Ekstraklasa. Stal - Legia. Mielczanie zaskoczyli faworyta. Gospodarze grali do końca

Piłkarze FKS Stali Mielec zremisowali u siebie z Legią Warszawa 2:2 w ostatnim niedzielnym meczu 17. kolejki PKO BP Ekstraklasy.

2024-12-01, 19:32

Ekstraklasa. Stal - Legia. Mielczanie zaskoczyli faworyta. Gospodarze grali do końca
W ten sposób Piotr Wlazło pokonał Gabriela Kobylaka z rzutu karnego . Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Goście ze stolicy byli faworytami niedzielnego meczu, choć wypełnione trybuny w Mielcu miały natchnąć gospodarzy do sprawienia niespodzianki.

Legia przeważała, ale dała się zaskoczyć

W 12. minucie na prowadzenie wyszli jednak legioniści, którzy przeprowadzili szybką kontrę. Wojciech Urbański zagrał do Marca Guala, a Hiszpan posłał piłkę w pole karne, gdzie doskonale odnalazł się Ryoya Morishita.

Szybko stracony gol nie podłamał podopiecznych Janusza Niedźwiedzia. Optyczną przewagę mieli goście, ale popełnili błąd. W 27. minucie Radovan Pankov sfaulował Serhija Krykuna. Sędzia Karol Arys długo oglądał sytuację w systemie VAR, ale ostatecznie wskazał na 11. metr.

Rzut karny na gola zamienił Piotr Wlazło, który uderzył tak, że Gabriel Kobylak nie miał szans na interwencję!

REKLAMA

Legioniści szybko mogli odpowiedzieć. W 31. minucie piłka po strzale Rubena Vinagre nieznacznie minęła słupek. Tempo meczu jednak nie porywało.

W końcówce pierwszej połowy Legia przycisnęła mocniej, ale podopieczni Goncalo Feio nie dali rady zdobyć gola do przerwy. W 41. minucie, po wrzutce Vinagre, z bliska główkował Steve Kapuadi, ale nie trafił w bramkę z odległości dwóch metrów!

W doliczonym czasie jeszcze bliżej szczęścia był Gual. Hiszpan uderzył głową, lecz z linii bramkowej piłkę zdołał wybić Bert Esselink.

Faworyci objęli prowadzenie

Tuż po przerwie mielczanie mogli zaskoczyć faworytów. Dobry strzał z dystansu oddał Krykun, ale, po rykoszecie od obrońcy, piłka przeleciała obok słupka.

REKLAMA

Potem częściej przy piłce byli goście, ale nie tworzyli sobie dobrych okazji. Z pomocą przyszedł Wlazło, który kopnął w polu karnym Augustyniaka, a sędzia Arys wskazał na wapno.

W 63. minucie rzut karny wykorzystał sam poszkodowany. Jakub Mądrzyk wyczuł intencje Augustyniaka, ale nie zdołał sięgnąć piłki.

Piłkarze z Podkarpacia mogli wyrównać już po trzech minutach. Piłkę głową strącił Esselink, a Robert Dadok strzelał z bliskiej odległości, lecz posłał piłkę nad poprzeczką. W uderzeniu przeszkodził mu zresztą kolega z drużyny - Krystian Getinger.

Mecz na chwilę przerwano, bo fani Stali odpalili pirotechnikę.

REKLAMA

Gdy drużyny wróciły do gry, gospodarze mieli doskonałą okazję do wyrównania. Strzelał Ilja Szkurin, jednak Kobylak zdołał odbić piłkę. Dobijał Esselink, który trafił w słupek.

Historyczny gol Wolsztyńskiego

Legia grała statycznie, co mielczanie chcieli wykorzystać. W 85. minucie kolejną szansę miał Szkurin, który próbował lobować Kobylaka, jednak ten wyczuł jego intencje.

Starania Stali o wyrównującą bramkę przyniosły efekt już w doliczonym czasie drugiej połowy. Po wyrzucie piłki z autu fatalnie zachował się Kobylak, który nie zdołał złapać piłki. Ta trafiła do Łukasza Wolsztyńskiego, a rezerwowy napastnik zdobył wyjątkowego gola.

Wyjątkowego, nie tylko dlatego, że zapewnił remis z faworytem. Bramka Wolsztyńskiego była bowiem tysięcznym trafieniem Stali w historii jej występów w najwyższej klasie rozgrywkowej.

REKLAMA

FKS Stal Mielec - Legia Warszawa 2:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Ryoya Morishita (12), 1:1 Piotr Wlazło (28-karny), 1:2 Rafał Augustyniak (63-karny), 2:2 Łukasz Wolsztyński (90+1).

Żółta kartka - Legia Warszawa: Wojciech Urbański, Marc Gual.

Sędzia: Karol Arys (Szczecin). Widzów: 6 337.

FKS Stal Mielec: Jakub Mądrzyk - Piotr Wlazło, Mateusz Matras, Bert Esselink - Alvis Jaunzems, Robert Dadok (87. Ravve Assayag), Maciej Domański (80. Dawid Tkacz), Matthew Guillaumier, Serhij Krykun (87. Łukasz Wolsztyński), Krystian Getinger - Ilja Szkurin.

Legia Warszawa: Gabriel Kobylak - Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre (77. Jurgen Celhaka) - Ryoya Morishita, Bartosz Kapustka (77. Mateusz Szczepaniak), Rafał Augustyniak, Wojciech Urbański (57. Kacper Chodyna), Luquinhas (68. Patryk Kun) - Marc Gual (77. Tomas Pekhart).

Czytaj także:

/empe

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej