Nowy program dopłat do "elektryków". Przekona Polaków do zakupu?

- Kuriozum całej sytuacji polega na tym, że mamy program "NaszEauto" z gigantycznym budżetem 1,6 miliarda złotych, o wiele większy niż w przypadku programu "Mój elektryk", ale mamy o wiele mniejszą grupę docelową, ponieważ mówimy tylko o osobach prywatnych i osobach prowadzących jednoosobowe działalności - tak w audycji "Zmiana klimatu" w Polskim Radiu 24 powiedział Maciej Gis (Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności).

2025-03-10, 20:00

Nowy program dopłat do "elektryków". Przekona Polaków do zakupu?
Od 3 lutego działa nowy program dopłat do "elektryków". Foto: PAP/Marcin Bielecki

Od 3 lutego działa nowy program dopłat do samochodów elektrycznych "NaszEauto". Do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ciągu miesiąca wpłynęły 1322 wnioski o dopłaty do tego typu pojazdów.

Wiceminister klimatu i środowiska Krzysztof Bolesta powiedział, że tempo jest szybsze niż w poprzednim programie "Mój elektryk". Maksymalnie można uzyskać dotację 40 tysięcy złotych do zakupu lub leasingu auta elektrycznego. Nowe rozwiązania są przeznaczone dla osób fizycznych i jednoosobowych firm. Program zastępuje podatek od aut spalinowych. By skorzystać z dopłat, można kupić lub wyleasingować samochód o maksymalnej wartości 225 tysięcy złotych netto. Auto musi być nowe.

Posłuchaj

Maciej Gis (Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności) o dopłatach do samochodów elektrycznych w ramach nowego programu (Zmiana klimatu) 22:01
+
Dodaj do playlisty

Program jest finansowany z Krajowego Planu Odbudowy. W nowym programie nie przewidziano dalszego dofinansowania zakupu pojazdów elektrycznych przez firmy. Budżet programu to 1,6 miliarda złotych. Wnioski będą przyjmowane drogą elektroniczną.

Polska w ogonie Europy

Maciej Gis wskazywał w audycji, że samochodów elektrycznych w Polsce jest znacznie mniej niż w innych krajach Europy. - Jesteśmy trzecim rynkiem od końca, jeżeli chodzi o rozwój elektromobilności. Mamy udział około trzech procent w ogólnej liczbie pojazdów - stwierdził. Jako jedną z przyczyn wskazał zbyt późne wprowadzenie dotacji do zakupu "elektryka". - Polska, jako jeden z ostatnich krajowej Europy wprowadziła dotację. Dla porównania, Rumunia wprowadziła w 2011 roku dotację dla samochodów elektrycznych. O wiele wcześniej zrobiły to Niemcy, Francja czy kraje skandynawskie - powiedział.

REKLAMA

W opinii gościa Polskiego Radia 24 systemy wsparcia sprzedaży aut elektrycznych są potrzebne i działają. - Przykładem był dotychczasowy program "Mój elektryk", który realnie wpłynął na kształt rynku, realnie przyczynił się do tego, że około 60 procent czy nawet 70 procent samochodów zostało dofinansowanych przy ich zakupie czy leasingu - podkreślił. Zwrócił jednak uwagę, że nowy program jest przeznaczony dla osób fizycznych i jednoosobowych firm, a to głównie duże firmy kupują nowe samochody. - Kuriozum całej sytuacji polega na tym, że mamy program z gigantycznym budżetem 1,6 miliarda złotych, o wiele większy niż w przypadku programu "Mój elektryk", ale mamy o wiele mniejszą grupę docelową, ponieważ mówimy tylko o osobach prywatnych i osobach prowadzących jednoosobowe działalności - podkreślił Maciej Gis.

Ekspert zwrócił uwagę, że w Polsce systematycznie zwiększa się infrastruktura związana z ładowaniem samochodów elektrycznych. - W ostatnim roku mieliśmy rekordową liczbę ponad 1 tys. punktów ładowania oddanych dla użytkowników - zaznaczył.

***

Audycja: Zmiana klimatu
Prowadząca: Patryk Michalski
Gość: Maciej Gis (Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności)
Data emisji: 10.03.2025
Godzina emisji: 19.06

REKLAMA

Źródło: Polskie Radio 24/paw

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej