Kto chce wpływać na wybory w Polsce? Rzeczkowski: dezinformacja płynie nie tylko ze Wschodu
2025-01-12, 16:00
Zdaniem dziennikarza Grzegorza Rzeczkowskiego na wynik wyborów w Polsce chcą wpłynąć nie tylko rosyjskie służby. - Zapewne będą też akcje dezinformacyjne ze strony Stanów Zjednoczonych. Widzimy co robi choćby Elon Musk na swojej platformie X. To przedsmak tego, co czeka nas - powiedział w podcaście "Strefa Wpływów".
O wpływach rosyjskich i białoruskich w Polsce opinię publiczną regularnie informuje komisja działająca pod przewodnictwem gen. Jarosława Stróżyka. Podczas piątkowej konferencji prasowej generał mówił między innymi o tym, że rosyjska dezinformacja wciąż działa w naszym kraju. Według ekspertów może ona mieć wpływ także na wynik wyborów prezydenckich.
Wybory prezydenckie w Polsce. "Zagrożenie obcym wpływem"
Zdaniem Grzegorza Rzeczkowskiego "stoimy w obliczu bardzo poważnego zagrożenia obcym wpływem". - Nie tylko rosyjskim, ale i białoruskim. Służby tych państw działają w tandemie. Działają ręka w rękę w kontekście wyborów. Istnieje bardzo poważne zagrożenie pojawiania się czy rozpoczęcia poważnych kampanii dezinformacyjnych, używania informacji jak broni przeciwko kandydatom demokratycznym. Te kampanie będą wspierać kandydatów - na użytek tej audycji powiedzmy - populistycznych, autorytarnych czy antydemokratycznych, antyliberalnych. I to wcale nie muszą być ci kandydaci, których znamy obecnie - podkreślił dziennikarz.
Jak zaznaczył, "przykład Rumunii pokazał, że z użyciem narzędzi internetowych jest możliwe wykreowanie kandydata właściwie w ostatniej chwili". - Taki kandydat - dzięki działaniom w mediach społecznościowych podjętych przez obce siły z dużym rozmachem - zdobędzie ogromną popularność. Tak właśnie stało się w Rumunii. Taki człowiek może nawet wygrać wybory - powiedział gość "Strefy Wpływów".
Posłuchaj
Według niego "przed służbami państwa polskiego stoi duża odpowiedzialność". - Mam na myśli nie tylko wywiad i kontrwywiad, ale także służby, które czuwają nad bezpieczeństwem w sieci. Jednak cyberbezpieczeństwo to za mało. Pilnie muszą być rozpatrzone scenariusze działań, które mogą zagrażać wyborom - powiedział Grzegorz Rzeczkowski.
REKLAMA
Dodał, że bardzo istotne jest podjęcie działań, które powstrzymają spodziewaną falę dezinformacji. - I to wcale nie musi być dezinformacja, która płynie tylko ze wschodu. Będą to zapewne także akcje Stanów Zjednoczonych. Widzimy choćby to, co robi Elon Musk na swojej platformie X. To jest przedsmak tego, co nas czeka - podkreślił dziennikarz.
Działalność Elona Muska. "Przykład wojny kognitywnej"
W jego ocenie, takie działania Muska, jak pisanie artykułów wspierających niemiecką partię AfD czy postulaty zmiany rządu Wielkiej Brytanii. to anarchizacja. - To przykład tak zwanej wojny kognitywnej, czyli wojny, która toczy się w przestrzeni komunikacyjnej, w internecie, w mediach społecznościowych. Jej celem jest przekształcenie myślenia ludzi w taki sposób, w jaki chcieliby to zrobić wszyscy przedstawiciele tej strony autorytarnej, antydemokratycznej. W przypadku Muska mamy do czynienia z klasyczną weaponizacją informacji. Jest to przekształcenie informacji w rodzaj broni, którą atakuje się swoich wrogów, przeciwników, a wspiera zwolenników - zaznaczył.
Jego zdaniem Stany Zjednoczone przestały być ostoją demokracji. - Trudno mówić o demokracji, jeśli przyszły prezydent mówi o zagarnianiu ziem swojego sojusznika z NATO. Mówi też o swoim najbliższym sojuszniku z Kanady - że powinna być włączona do USA. Trzeba tu jeszcze wspomnieć o Panamie. To są rzeczy, które nie mieściły się nam w głowie. To jest przedsmak tego, co nas czeka - powiedział Grzegorz Rzeczkowski.
"Dostaję realne groźby"
Gość "Strefy Wpływów jest autorem książek "Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami" oraz "Szpiedzy Putina. Jak ludzie Kremla opanowują Polskę".
REKLAMA
Za swoją działalność dostaje groźby. - Są to konkretne, realne groźby, dotyczące mojej działalności publicystycznej, dziennikarskiej. To naciski, które mają skłonić mnie, żebym nie zajmował się badaniem rosyjskich wpływów w Polsce. Groźby te pochodzą z Polski. Jeśli ich nie posłucham, to mam zostać skompromitowany i "załatwiony w bardzo zły sposób" - podkreślił dziennikarz.
Pytany o to czy, w związku z groźbami, otrzymał ochronę od państwa, odpowiedział, że "to jest pytanie do odpowiednich służb". - Czuję tę ochronę, ale trudno mi mówić o szczegółach. Nie chcę szkodzić sobie i działaniom służb. Ufam zapewnieniom przedstawicieli służb, przedstawicieli rządu, że jestem objęty ochroną - powiedział Grzegorz Rzeczkowski.
- Działają zgodnie z interesem Rosji? Rzeczkowski: Kaczyński jest dla Kremla lepszy niż Orban
- Kim byli Rosjanie wokół Macierewicza? Sprawę wyjaśnia ABW
Źródło: PR24/bartos
REKLAMA
REKLAMA