Co doprowadziło do katastrofy w Waszyngtonie? Wstępna hipoteza

Przyczyną katastrofy lotniczej w Waszyngtonie mógł być błąd pilota wojskowego helikoptera lub złamanie procedur bezpieczeństwa. Zarówno samolot pasażerski, podchodzący do lądowania na lotnisku Regana, jak i wojskowy helikopterznajdowały się na standardowych torach lotu. Nie powinny tam jednak być w tym samym czasie.

2025-01-30, 17:20

Co doprowadziło do katastrofy w Waszyngtonie? Wstępna hipoteza
Miejsce katastrofy w Waszyngtonie. Foto: PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Katastrofa w Waszyngtonie. Jednoznaczne instrukcje kontrolerów

O 20:47 czasu lokalnego kontroler ruchu lotniczego na lotnisku Reagana zadał pytanie załodze helikoptera armii amerykańskiej: "PAT25, czy widzisz CRJ?". Chwilę później kontroler zalecił: "PAT25, przeleć za CRJ". Skrót CRJ
odnosił się do maszyny pasażerskiej Canadair Regional Jet z 64 osobami na pokładzie. Kilkanaście sekund później doszło do zderzenia.

Nie jest jasne, czy Black Hawk usłyszał lub potwierdził prośbę o uważanie na pasażerski odrzutowiec. Federalny urzędnik lotnictwa powiedział dziennikowi "Wall Street Journal", że kontrolerzy ruchu lotniczego wydali helikopterowi wyraźne instrukcje, aby przeleciał za maszyną pasażerską. Niektórzy eksperci sugerują, że pilot helikoptera mógł pomylić maszynę, którą miał obserwować z innym samolotem.

"Doświadczona załoga, można było temu zapobiec"

Nowy szef Pentagonu, Pete Hegseth poinformował, że załoga śmigłowca wykonywała coroczny test z latania w nocy. - To była dość doświadczona załoga. Mieli gogle noktowizyjne - powiedział. Ogłosił też, że jednostka, do której należeli żołnierze, 12. batalion lotniczy US Army, stacjonujący w Forcie Belvoir w Wirginii, otrzymała rozkaz 48-godzinnej przerwy operacyjnej na czas analizy wypadku. Hegseth poinformował, że w sprawie trwa dochodzenie i dodał, że spodziewa się, że szybko ustali ono, czy śmigłowiec leciał odpowiednią ścieżką i na odpowiedniej wysokości.

Czytaj także:

Do przyczyn katastrofy odniósł się też nowy szef resortu transportu, Sean Duffy. - Poczekamy, by spłynęły wszystkie informacje, ale z tego, co widziałem do tej pory, uważam, że można było temu zapobiec. Absolutnie - podkreślił Duffy, odnosząc się do środowego komentarza prezydenta Donalda Trumpa, który wygłosił podobną opinię.

Szef linii American Airlines Robert Isom przyznał, że nie wie, dlaczego wojskowy śmigłowiec znalazł się na ścieżce lądowania samolotu.

Katastrofa samolotu w USA

John Donnelly, szef waszyngtońskiej straży pożarnej przekazał, że nie żyją prawdopodobnie wszystkie 64 osoby, które znajdowały się na pokładzie samolotu American Airlines. Z rzeki Potomak, do której spadły obie maszyny, wydobyto ciała co najmniej 27 ofiar z samolotu pasażerskiego i jedną ofiarę ze śmigłowca.

Panująca w Waszyngtonie zimna i wietrzna pogoda wyjątkowo utrudnia pracę ratownikom. Akcja ratunkowa już się zakończyła, a obecnie trwa wyłącznie poszukiwanie zwłok. Według służb samolot, po zderzeniu ze śmigłowcem, rozpadł się na trzy części.

REKLAMA

Źródło: Polskie Radio/PAP/jp

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej