Kolejna niespokojna noc w Gruzji. W ruch poszły armatki wodne
Całą noc w stolicy Gruzji trwały starcia z policją. To była szósta z rzędu demonstracja w obronie eurointegracji. Policja po raz kolejny użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych przeciwko protestującym.
2024-12-04, 07:22
Gruzini tak, jak robią to od 28 listopada, również we wtorek wieczorem zgromadzili się w Tbilisi przed gmachem parlamentu. Demonstranci wyszli we wtorek na ulice, mimo gróźb premiera kraju - Irakliego Kobachidze, który zarzucił rywalom politycznym i organizacjom pozarządowym próby przejęcia władzy i zapowiedział pociągnięcie do odpowiedzialności organizatorów protestu.
W Tbilisi demonstrowały znów tysiące osób, ale protestujących było nieco mniej niż w poprzednich dniach – zaznaczyła AFP. Rzucali fajerwerki w stronę siedziby parlamentu oraz policji. Nieśli flagi Gruzji i UE.
Starcia trwały do świtu
Dopiero o świcie ostatnia grupa demonstrantów opuściła centrum Tbilisi. Protestujący wznosili proeuropejskie hasła i domagali się powtórzenia wyborów parlamentarnych. Gdy młodzi uczestnicy demonstracji zaczęli rzucać petardami, policja użyła armatek wodnych. Następnie funkcjonariusze brutalnie próbowali rozpędzić tłum. Kilka osób zostało pobitych. Wtedy część demonstrantów opuściła centrum miasta.
Starcia niewielkich grup z policją, która używała między innymi gazu łzawiącego, trwały niemal do świtu. Wtedy ostatnia, około stuosobowa grupa przemaszerowała bocznymi ulicami i opuściła centrum stolicy. Zapowiedzieli, że wieczorem wrócą.
REKLAMA
Masowe zatrzymania i złe traktowanie protestujących
Prozachodnia prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili skrytykowała służby za "brutalne rozgonienie" demonstracji, "nieproporcjonalne użycie gazu łzawiącego i armatek wodnych" oraz "masowe zatrzymania i złe traktowanie" protestujących.
Od 28 listopada w całej Gruzji dochodzi do wystąpień. Demonstrujący sprzeciwiają się polityce rządzącego ugrupowania Gruzińskie Marzenie, które tego dnia ogłosiło zawieszenie rozmów o wstąpieniu kraju do UE do 2028 r.
pg/iar/pap
REKLAMA
REKLAMA