Szpiedzy Putina opanowali Polskę? Rzeczkowski: ich macki sięgają głęboko

- Obserwuję działalność ludzi związanych z rosyjskimi służbami, z rosyjską oligarchią. Widzę, jak daleko i głęboko sięgają ich macki w sferze polityki - nie tylko w kręgach PiS, ale także obecnie rządzących. Są również obecni w sferze mediów, sportu, kultury i biznesu - powiedział w Polskim Radiu 24 Grzegorz Rzeczkowski, dziennikarz i autor książki "Szpiedzy Putina. Jak ludzie Kremla opanowują Polskę".

Robert Bartosewicz

Robert Bartosewicz

2024-10-25, 10:28

Szpiedzy Putina opanowali Polskę? Rzeczkowski: ich macki sięgają głęboko
Rosyjskich szpiegów w Polsce regularnie zatrzymuje m.in. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego . Foto: ABW

"Polska jednak stała się miejscem, w którym wpływy rosyjskie zakorzeniły się tak głęboko, że - nie waham się tego napisać - zaczęły skutecznie oddziaływać na decyzje podejmowane przez władze" - stwierdza autor w swojej książce.

W Polskim Radiu 24 wyjaśnił, że to "wnioski wyciągnięte na podstawie kilku lat badań, których ta książka jest zwieńczeniem". - Obserwuję działalność ludzi związanych z rosyjskimi służbami, z rosyjską oligarchią. I widzę, jak daleko i głęboko sięgają ich macki w sferze polityki. Nie tylko w kręgach PiS, ale i obecnie rządzących. Dotyczy to także innych dziedzin: mediów, sportu, kultury i biznesu. W grę wchodzą tu duże pieniądze - podkreślił Grzegorz Rzeczkowski.

Posłuchaj

Grzegorz Rzeczkowski o działalności rosyjskich służb specjalnych (Stan rzeczy) 24:50
+
Dodaj do playlisty

Jedną z przyczyn tak dużej infiltracji wielu środowisk w Polsce była słabość polskich służb specjalnych, która wynikała między innymi z ich upolitycznienia. Jako przykład można wskazać Urząd Ochrony Państwa, który działał w latach 1990-2002. Miał on przeciwdziałać zagrożeniom wywiadowczym, co oznaczało wykrywanie i neutralizowanie aktywności obcych wywiadów. Rosyjskie służby, takie jak FSB czy GRU, były jednym z głównych obiektów zainteresowania UOP, zwłaszcza w okresie po upadku ZSRR.

Stan polskich służb specjalnych. "Zostały rozmontowane"

UOP miał za zadanie nie tylko przeciwdziałać działalności wywiadowczej wrogich państw, ale także chronić kraj przed wszelkimi formami zagrożeń zewnętrznych, w tym przed próbami infiltracji struktur państwowych przez obce służby specjalne. 

REKLAMA

Grzegorz Rzeczkowski zaznaczył, że "polskie służby zostały rozmontowane", a proces ten zaczął się w czasie, kiedy szefem MSW był Antoni Macierewicz. 

- Okazało się, że próba budowy bezstronnych, apolitycznych służb - jaką podjął Krzysztof Kozłowski w roku 1990, kiedy zaczął tworzyć UOP - upadła. Bo przyszedł Macierewicz i te służby natychmiast upolitycznił. Pokazał, że jeśli ktoś służy jakiemuś politykowi, to może dopuszczać się różnych niecnych rzeczy, bo jest nad nim otwarty parasol ochronny. Poza tym taka osoba może jeszcze dostać awans i zarobić więcej. To przetrąciło służbom kręgosłup - powiedział dziennikarz. 

- W mojej książce stawiam tezę, że politycy wielu opcji, nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, po kolei przetrącali kolejne kręgosłupy kolejnych pokoleń funkcjonariuszy. Doszło do takiej sytuacji, że służby trzymały się właściwie od polityki z daleka. Bo każdy kontakt z polityką - mówię tu o kontrwywiadzie - kończył się tym, że służby dostawały po łapach. Natychmiast dochodziło do czystek i jakichś wstrząsów. Oczywiście było i tak, że służby były wykorzystywane do celów politycznych. Pokusa była wysoka. Ale niestety nikomu nie przyszło do głowy to, żeby służby reformować. Działano raczej tak, żeby je rozbijać - dodał Rzeczkowski. 

Czytaj także:

Jak stwierdził, wielokrotnie obserwował "inercję i niemoc służb". - Ale oczywiście my dużo rzeczy nie widzimy, dlatego nie chcę krytykować służb w czambuł. Rozbita przez Macierewicza Służba Kontrwywiadu Wojskowego miała jeszcze na tyle różne możliwości, żeby chociaż obserwować to, co on robi, choć z daleka - podkreślił gość Polskiego Radia 24. 

Wyjaśnił również, że SKW pisała meldunki na temat tego, co robił Macierewicz. - Dzięki temu wiemy, co tam się działo. Ale nic poza tym. Służby nie były w stanie wejść dalej, głębiej. Mogły tylko rozpoznawać, natomiast nie mogły ścigać, śledzić i działać w sposób bardziej ofensywny - zaznaczył. 

***

Audycja: Stan rzeczy
Prowadzący: Marcin Zawada
Gość: Grzegorz Rzeczkowski (pisarz, dziennikarz)
Data emisji: 24.10.2024
Godzina emisji: 21.33

bartos/wmkor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej