"Dopisz Gibsona". Prawniczka twierdzi, że została zwolniona, bo nie wykonała żądania Trumpa

Elizabeth Oyer, prawniczka z Departamentu Sprawiedliwości, twierdzi, że została zwolniona, gdyż nie przyznała rekomendacji, aby przywrócić Melowi Gibsonowi prawo do posiadania broni. Aktor otrzymał zakaz w wyniku pobicia swojej byłej partnerki. Kontrowersje wzbudza fakt, że Gibson jest zaprzyjaźnionym zwolennikiem Donalda Trumpa. 

2025-03-11, 16:35

"Dopisz Gibsona". Prawniczka twierdzi, że została zwolniona, bo nie wykonała żądania Trumpa
Mel Gibson w 2011 roku stracił prawo do posiadania broni. . Foto: Rex Features/East News

Niechlubna lista. "Dopisz Mela Gibsona" 

Oyer była jednym z wielu wysokiej rangi urzędników Departamentu Sprawiedliwości, którzy zostali zwolnieni w ostatnich dniach. Według The New York Timesa, decyzja ta ma na celu pozbycie się personelu, który mógłby przeciwstawić się prezydentowi Trumpowi. 

Jak się okazało, Oyer od dwóch tygodni była członkiem grupy roboczej, mającej przywrócić prawo do posiadania broni osobom skazanym za przestępstwa. Część polityków prawicy popierała te wysiłki, twierdząc, że skazani nie stanowią poważnego zagrożenia. Jak wskazała sama Oyer, zadanie to było dla niej nietypowe, jako że na co dzień prawniczka zajmuje się wnioskami o ułaskawienia. Grupa robocza miała stworzyć listę skazanych, którzy odzyskają prawa do posiadania broni. Na liście znalazło się około 95 nazwisk osób, które zostały skazane lata temu i nie powinny stanowić już zagrożenia. 

Biuro Zastępcy Prokuratora Generalnego Todda Blanche odesłało do niej listę, żądając dopisania Mela Gibsona. Dwa tygodnie wcześniej aktor skierował do zaprzyjaźnionego prezydenta Trumpa list z prośbą o przywrócenie praw. Gibson w 2011 roku przyznał się do zarzutów pobicia swojej byłej partnerki, za co został skazany na prace społeczne, terapię i trzy lata w zawieszeniu. 

Prawniczka eskortowana przez ochroniarzy 

Prawniczka była wciąż niechętna do udzielenia rekomendacji dla Gibsona, co skutkowało telefonem z biura Todda Blanche, który podkreślał bliską relację Trumpa z Gibsonem. Jak stwierdziła w rozmowie z The New York Times, z każdą minutą rozmowy czuła większe zdenerwowanie w głosie urzędnika, który coraz silniej naciskał na pozytywną decyzję. Następnego dnia prawniczka otrzymała wiadomość o zwolnieniu i została wyprowadzona z budynku przez ochroniarzy. 

REKLAMA

Oyer uważa, że decyzja ta nie tylko uderza w niezależność władzy sądowniczej, ale jest precedensem, który może mieć poważne skutki dla ofiar przemocy domowej. 

Czytaj także:

Źródła: PolskieRadio24.pl/The New York Times/ JL 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej