Afera Collegium Humanum. Dwóch byłych szefów straży pożarnej z zarzutami
Dwóch byłych komendantów głównych Państwowej Straży Pożarnej usłyszało zarzuty korupcyjne. Sprawa ma związek z aferą Collegium Humanum. Zarzuty dotyczą uzyskania dokumentów poświadczających nieprawdę, oraz przywłaszczenia mienia.
2025-03-05, 21:57
Byli komendanci główni PSP usłyszeli zarzuty
Podejrzani to były komendant główny PSP w latach 2019-2024 gen. bryg. Andrzej B., oraz pełniący tę samą funkcję w okresie od stycznia 2024 do lutego 2025 roku nadbryg. Mariusz F. Drugi z podejrzanych jednocześnie był rektorem-komendantem Akademii Pożarniczej w Warszawie w latach 2021–2024.
Obaj zostali zatrzymani w we wtorek rano przez funkcjonariuszy CBA. Wraz z nimi zatrzymano byłego zastępcę komendanta i byłego dyrektora ds. kształcenia studentów Szkoły Głównej Służby Pożarniczej.
"Zarzuty ogłoszone Mariuszowi F. i Wojciechowi J. dotyczą udzielenia Pawłowi Cz., byłemu rektorowi Collegium Humanum, korzyści osobistej polegającej na realizacji przez wskazaną uczelnię wspólnych projektów ze Szkołą Główną Służby Pożarniczej w Warszawie, w zamian za wystawienie poświadczających nieprawdę dokumentów potwierdzających ukończenie studiów podyplomowych Executive Master of Business Administration" - poinformowała w komunikacie Prokuratura Krajowa.
"Współpraca" KG PSP i Collegium Humanum
W ramach współpracy między uczelniami Collegium Humanum otrzymało 800 tys. zł z tytułu dofinansowania z budżetu KG PSP studiów podyplomowych funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej.
REKLAMA
Prokuratura poinformowała również, że Andrzej B. i Krzysztof H. wręczyli Pawłowi Cz. korzyści majątkowe w kwotach odpowiednio 1100 zł i 9900 zł. Mieli to uczynić ze świadomością, że te opłaty są wnoszone w zamian za wydanie dyplomu bez odbywania studiów.
Podejrzani zostali przesłuchani. Zastosowano wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości od 40 do 80 tys. zł. Ponadto otrzymali dozór policyjny oraz zakaz kontaktowania się z określonymi osobami.
Zatrzymania, jak twierdzą śledczy, były uzasadnione koniecznością konfrontacji z innymi podejrzanymi. "Zagwarantowały koncentrację czynności dowodowych w jednym czasie i w jednym miejscu" - poinformowano.
"Przeprowadzenie konfrontacji było konieczne, by wyjaśnić sprzeczne wersje wydarzeń przedstawianych przez poszczególnych podejrzanych. Wzbogaciły one także materiał dowodowy oraz pozwoliły prokuratorowi niezwłocznie zweryfikować linię obrony podejrzanych i zbadać wiarygodność ich wyjaśnień. Nadto za zastosowaniem zatrzymania przemawiała konieczność niezwłocznego zastosowania wobec podejrzanych środków zapobiegawczych" - stwierdziła prokuratura.
REKLAMA
Afera Collegium Humanum
W sprawie afery Collegium Humanum podejrzane są już 63 osoby. Postawiono im łącznie 342 zarzuty. Collegium Humanum powstało w 2018 roku w Warszawie. Prywatna uczelnia oferowała szybkie kursy MBA i inne programy ułatwiające zdobywanie dyplomów. Często były one wykorzystywane do awansu w strukturach spółek Skarbu Państwa.
Część z tych dyplomów wystawiana była bez odpowiedniego procesu edukacyjnego, a ich wiarygodność miały zapewniać współpracujące uczelnie zagraniczne. W rzeczywistości, nie miały jednak do tego uprawnień. Wśród absolwentów Collegium Humanum byli m.in. politycy, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa.
- Afera w Collegium Humanum. Były rektor stracił doktorat. Kompromitujący powód
- Afera Collegium Humanum. Kwiatkowski: to był zorganizowany proceder
- Afera Collegium Humanum. Były rzecznik prezydenta zatrzymany
Źródło: PAP/egz
REKLAMA
REKLAMA