Dramatyczna akcja na Morzu Czerwonym. Nurek uratował swojego bratanka
Akcja ratunkową na Morzu Czerwonym, gdzie zatonął statek turystyczny, była bardzo trudna. W rozmowie z BBC zrelacjonował ją jeden z nurków. Mężczyzna wśród pasażerów uwięzionych na pokładzie znalazł swojego bratanka.
2024-11-27, 19:15
We wtorek ratownicy odnaleźli pięciu ocalałych oraz cztery ciała. W trzecim dniu poszukiwań nadal brakuje siedmiu osób.
- Zanurkowaliśmy na głębokość 12 metrów. Ocalali byli uwięzieni w kabinach statku - powiedział Khattab al-Faramawy w rozmowie z BBC. Mężczyzna opisał trudności związane z przeszukiwaniem czteropokładowej zatopionej łodzi w poszukiwaniu pasażerów i załogi. - Korzystaliśmy z latarek, żeby odnaleźć drogę w ciemnościach. To była bardzo skomplikowana misja. W końcu udało się otworzyć drzwi kabin i wyprowadzić ocalałych - podkreślił.
Wśród uratowanych młody instruktor nurkowania
Wśród nich był jego bratanek Youssef. To 23-letni instruktor nurkowania pracujący na łodzi. Próbował on ratować pasażerów, ale został uwięziony w jednej z kabin.
- Starał się ratować pasażerów na pokładzie, ale drzwi się zatrzasnęły. Mogłem tylko się modlić do Boga, żeby pomógł mojemu chłopcu. Na szczęście jego wujek go uratował - powiedział jego ojciec Hussam al-Faramawy w emocjonalnej rozmowie telefonicznej z BBC.
REKLAMA
Hussam al-Faramawy wyznał, że rozpłakał się, kiedy się dowiedział, że jego syn przeżył. - Nie mogłem powiedzieć jego matce, co się stało z łodzią. Umarłaby z przerażenia. Powiedziałem jej dopiero wtedy, gdy upewniłem się, że przeżył - dodał.
Youssef, razem z innymi ocalałymi osobami, jest obecnie w szpitalu. Do tej pory uratowano 33 z 44 osób. Władze nie ujawniły jeszcze tożsamości ofiar i zaginionych. BBC ustaliło, że wśród poszukiwanych jest dwóch obywateli Wielkiej Brytanii.
Jeden z uratowanych mężczyzn, którego tożsamość nie została ujawniona, powiedział, że przed uratowaniem "trząsł się z zimna".
Katastrofa na Morzu Czerwonym. Łódź zatonęła w ciągu kilku minut
Łódź Sea Story, o długości 44 metrów, wypłynęła z portu niedaleko Marsa Alam w niedzielę na pięciodniową wyprawę nurkową. Nocą z niedzieli na poniedziałek natrafiła na bardzo silny wiatr. Generał Amr Hanafi, gubernator regionu Morza Czerwonego powiedział, że łódź zatonęła w ciągu pięciu do siedmiu minut.
REKLAMA
Egipski urząd meteorologiczny ostrzegał przed wysokimi falami na Morzu Czerwonym i odradzał aktywność morską w niedzielę i poniedziałek. Władze egipskie poinformowały, że statek miał ważny certyfikat bezpieczeństwa i nie miał żadnych problemów technicznych.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że wśród zaginionych znajduje się dwóch polskich turystów.
bbc.com/PAP/bartos
REKLAMA
REKLAMA