Efekt Trumpa? Inwestorzy rzucili się na akcje europejskich spółek zbrojeniowych
Pierwsze 40 dni rządów Donalda Trumpa było bardzo intensywne i przyniosło zapowiedź znaczących przetasowań w relacjach USA-UE. Zyskują na tym europejskie koncerny zbrojeniowe, których akcje drożeją w błyskawicznym tempie.

Andrzej Mandel
2025-03-03, 20:28
Efekt Trumpa? Inwestorzy kupują akcje europejskich koncernów zbrojeniowych
Akcje europejskich spółek zbrojeniowych wystrzeliły w górę na poniedziałkowych sesjach giełdowych. Inwestorzy najwyraźniej spodziewają się znacznie wyższych wydatków zbrojeniowych połączonych z zakupami u europejskich producentów.
Na wzrost wartość BAE Systems o 15 proc. czy niemieckiego Rheinmetall o 14 proc. albo francuskiego koncernu Thales o 16 proc. wpływ mogło mieć kilka czynników. Po pierwsze, polityka Francji i Wielkiej Brytanii, które dążą do zawarcia porozumienia pokojowego na warunkach lepszych dla Ukrainy i kontynuowania wspierania tego kraju w walce z Rosją. Wsparcie obiecywane przez Wielką Brytanię i Francję miałoby częściowo zastąpić pomoc z USA.
Po drugie, groźby prezydenta USA Donalda Trumpa, który nie tylko może zakończyć wsparcie dla Ukrainy, ale nawet wycofać Stany Zjednoczone z NATO i ONZ. Dla krajów UE przyzwyczajonych do tego, że siłę NATO gwarantuje przede wszystkim siła Stanów Zjednoczonych oznaczałoby to konieczność gigantycznych inwestycji w uzbrojenie, by zwiększyć moc odstraszania.
- Europa i Niemcy w szczególności muszą – i bardzo prawdopodobnie to zrobią – zwiększyć wydatki na obronę dla siebie, jak również dla Ukrainy znacznie ponad ostatnie plany. Wielka Brytania i Norwegia już zadeklarowały dodatkowe wsparcie dla Kijowa. Niemcy prawdopodobnie zrobią to wkrótce - powiedział dziennikowi "The Guardian" Holger Schmieding, ekonomista banku inwestycyjnego Berenberg.
REKLAMA
Wezwania do podniesienia wydatków na zbrojenia
Koncernom zbrojeniowym pomogło też wezwanie Emmanuela Macrona skierowane do innych państw UE. Prezydent Francji wprost powiedział, że w obliczu zagrożenia ze strony Rosji należy zwiększać wydatki na obronę do poziomu przekraczającego 3 proc. PKB.
Z kolei premier Zjednoczonego Królestwa ogłosił w zeszłym tygodniu, że Wielka Brytania już w 2027, a nie w 2030, zwiększy udział wydatków obronnych do 2,5 proc. PKB. Zwiększenie nakładów na zbrojenia brytyjski rząd chce sfinansować, między innymi, tnąc wydatki na pomoc międzynarodową.
Analitycy amerykańskiego banku inwestycyjnego JPMorgan twierdzą, że Europa będzie się teraz dozbrajać, ale przede wszystkim kupując uzbrojenie europejskich firm i ograniczać import z USA. Zyskają na tym europejscy producenci broni.
Czytaj także:
- Wydatki na obronność. Rutte: Europa zapłaci więcej, by utrzymać siłę NATO
- USA wycofają z Europy swoje wojska? Nawet 20 tysięcy żołnierzy wróci do kraju
- Zełenski komentuje awanturę w Białym Domu. "Dziękuję Ameryko"
Źródła: The Guardian/Polskie Radio/AM
REKLAMA
REKLAMA