Nowe uprawnienia dla pracodawców? Efekt wypadku w Warszawie

Śmiertelne potrącenie na przejściu dla pieszych przechodzącego nim 14-latka pobudziło dyskusję na temat kierowców prowadzących z sądowymi zakazami prowadzenia. Szczególnie, że sprawca wykonywał przewozy kurierskie. Wiceminister Myrcha sugeruje, że pracodawcy powinni dostać dodatkowe uprawnienia, ale jest jedno "ale". 

Andrzej Mandel

Andrzej Mandel

2025-01-07, 12:48

Nowe uprawnienia dla pracodawców? Efekt wypadku w Warszawie
Tragiczny wypadek w stolicy wywołał sporo dyskusji dotyczącej uprawnień dla kierowców. Foto: wola.policja.gov.pl

"Systemowy problem"

Głośnym echem odbija się śmierć 14-latka na przejściu dla pieszych. Nastolatek został potrącony przez kierowcę wykonującego usługi kurierskie na zlecenie jednej z dużych firm kurierskich. Nikt nie sprawdził, że miał on sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. 

Do sprawy odniósł się wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. Stwierdził on, że problem jest znany i trwają prace nad reformą przepisów. Obecnie bowiem sytuacja wskazuje na "systemowe" kłopoty. 

- To kolejny taki przypadek, który pokazuje, że mamy pewien systemowy problem z tą kategorią kierowców - przyznał wiceminister w rozmowie z Polsat News. 

Remedium na to ma być zagrożenie karą do 20 lat więzienia w przypadku, gdyby osoba mająca sądowy zakaz prowadzenia spowodowała śmiertelny wypadek i uciekła z jego miejsca. Do tego dołączony byłby dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i przepadek pojazdu, którym kierował sprawca. 

REKLAMA

Reformie miałyby być poddane też przepisy odnośnie orzekania zakazów. Sądy miałyby już nie orzekać równoległych zakazów tylko następujące po sobie. 

Czytaj także:

Dodatkowe uprawnienia dla pracodawców

Wypadek spowodowany przez kierowcę wykonującego usługi kurierskie wywołał jednak jeszcze jeden temat dyskusji. Mianowicie kwestię tego, jak możliwe było, że osoba mająca aktywny sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mogła dostać taką pracę. Do przyznania pracodawcom większych uprawnień wezwał prezes InPostu, Rafał Brzoska, który skierował do rządu prośbę o większą łatwość w weryfikacji kierowców. 

REKLAMA

Konkurenci InPostu zwracają jednak uwagę, że już obecnie firmy transportowe i kurierskie mają takie możliwości, tylko wymaga to "ręcznego" odpytywania w bazach danych każdego kierowcy. Szefowi InPostu zapewne zaś chodzi o łatwe i hurtowe sprawdzanie. 

Wiceminister Myrcha przypomniał, że obecnie pracodawcy polegają na składanych przez pracowników oświadczeniach, bo nie ma obowiązku składania zaświadczeń o niekaralności. Rozważane są jednak różne opcje mające zaostrzyć kontrolę. Także zwiększenie możliwości kontrolnych ze strony pracodawców. 

- Nie chce przesądzać, które rozwiązanie jest korzystniejsze, ale wydaje się, że pracodawcy powinni mieć więcej narzędzi i większą wiedzę o osobach zatrudnianych w firmach - mówił wiceminister Arkadiusz Myrcha. 

Specyficzna sytuacja branży kurierskiej

Z kontrolowaniem pracowników przez pracodawców w branży kurierskiej może być problem. Na przykład InPost, prawdziwy gigant na polskim rynku, praktycznie nie zatrudnia kurierów. Z logo firmy jeżdżą pojazdy zewnętrznych firm, którym gigant zleca wykonywanie usług. Te firmy z kolei często zatrudniają jednoosobowe działalności gospodarcze lub zlecają wykonanie tych usług na umowę zlecenia. Wszystko po to, by jak najbardziej obniżyć koszty. Podobnie działają praktycznie wszystkie firmy kurierskie w Polsce. Oznacza to, że nawet jeżeli rząd wyposaży pracodawców w dodatkowe narzędzia kontrolne, to w branży kurierskiej nie będzie jasne, kto i jak może w ten sposób kontrolować kogo. 

REKLAMA

Firmy nadal będą, oczywiście, miały dotychczasowe możliwości weryfikowania "pracowników" czyli swoich poddostawców. 

Czytaj także: 

Źródło: PolsatNews/AM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej