Powstanie styczniowe, czyli "ostatni zryw romantyzmu"

- Powstańcy wiedzieli, że jest w to w znacznej mierze ich powinność, przynajmniej tak to widzimy z pamiętników, że walka o ojczyznę to zasada bycia Polakiem. Dla większości szeregowych powstańców pytanie, czy powstanie miało sens, w znacznej mierze nie występowało, walka zbrojna o ojczyznę była po prostu czymś naturalnym - mówił w Polskim Radiu 24 dr Michał Górny, historyk.

2025-01-25, 15:35

Powstanie styczniowe, czyli "ostatni zryw romantyzmu"
Powstańcy styczniowi na rycinie Charlesa Mauranda. Foto: polona.pl / domen publiczna

Powstanie styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 r. Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego. Objęło tereny zaboru rosyjskiego i miało charakter wojny partyzanckiej. Jak oceniają historycy, podczas powstania miało miejsce ponad tysiąc starć, a siły polskie liczyły w sumie ok. 200 tys. osób.


Posłuchaj

Dr Michał Górny o powstaniu styczniowym (TurboHistoria) 47:33
+
Dodaj do playlisty

 

Dr Michał Górny przypominał słowa ostatniego dyktatora powstania Romualda Traugutta, który pytany o sens powstania styczniowego odpowiedział: "Nie wiem, jaki jest sens, wiem, że taki jest mus". - To powstanie sprowadzało się w pewien sposób do pewnego "musu emocjonalnego". Powstanie styczniowe było tak naprawdę ostatnim zrywem romantyzmu. Ten nasz romantyzm, który się w pewien sposób objawiał się zarówno w literaturze, jak i powstaniach zbrojnych Wiosny Ludów czy powstaniu listopadowym, też ma bardzo dużo wspólnego z powstaniem styczniowym - zauważył.

Gość audycji mówił o wydarzeniach w Europie, które mogły być inspiracją do zbrojnego wystąpienia przeciwko zaborcy. Wspomniał tu o zjednoczeniu Włoch, które miało miejsce w roku 1859. - To była pierwsza realna wyrwa w układzie postwiedeńskim, gdzie skończył się porządek, który utrzymywały od 1815 r. państwa zaborcze, duże monarchie (…). Od tego momentu młodzież Królestwa Polskiego zaczęła zadawać sobie pytanie; skoro Włochom się udało, to czemu nam ma się nie udać - zaznaczył. 

Historyk wskazywał na kolejny ważny moment dla przyszłych powstańców, pogrzeb wdowy po jednym z najsłynniejszych bohaterów powstania listopadowego, generale Sowińskim, który stał się okazją do manifestacji patriotycznej, pojawiło się na nim nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Znaczenie miała też polityka strony carskiej, która zaczęła realizować działanie ugodowe na terenie Królestwa Polskiego, co zostało odebrane jako oznaką słabości zaborcy. Jak dodał, od roku 1860 narastało wrzenie w Warszawie, która była centralnym punktem dla wydarzeń poprzedzających powstanie. Przypominał także, że rozpoczęły się wówczas manifestacje religijne i patriotyczne w tym zakończona masakrą demonstrantów manifestacja z 27 lutego 1861 roku. - To było już rozkręcenie spirali przemocy, która doprowadziła do wybuchu powstania, zaczęło się wrzenie ogólnonarodowe - mówił dr Górny.

REKLAMA

Czytaj także:

Pierwszym przywódcą powstania styczniowego był Ludwik Mierosławski, który jednak po miesiącu utracił tę funkcję. Później dyktatorami powstania byli Marian Langiewicz i Romuald Traugutt, który stał się tragicznym symbolem zrywu. Aresztowany wskutek denuncjacji i więziony na Pawiaku został skazany przez rosyjski sąd wojskowy na śmierć przez powieszenie. Wyrok wykonano na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1864 r.

Po zakończeniu powstania Polaków dotknęły liczne represje, m.in. konfiskata majątków szlacheckich, kasacja klasztorów na obszarze Królestwa Polskiego, wysokie kontrybucje i wzmożona rusyfikacja. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć ok. 700 osób, na zesłanie co najmniej 38 tys.

***

AudycjaTurboHistoria
ProwadzącyKrzysztof Grzybowski
Gość: dr Michał Górny (historyk)
Data emisji: 24.01.2025
Godzina emisji: 22.06

REKLAMA

PR24/ka

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej