bretończyków przed utratą gola uratował stoper Brendan Chardonnet. Kapitan gości w ostatniej chwili wybił piłkę zmierzającą do bramki po strzale Daniego Olmo.

Sześć minut później Olmo był skuteczniejszy. Po akcji Gerarda Martina były piłkarz RB Lipsk dobrze przyjął piłkę, kompletnie myląc przy tym rywala i strzelając do bramki obok Bizota.

Im bliżej końca meczu, tym goście grali odważniej. W 76. minucie rezerwowy Mathias Pereira Lage trafił nawet do siatki, lecz gol nie został uznany. 27-latek znajdował się bowiem na spalonym, co potwierdziła potem wideoweryfikacja.

REKLAMA

"Lewy" trafił po raz drugi!

To nie był wielki mecz Barcelony, ale gospodarze mogli wygrać go wyżej. W 84. minucie, po fatalnej stracie Lali, doskonałą okazje zmarnował Pablo Torre. Młody hiszpański rezerwowy miał przed sobą właściwie pustą bramkę, ale posłał piłkę obok słupka...

Takie kiksy nie zmieniają jednak obrazu meczu, w którym FC Barcelona była dużo lepsza i zasłużenie wygrała.

Co najważniejsze, w doliczonym czasie drugiej połowy Robert Lewandowski jeszcze raz trafił do siatki! Tym razem Polak popisał się celnym strzałem po podaniu od Alejandro Balde!

REKLAMA

Ostatecznie FC Barcelona pokonała Brest 3:0.

Program meczów 5. kolejki Ligi Mistrzów:

Czytaj także:

/empe

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej