Akt oskarżenia przeciw znanemu lekarzowi. Po eksperymencie medycznym zmarła pacjentka

Oskarżonym jest Kazimierz P., profesor ginekologii i były małopolski konsultant wojewódzki ginekologii onkologicznej, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej. Zarzucane mu przestępstwa to narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślne spowodowanie śmierci. Kobieta zmarła po eksperymentalnej operacji.

2024-11-27, 07:54

Akt oskarżenia przeciw znanemu lekarzowi. Po eksperymencie medycznym zmarła pacjentka
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wniosła akt oskarżenia przeciwko lekarce, która nie zbadała pacjenta i odesłała go do domu. Mężczyzna zmarł.Foto: Fot.: Shutterstock/Frame Stock Footage

Akt oskarżenia do sądu skierowali krakowscy śledczy. To rezultat postępowania po zakończonym tragicznie eksperymencie medycznym z wykorzystaniem robota.

Jak informuje WP, pacjentka zmarła na skutek powikłań pooperacyjnych. Zdaniem ekspertów nie powinna być zakwalifikowana do operacji, ponieważ jej nowotwór był zbyt zaawansowany. Kazimierz P. tego nie zauważył na podstawie badania USG, nie wykonano jednak badań rezonansu magnetycznego ani tomografii komputerowej. Te powinny być przeprowadzone w ocenie specjalistów i zgodnie ze wskazaniami towarzystw naukowych.

Krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej, prof. Mariusz Bidziński, w opinii dla WP zaznaczył, że operowanie raka szyjki macicy przy użyciu robota zwiększa ryzyko nawrotów choroby i gorszych wyników leczenia niż przy standardowej metodzie. Podobną opinię jeszcze w 2021 r. wyraziło Polskie Towarzystwo Ginekologii Onkologicznej, a w tym czasie jego wiceprezesem był Kazimierz P.

Bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i śmierć

Oskarżony Kazimierz P. do dziś jest kierownikiem Oddziału Klinicznego Ginekologii i Ginekologii Onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Śledczy oskarżają go o popełnienie przestępstw z art. 160 par. 2 kodeksu karnego oraz art. 155 kodeksu karnego - to narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia oraz nieumyślne spowodowanie śmierci. Przestępstwa te wiążą się z karą pięciu lat pozbawienia wolności.

REKLAMA

Pacjentka za operację w prywatnym szpitalu nic nie zapłaciła, ponieważ przeprowadzana była w ramach programu naukowo-badawczego. Wykorzystanie robota w takiej operacji to koszt ok. 40 tys. zł, ale program współfinansowała Unia Europejska.

Lekarz nie zgadza się z zarzutami

Lekarz nie przyznaje się do winy i nie zgadza się z zarzutami prokuratury. W rozmowie z WP podkreślił, że chce skorzystać z prawa do ochrony wizerunku. W jego ocenie wiele istotnych wątków sprawy zostało niedostatecznie wyjaśnionych.

O odniesienie się do oskarżenia lekarza poproszony został szpital, w którym jest on zatrudniony. Jak przekazano, szpital "nie komentuje spraw sądowych niezakończonych prawomocnym wyrokiem sądu, w szczególności gdy postępowania te dotyczą świadczeń zdrowotnych udzielanych poza szpitalem".

Czytaj także:

pg/wp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej