Adrian Zandberg kandydatem partii Razem na prezydenta. "Dosyć tej szarpaniny"
Kandydatem partii Razem w wyborach prezydenckich będzie Adrian Zandberg. - Startuję, bo głęboko wierzę, że nasz kraj stać na coś więcej, niż wojna Tuska z Kaczyńskim - powiedział polityk.
2025-01-11, 13:50
Adrian Zandberg kandydatem Partii Razem na prezydenta
O decyzji, jaka zapadła na posiedzeniu Rady Krajowej Razem, Aleksandra Owca poinformowała na sobotniej konferencji w Warszawie. Następnie głos zabrał Zandberg, który przekazał, że startuje w wyborach, ponieważ "ma kompletnie dosyć tej szarpaniny, z której kompletnie nic nie wynika".
- Startuję w tych wyborach, bo głęboko wierzę, że nasz kraj stać na coś więcej, niż wojna Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim - powiedział współprzewodniczący Partii Razem. - Za cztery miesiące będą wybory. Media już odtrąbiły, że prezydentem zostanie Trzaskowski, albo Nawrocki. Uśmiechnięte media opowiadają, jak Trzaskowski pięknie się uśmiecha, a te drugie jakim wspaniałym patriotą jest Nawrocki - kontynuował Zandberg.
Dalej stwierdził, że "tak naprawdę znowu mamy wybierać pomiędzy Tuskiem a Kaczyńskim". - To są ich kandydaci, to Tusk i Kaczyński podejmują decyzje. W tych wyborach możemy im wysłać prosty sygnał: dosyć. Czas wysłać Tuska i Kaczyńskiego na emeryturę - grzmiał.
"Mentzen to nie alternatywa, tylko przepis na kolejne piekło"
Ostrzegał również przed głosowaniem na kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena. - Pan Mentzen chciał wsadzać kobiety do więzienia za przerwanie ciąży z gwałtu. Pan Mentzen chciał wprowadzać śluby z zakazem rozwodu. Nie będę owijać w bawełnę: to są chore pomysły, to byłby jakiś drugi Iran. To nie jest alternatywa, tylko przepis na kolejne piekło - stwierdził kandydat Razem.
REKLAMA
Następnie współprzewodniczący Razem przekonywał, że Polska potrzebuje "planu na dekadę". - Trzeba się uczciwie umówić, że coś przez 10 lat konsekwentnie budujemy, a potem trzeba to zrobić, niezależnie od tego, kto rządzi - przekonywał.
Wśród priorytetów wymienił kwestie energii. Przekonywał, że energia nie musi być tylko czysta i tania - jego zdaniem - musi być przede wszystkim stabilna. - Tutaj tak naprawdę jest jedno rozwiązanie - tym rozwiązaniem jest atom - powiedział. - Podpiszmy ponadpartyjne porozumienie wszystkich sił politycznych, że budujemy osiem bloków jądrowych, każdy po półtora gigawata - zaapelował.
8 proc. PKB na system ochrony zdrowia
Wśród innych priorytetów Zandberg wymienił m.in. bezpieczeństwo zdrowotne. Kandydat Partii Razem na prezydenta przekonywał, że państwo wydaje od lat za mało na zdrowie i to musi się zmienić. - Chciałbym, żebyśmy pod patronatem nowego prezydenta, znowu ponad podziałami umówili się, że będziemy wydawać w Polsce na zdrowie 8 proc. PKB - powiedział. Jego zdaniem jest to "minimum tego, żeby ten system w końcu postawić na nogi".
- Mieszane nastroje w Lewicy po odejściu partii Razem. "Jeszcze do nas wrócą z podkulonym ogonem"
- Dwóch kandydatów Lewicy w wyborach prezydenckich? "Mamy więcej propozycji i więcej partii"
Kandydat Razem dodał też, że optuje za wprowadzeniem progresywnego systemu podatkowego. - W uczciwym systemie wszyscy płacą się podatki według tych samych zasad. (...) Nie tylko pracownicy. Ksiądz też. Biznesmen też. I rolnik też - mówił Zandberg.
- To jest chore, że facet, który jeździ Mercedesem za pół miliona, siedzi na KRUSie i udaje biednego rolnika. (...) Milioner zakłada sobie "fundację rodzinną" i płaci mniej podatku niż przedszkolanka. Bananowe dzieci milionerów rozjeżdżają Was pędząc 200 km/h na zakrapianą imprezą. Typ, który nic nie robi, tylko odcina kupony od odziedziczonego majątku, płaci niższe podatki niż sklepikarz, który ledwo zipie. Przecież to jest zwyczajnie nieuczciwe - ocenił polityk.
"Wierzę, że stać nas na więcej"
Na koniec polityk dał do zrozumienia, że jego kampania prezydencka będzie skromna - bez wielkich wieców w halach - i poprosił sympatyków o wpłaty. - Nie mamy milionów z budżetu. To jest bardzo prosta historia: im więcej tych złotówek zbierzemy, tym więcej ludzi przekonamy, że warto głosować za zmianą - wyjaśnił.
- Przez te dziesięć lat (kariery politycznej - red.) udało mi się dorobić paru siwych włosów i stracić parę złudzeń - ale chcę Wam powiedzieć, że ja nadal w to wierzę. Nadal wierzę, że stać nas na więcej i że mamy prawo żądać więcej. Że Polska to może stać się w końcu dobrym krajem dla milionów, a nie tylko dla milionerów. Że polityka, która służy milionom ciężko pracujących ludzi - że taka polityka jest możliwa - podsumował Adrian Zandberg.
REKLAMA
- Zandberg podsumował rok rządu Tuska. "Zawiódł w zasadniczych sprawach"
- To dlatego partia Razem odeszła z Lewicy. Zandberg ujawnił powód
Źródła: Polskie Radio/PAP/mg/WR
REKLAMA