Iga Świątek przed Australian Open poleży na plaży. "Jest na odpowiednim poziomie"

- Kolejne dni musimy poświęcić na odpoczynek i regenerację. Mam na myśli zarówno sferę fizyczną, jak i psychiczną - stwierdził Wim Fissette, trener Igi Świątek, która za kilka dni rozpocznie rywalizację w wielkoszlemowym Australian Open. 

2025-01-08, 08:10

Iga Świątek przed Australian Open poleży na plaży. "Jest na odpowiednim poziomie"
Iga Świątek (L) i Maja Chwalińska (P) na basenie w ośrodku Wylie's Baths w Sydney. Foto: PAP/Marcin Cholewiński

Trener Igi Świątek Wim Fissette w rozmowie z Polską Agencją Prasową przyznał, że jest bardzo zadowolony z rozpoczęcia sezonu w Sydney, gdzie tenisowa reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w turnieju United Cup. 

Polska Agencja Prasowa: Podczas United Cup Iga skorzystała z przerwy medycznej, a w kolejnym meczu zagrała z bandażem na nodze. Na ile poważny był to uraz?

Wim Fissette: To rezultat kumulacji zmęczenia. Nogi Igi były wyczerpane w trakcie tego turnieju, a mięśnie spięte. Przeciwko Brytyjce Katie Boulter Iga poprosiła o założenie tego opatrunku, a w kolejnym meczu od początku zagrała z takim opatrunkiem. W finale poprosiła o to w drugim secie. Dlatego teraz ważna jest dla niej regeneracja.

PAP: Pana podopieczna przekazała, że przed rywalizacją w Australian Open m.in. zamierza poleżeć na plaży...

W.F.: Jak najbardziej jest to teraz wskazane, bo powinna spędzić kilka dni na odpoczynku. Przekonaliśmy się w Sydney, że jest na odpowiednim poziomie, aby rywalizować z najlepszymi. Teraz kolejne dni musimy poświecić na odpoczynek i regenerację. Mam na myśli zarówno sferę fizyczną, jak i psychiczną. Na pewno United Cup był dla niej wyczerpujący także mentalnie, bo Iga bardzo chciała wygrać i nałożyła na siebie dużą presję.

Iga Światek i jej trener Wim Fissette podczas przygotowań do sezonu Iga Światek i jej trener Wim Fissette podczas przygotowań do sezonu



PAP: Iga powiedziała, że to był najkrótszy okres przygotowawczy w jej karierze. Czy w tym czasie udało się wprowadzić nowe elementy do treningu czy gry?

W.F.: To był również najkrótszy okres przygotowawczy w mojej karierze trenerskiej. Mieliśmy do dyspozycji jakieś 15 dni. Oczywiście, udało nam się zwrócić uwagę na kilka nowych detali, ale to jest powolny proces. W dwa tygodnie nie uda się wprowadzić widocznych zmian, ale chodzi o znalezienie detali, na których możemy się skupić. Chodziło o wytyczenie kierunku, w którym chcemy razem pójść. Jednak w ciągu tych dwóch tygodni chciałem się też skupić na przygotowaniu fizycznym, bo to niezbędne do rywalizacji na wysokim poziomie. Jednocześnie chcieliśmy pracować nad technicznymi detalami. W tym krótkim czasie bardzo intensywnie popracowaliśmy nad techniką. Mogę być zadowolony na podstawie tego, co widziałem w grze Igi w Sydney. Poza tym świetnie było przebywać z Igą w jednej drużynie i mieć z nią kontakt w trakcie meczów. Dzięki temu mogę ją teraz lepiej rozumieć i mamy coraz lepszą komunikację, co bardzo mnie cieszy.

PAP: Podczas turnieju w Sydney zabrakło Darii Abramowicz i Iga rozpoczęła sezon bez swojej psycholog. Czy pracował pan z Igą również nad aspektami mentalnymi?

<<< Czytaj więcej o kulisach pracy Igi Świątek z Darią Abramowicz >>>

W.F.: Niestety, Daria nie mogła być z nami, ale cały czas mieliśmy z nią kontakt. Otrzymaliśmy od niej wskazówki odnośnie specyficznych reakcji w konkretnych sytuacjach meczowych. Wiedzieliśmy również o oczekiwaniach pod względem mentalnym ze strony Igi. Poznaliśmy elementy, na które dodatkowo powinniśmy zwracać uwagę podczas turnieju. Cały czas byłem w kontakcie z Darią i pozostajemy w dobrej współpracy. Od kiedy dołączyłem do zespołu Igi, wiele nauczyłem się pod kątem sfery mentalnej i nie mogę doczekać się dalszej współpracy w nowym sezonie.

PAP: Czy jest pan usatysfakcjonowany rezultatem Igi osiągniętym w United Cup w Sydney?

W.F.: Na pewno jestem rozczarowany, że jako drużyna nie wygraliśmy tego turnieju. Niestety, w finale Iga nie była w stanie wygrać z Coco Gauff. Jednak to był bardzo udany tydzień, ale jednocześnie wyczerpujący okres z wymagającymi meczami, a Iga wykonała wielką pracę. Na korcie zostawiła serce. Finalnie jesteśmy bardzo zadowoleni z tego okresu.

PAP: Jak czuł się pan w reprezentacji Polski?

W.F.: Czułem się częścią drużyny, w której była wspaniała atmosfera. To bardzo mili ludzie, którzy wspierali się nawzajem. Zawodnicy, którzy nie grali bardzo pomagali tym, którzy walczyli na korcie. Wspaniała atmosfera wewnątrz drużyny była również poza kortem. Brawa i gratulacje należą się Mateuszowi Terczyńskiemu, który wykonał świetną pracę dla zespołu. Potrafił zebrać drużynę razem i świetnie się z nią komunikował.

PAP: Iga podobnie jak w Rijadzie podczas WTA Finals przegrała z Gauff. W czym upatruje pan przyczyny tej ostatniej porażki?

W.F.: Przede wszystkim Coco zagrała bardzo dobry mecz i zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko. Jednak po meczach z Czeszką Karoliną Muchovą i Brytyjką Katie Boulter, Iga kładła się spać o czwartej nad ranem i zmęczenie się skumulowało. Widać było, że jej organizm jest zmęczony i wiedzieliśmy, że w finale będzie bardzo ciężko. Żeby wygrać z Gauff, trzeba być na najwyższym poziomie fizycznym i zagrać na swoim najwyższym poziomie. Wiedzieliśmy, że w finale to było niemożliwe. Iga po prostu nie mogła dać z siebie więcej w całym tym turnieju. Dlatego opuszczamy Sydney z poczuciem dobrze wykonanej pracy.

PAP: Zawodnicy mówili, że United Cup to dobre przygotowanie przed Australian Open. Czy pan również traktował ten turniej jako element przygotowań przed wielkoszlemową rywalizacją?

W.F.: Nie! Chcieliśmy go wygrać. Znając mentalność Igi, ona po prostu chciała wygrać ten turniej i to mi przekazała na początku. Nawet kiedy widziałem, że jest bardzo zmęczona i pytałem ją, czy chce odpocząć, to odpowiedziała: "Nie, jestem tu po to, żeby wygrać!". Z jednej strony zabrakło nam niewiele, aby zwyciężyć, a z drugiej strony był to świetny trening przygotowujący do rywalizacji w Melbourne. Rozegraliśmy mecze na wysokim poziomie z czołowymi zawodniczkami światowego rankingu. Dokładnie tego potrzebowaliśmy, bo to był wartościowa rywalizacja.

Kiedy Australian Open?

113. edycja Australian Open jak co roku będzie pierwszym wielkoszlemowym turniejem w terminarzu tenisowego sezonu. Impreza startuje 12 stycznia. 

REKLAMA

Losowanie drabinki turnieju w Melbourne odbędzie się piątek 10 stycznia o godz. 4:10 czasu polskiego. 

W losowaniu pojawi się po 128 nazwisk. Na rozstawienie liczyć będzie mogło 32 najwyżej notowanych zawodniczek i zawodników na podstawie rankingów, odpowiednio: WTA i ATP.

Przed rokiem w Melbourne w zmaganiach singlistów triumfowali Jannik Sinner oraz Aryna Sabalenka.

Czytaj także:

REKLAMA

Źródło: PAP/PolskieRadio24.pl/ah

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej