Sprawa Igi Świątek stworzy precedens? "To błąd na najniższym końcu skali"

Iga Świątek została zawieszona na miesiąc za nieintencjonalne przyjęcie zakazanego środka, który znalazł się w zanieczyszczonym preparacie z melatoniną. Międzynarodowa Agencja Integralności ds. Tenisa (ITIA) podkreśla, że przypadek Polki jest szczególny i może mieć duże znaczenie przy ocenie kolejnych tego rodzaju wpadek dopingowych.

2024-11-28, 18:28

Sprawa Igi Świątek stworzy precedens? "To błąd na najniższym końcu skali"
Iga Świątek. Foto: PAP/Marcin Cholewiński

W próbce Polki wykryto zaledwie 0,05 ng/ml (50 pg/ml). Pozostałe testy dały wyniki negatywne, w tym badanie włosa. Świadczy to o tym, że Świątek nie przyjęła go celowo, a dawka nie mogła wpłynąć na poprawę jej wydolności i regeneracji.

Ostatecznie uznano, że naruszenie przepisów nie było celowe, co ustalono po przeprowadzeniu wywiadów z zawodniczką i jej otoczeniem, dochodzeniach i analizach z dwóch laboratoriów akredytowanych przez Światową Agencją Antydopingową (WADA).

- Gdy ustalono źródło pochodzenia trimetazydyny stało się jasne, że był to bardzo nietypowy przypadek zanieczyszczonego produktu, który w Polsce jest regulowanym lekiem. Produkt nie ma takiego samego oznaczenia na całym świecie, a fakt, że produkt jest regulowanym lekiem w jednym kraju, sam w sobie nie może być wystarczający, aby uniknąć jakiegokolwiek poziomu błędu. Biorąc pod uwagę charakter leku i wszystkie okoliczności, umieszcza to błąd na najniższym końcu skali - tłumaczy Karen Moorhouse, dyrektor generalna Międzynarodowej Agencji Integralności ds. Tenisa.

Moorhouse podkreśla, że Polka wprawdzie dowiodła swej niewinności, ale jej przypadek powinien być drogowskazem dla wielu innych sportowców.

REKLAMA

Sprawa jest ważnym przypomnieniem dla tenisistów o ścisłej odpowiedzialności wynikającej z Kodeksu Antydopingowego i o tym, jak ważne jest, aby gracze starannie rozważali stosowanie suplementów i leków. Niezbędne jest przeprowadzenie odpowiedniej i należytej staranności w celu zminimalizowania ryzyka nieumyślnego stosowania środków, takich jak ten - podkreśliła.

Zaledwie miesięczne wykluczenie za stosowanie niedozwolonych środków to niespotykany wymiar kary. Wydaje się jednak współmierny do "winy" Polki, która niedozwolony środek przyjęła wskutek splotu nieszczęśliwych okoliczności. Jej przypadek może stać się punktem odniesienia i swoistym precedensem w świecie sportu, który pełny jest odżywek, farmakologii i substancji wspomagających regenerację. Jak się okazuje, nawet tak bezpieczny i w pełni legalny preparat jak melatonina może wpędzić zawodnika w poważne tarapaty.

Czytaj także:

bg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej