Jak zrobić film wart Oscara? Potrzeba faktów, aktorów, bokserów i koni
Zdobywców Oscara wybiera w niezależnych głosowaniach 10 tysięcy członków Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, wydaje się więc, że trudno przewidzieć wyniki tej selekcji. Filmowcy wierzą jednak, że można pomóc szczęściu.

Michał Czyżewski
2025-03-02, 06:00
Oscar dla każdego!
Każdego roku pod koniec zimy w mediach nie tylko amerykańskich pojawia się pytanie: kto dostanie Oscara? Napięcie rośnie z każdą minutą aż do momentu ogłoszenia zwycięzców podczas gali rozdania nagród w reprezentacyjnej sali Dolby Theatre w Los Angeles. Od razu po ujawnieniu wyników publikują je redakcje na całym świecie, nawet jeśli jest środek nocy czasu lokalnego. W tym kontekście wydawać się może, że to bardzo ważne laury, a wyróżnione filmy zyskują dzięki niemu na wartości. Ale czy Oscary to tylko nagrody dla najlepszych z najlepszych?
- Polskie akcenty w Hollywood. Polacy, którzy zdobyli Oscara
- Polscy zdobywcy Oscarów. Kto sięgnął po złote statuetki w XXI wieku?
– Ceremonia rozdania Oscarów oferuje coś dla każdego – mówiła w Polskim Radiu Katarzyna Czajka-Kominiarczuk, autorka książki "Oscary. Sekrety największej nagrody filmowej". – Ci, którzy są zainteresowani gwiazdami, pięknymi kreacjami i plotkami, znajdą coś dla siebie. Ci, którzy chcieliby wierzyć, że jest to jakiś sposób wyróżniania najlepszych filmowców, tych, którzy się w minionym roku najbardziej postarali, też znajdą coś dla siebie. Ci, którzy lubią obserwować mechanizmy rządzące fabryką snów i to, gdzie idą pieniądze i za kim, również, moim zdaniem, znajdą coś dla siebie – dodała.
Zdaniem dziennikarki popularność konkursu Oscarowego wynika z faktu, że niemal stuletnia tradycja tej nagrody stworzyła pewien symbol "jakiegoś wielkiego osiągnięcia w świecie filmu". – I to jest symbol być może ważniejszy dla widzów, niż dla samych filmowców – stwierdziła.
REKLAMA
A jednak twórcy kina - przede wszystkim z USA, ale także autorzy z innych krajów, którym marzy się Oscar dla najlepszego filmu międzynarodowego (ang. Best International Feature Film) - nie ustają w wysiłkach zmierzających do zwiększenia swoich szans w Oscarowym wyścigu.
Posłuchaj
- Samuel Goldwyn. Warszawiak, który sprzedał rękawiczki i podbił Hollywood
- Pola Negri. "Była Polką, zawsze Polką i wszędzie Polką"
Przepis na wygraną
Wprawdzie proces wyboru zwycięzców jest długi, skomplikowany i w znacznym stopniu zależny od sum wydanych na promocję dzieł filmowych, ale historyczna analiza list zdobywców Oscarów daje pewne podpowiedzi co do gustów członków Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej, którzy niezależnie od siebie wypełniają formularze selekcyjne, poddane następnie algorytmom opracowanym przez księgowych ze spółki PricewaterhouseCoopers.
REKLAMA
Głosujących na Oscarowe wygrane osób jest ponad 10 tysięcy (stan na 2025 rok). Rzesza ta podzielona jest na 17 podgrup zawodowych - reżyserów, scenarzystów, aktorów, montażystów, kostiumografów itd. W ramach podgrup członkowie Akademii typują faworytów w tych kategoriach, którymi zajmują się profesjonalnie, ale w kategorii najlepszego filmu (ang. Best Motion Picture) głos ma każdy.
– Jeśli chodzi o nominacje, najlepiej mieć historię opartą na faktach. To jest jedna z tych rzeczy, którą Akademia bardzo lubi. Lubi także ekranizacje literatury – zauważyła Katarzyna Czajka-Kominiarczuk. – Natomiast ta nagroda jest dużo bardziej zróżnicowana, i wcale nie jest tak, że każdy film o Zagładzie, o rasizmie czy o niewolnictwie dostaje z automatu nagrodę. Jest jednak jeden rodzaj filmów, które rzeczywiście niesamowicie przebijają ilość nominacji - to filmy o bokserach. Akademia kocha bokserów, więc jeśli ktoś komuś się śni nominacja, to trzeba zrobić film o bokserze – dodała.
- Zdobywca Oscarów z Suchej Beskidzkiej. Polskie lata Billy'ego Wildera
- Bracia Warner. Polscy Żydzi z Krasnosielca budują fabrykę filmów
Coś jest na rzeczy, bowiem ostatni naprawdę głośne dzieło o boksie to wyreżyserowana w 2004 roku przez Clinta Eastwooda produkcja "Za wszelką cenę" (ang. "Million Dollar Baby"), która poza tematem sportowym poruszyła także budzącą wiele dyskusji kwestię eutanazji i być może dzięki temu zaangażowaniu zdobyła Oscary dla najlepszego filmu, najlepszego reżysera, najlepszej aktorki pierwszoplanowej (Hilary Swank) i najlepszego aktora drugoplanowego (Morgan Freeman).
REKLAMA
Jeśli jednak filmowiec nie ma akurat pomysłu na produkcję o bijących się sportowcach, powinien, zdaniem dziennikarki, trzymać się kilku innych sprawdzonych składników. – Najlepiej nakręcić film historyczny, który w jakiś sposób odwołuje się do znanej jednostki, która w jakiś sposób miała cokolwiek wspólnego z konfliktem na tle rasowym. Byłoby dobrze, żeby w tym filmie zagrał brytyjski aktor, najlepiej więcej niż jeden. W ogóle idealnie byłoby, żeby film wyreżyserował Steven Spielberg, a także - uwaga! - żeby pojawiły się w nim konie. Bo konie przynoszą bardzo dużo nominacji – mówiła.
To nie koniec. – Jest taki mit, że Akademia bardzo lubi filmy o aktorach, ponieważ że aktorzy są największą branżą Akademii. "O, to o mnie" - mówią i od razu ten głos łatwiej leci – opowiadała Katarzyna Czajka-Kominiarczuk.
- Bracia Shubert. Królowie Broadwayu spod Suwałk
- Reżyser, prześmiewca, prowokator. Robert Altman kontra Hollywood
2025. Kto ma szanse na Oscara?
Typowanie możliwych zwycięzców Oscarowych zmagań to jedna z ulubionych rozrywek branżowych mediów w miesiącach, tygodniach i dniach poprzedzających galę w Dolby Theater. Niekiedy te przewidywania zmieniają się w ostatniej chwili, a na ich dynamikę wpływa bardzo wiele czynników. Nie inaczej jest w 2025 roku. Do niedawna wydawało się, że jednym z najmocniejszych faworytów w kategorii najlepszego filmu jest "Emilia Pérez" w reżyserii Francuza Jacques'a Audiarda, ale szanse tej produkcji pogrzebać miała wieść o kontrowersyjnych wpisach w mediach społecznościowych autorstwa Karli Sofíi Gascón, grającej tytułową rolę.
REKLAMA
"Emilia Pérez" wciąż jest jednak filmem, który ma najwięcej nominacji (13). Drugim miejscem podzielili się (po 10 nominacji każdy) amerykański musical fantasy "Wicked" w reżyserii Jona M. Chu oraz amerykańsko-węgiersko-brytyjski dramat "Brutalista" ("The Brutalist") w reżyserii Brady'ego Corbeta. Zdaniem komentatorów najwięcej szans w najważniejszych kategoriach ma druga z tych produkcji. W perspektywie przywołanych powyżej przepisów na Oscarowe zwycięstwo "Brutalista" faktycznie łączy w sobie wiele obiecujących składników.
Film Corbeta z Adrienem Brodym w głównej roli to monumentalne trzyipółgodzinne dzieło osadzone w realiach epoki tuż powojennej. W fabule filmu ocalały z Holokaustu węgierski Żyd László Tóth, architekt z niemieckiej szkoły Bauhausu, emigruje do Stanów Zjednoczonych, by zacząć nowe życie. Bohaterowie "Brutalisty" to wprawdzie postaci fikcyjne, ale skonstruowane na kanwie losów wielu europejskich emigrantów żydowskiego pochodzenia. Twórcy filmu chcieli zagłębić się w temat manifestacji traumy obozowej w architekturze.
Mamy tu więc kilka tematów, które, jak chcą niektórzy komentatorzy, są szczególnie hołubione przez członków Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. Czy to jednak wystarczy, by zdobyć główne laury, skoro "Brutaliście" po piętach depcze "Konklawe", brytyjsko-amerykański thriller w reżyserii Edwarda Bergera? Produkcja ta - z Ralphem Fiennesem w głównej roli i epizodyczną rolą Polaka Jacka Komana - porusza kwestie, które także zwracają uwagę Oscarowych selekcjonerów - zakulisowe działania duchowieństwa, odkrywające sekretną twarz kleru, któremu bliżej do brutalnej polityki niż ducha idei chrześcijańskich.
Aktualizowane co czwartek prognozy na internetowej stronie magazynu "Variety" wskazują, że w ostatnich kilku tygodniach przed ceremonią na czołowe pozycje wysunął się amerykański komediodramat "Anora" w reżyserii Seana Bakera, którego szanse zwiększyły nagrody Amerykanskiej Gildii Reżyserów i Amerykańskiej Gildii Producentów. Choć film ani nie odnosi się do faktów historycznych, ani do kwestii rasizmu, brakuje w nim także bokserów (choć bijatyki się zdarzają), to dotyka on także ważnej w ostatnich latach sprawy sytuacji i wizerunku osób świadczących pracę seksualną. Zdaniem "Variety", choć "Brutalista" i "Konklawe" zgarną zapewne najwięcej statuetek w najbardziej liczących się kategoriach, to właśnie "Anora" z dużym prawdopodobieństwem zdeklasuje obydwa dzieła w głównej konkurencji - czyli zostanie uznana za najlepszy film.
REKLAMA
Czy tak się stanie? Odpowiedź uzyskamy dopiero 2 marca 2025 roku wieczorem (w Polsce będzie już 3 marca nad ranem). Wówczas będziemy znać nie tylko triumfatorów najważniejszych kategorii, lecz także tych, którymi interesują się wyłącznie pasjonaci filmowego procesu produkcyjnego.
Źródło: Polskie Radio

REKLAMA