Centrum dywersji Rosji pod Warszawą. Polska zadała mu śmiertelny cios
W okolicach Warszawy działało centrum operacyjne rosyjskich dywersantów. Dzięki szybkiej akcji, w tym stworzeniu tajnego sztabu pościgowego, Polacy pokrzyżowali im szyki - informuje Radio Zet. Centrum zostało rozbite, posypały się zatrzymania. Śledczy pracują. W poniedziałek w Wilnie ogłoszono akt oskarżenia ws. podpalenia Ikei na zlecenie GRU. Tydzień wcześniej zarzuty podpalenia marketu w Polsce na rosyjskie zlecenie usłyszał Stepan B.
2025-03-18, 11:32
- Szybkie i skuteczne działanie naszych służb po nieudanej próbie podpalenia hipermarketu budowlanego na warszawskim Targówku udaremniło wiele aktów dywersji i pozwoliło na zatrzymanie siatki osób pracujących dla rosyjskich służb - pisze Radio Zet.
Dzięki tym działaniom Polsce udało się złapać w Ząbkach pod Warszawą jednego z liderów całej grupy, który - nieświadomy działań namierzających go służb specjalnych - wrócił z Austrii - informuje stacja.
Teraz rumieńców nabierają procesy - 10 marca obywatel Białorusi Stepan K. usłyszał zarzuty podpalenia marketu budowlanego w Warszawie, a także szpiegostwa na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej. Tydzień temu w Polsce, a w poniedziałek w Wilnie, ogłoszono informację dot. aktu oskarżenia związanego z podpaleniem Ikei na zlecenie wywiadu Rosji.
REKLAMA
Jak udało się wykryć i rozbić centrum dywersji Rosji pod Warszawą?
W nocy z 13 na 14 kwietnia 2024 r. doszło do wybuchu pożaru w hipermarkecie w okolicy ulicy Radzymińskiej w Warszawie - przypomina Radio Zet.
Na miejscu znaleziono sterowane radiowo urządzenia zapalające. Nie wszystkie zadziałały. Dzięki monitoringowi udało się ustalić wizerunek sprawcy i samochód, którym przyjechał.
Według Radia Zet bardzo ważną rolę odegrał komendant główny policji Marek Boroń i jego doświadczenie pościgowe. - Boroń wezwał ekspertów od ścigania przestępców i w tajnym obiekcie policji zorganizował specjalny sztab. Osobiście nadzorował składanie wniosków o włączenie kontroli operacyjnej, czyli śledzenie i podsłuchiwanie sprawcy - podaje Radio Zet. Do tego zawiadomiono oficerów łącznikowych policji czeskiej i austriackiej, gdyż sprawca wraz z innymi osobami, z którymi się kontaktował, wyjechał z Polski i uciekał z naszego kraju na południe.
REKLAMA
Ponadto, jak wskazuje stacja, na polecenie ministra koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka zorganizowano specjalną grupę zadaniową złożoną z przedstawicieli Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego, która działa do dziś. Do akcji włączyły się też wywiady kilku państw europejskich. W ten sposób rozpoczęło się ujawnianie rosyjskiej siatki dywersyjnej działającej w Europie.
Niedoszli mordercy
To z niej mogli się wywodzić niedoszli mordercy szefa niemieckiej firmy zbrojeniowej Rheinmetall Armina Pappergera oraz sprawcy innych aktów dywersji w całej Europie, wskazuje Radio Zet.
Radio Zet pisze o tej sprawie w związku z komunikatem litewskiej prokuratury. Został on wydany w związku z aktem oskarżenia przeciw sprawcy podpalenia centrum handlowego Ikea w Wilnie 9 maja 2024 roku.
REKLAMA
Oba wydarzenia należy łączyć - zauważa Radio Zet. Podpalacz także bowiem wywodził się z rozbitego w Polsce centrum rosyjskiej dywersji.
- Litewscy śledczy uznają na podstawie zdobytych dowodów za pewnik, że nieletni wówczas cudzoziemiec działał w zorganizowanej grupie terrorystycznej na rzecz struktur wojskowych i służb bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej - zauważa Radio Zet. "Oskarżony, który systematycznie gromadził specjalistyczną wiedzę i zdobywał specjalne umiejętności niezbędne do popełniania przestępstw terrorystycznych, jest podejrzany o wjazd do Polski wiosną 2024 roku. Podczas tajnego spotkania w Warszawie on i inna osoba zobowiązali się do podpalenia i wysadzenia w powietrze centrów handlowych na Litwie i Łotwie w zamian za nagrodę w wysokości 10 000 euro. Te akty terroryzmu miały na celu zastraszenie społeczeństwa w obu krajach, nielegalne zmuszenie Republiki Litewskiej, Unii Europejskiej i innych krajów do ograniczenia lub odcięcia wsparcia dla Republiki Ukrainy oraz destabilizację najważniejszych struktur politycznych, gospodarczych i społecznych kraju" - napisali, cytowani przez Radio Zet, litewscy śledczy.
Z komunikatu litewskich śledczych wyłania się obraz centrum dowodzenia i logistyki grupy terrorystycznej umiejscowionego w Warszawie - dodaje stacja.
REKLAMA
Radio Zet dodaje też, że w sposobie działaniach "litewskiego" dywersanta można znaleźć analogie do metod działania podpalacza warszawskiego centrum budowlanego. Jak czytamy w komunikacie polskiej Prokuratury Krajowej, Białorusin Stepan K., który usłyszał tydzień temu zarzuty ws. dokonania sabotażu na rzecz obcego wywiadu, również "nagrał telefonem swoje działania, aby udokumentować przeprowadzenie aktu sabotażu".
Jak przytoczono, w komunikacie Prokuratury Generalnej Litwy można przeczytać: "Oskarżonym zarzuca się, że w ramach ataku terrorystycznego, który był starannie planowany od kilku miesięcy, przybyli do centrum handlowego Ikea wieczorem 8 maja i ukryli mechanizm zapalający z bombą zegarową w jednym z działów, który został aktywowany 9 maja około 4 rano. Po sfilmowaniu pożaru i przekazaniu nagrania, oskarżony wraz z inną osobą, zgodnie z instrukcjami, natychmiast pozbyli się pozostałych zapalników elektrycznych, ubrań noszonych na miejscu zbrodni i innych drobnych przedmiotów, a tej nocy wyjechali wcześniej przygotowanym samochodem do Warszawy, gdzie oskarżony otrzymał BMW 530 jako nagrodę za wykonanie zadania".
Artūras Urbelis, główny prokurator Departamentu Śledztw ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Generalnej, oznajmił, że podejrzany jest oskarżony o trzy przestępstwa: dokonanie aktu terrorystycznego, przygotowywanie celów terrorystycznych i nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych.
- Podczas dochodzenia przedprocesowego ustalono, że bezpośrednimi sprawcami byli dwaj młodzi mężczyźni poniżej 20 roku życia. Jeden z nich, wobec którego akt oskarżenia wysyłamy do sądu, był nieletni - zauważył Urbelis.
REKLAMA
To młody Ukrainiec - w chwili popełnienia przestępstwa był nieletni.
- Działał w interesie rosyjskich struktur wojskowych i służb specjalnych, w ramach wcześniej utworzonej zorganizowanej grupy terrorystycznej, której celem było popełnianie przestępstw o charakterze terrorystycznym na terytorium Litwy i Łotwy, wspólnie z innymi osobami, wobec których prowadzone jest odrębne postępowanie przygotowawcze - wskazano.
Obaj sprawcy przestępstwa są obywatelami Ukrainy. Jeden z oskarżonych przebywa obecnie w areszcie w Polsce, a organy ścigania obu krajów współpracują i koordynują swoje działania.
- Organizatorem tych działań jest Rosja, ma ona powiązania z wywiadem wojskowym, ze służbami bezpieczeństwa - podkreślił Urbelis.
REKLAMA
W komunikacie prokuratury przekazano, że na podstawie zgromadzonego materiału można stwierdzić, że "oskarżeni wielokrotnie odbywali podróże do Wilna z Polski".
Zatrzymany w Polsce w związku z podpaleniem Ikei w Wilnie to obywatel Ukrainy, Aleksander H., aresztowany 16 maja. Polska prokuratura postawiła mu zarzut szpiegostwa na rzecz rosyjskiego wywiadu.
Wielopoziomowa struktura
Grupa koordynowała swoje działania za pośrednictwem różnych sieci społecznościowych i wykorzystywała inne środki szyfrowanej komunikacji. "Instrukcje i rozkazy zostały przekazane bezpośrednim wykonawcom... Jeśli weźmiemy pod uwagę cały łańcuch i kuratorów, to mówimy o dziesiątkach osób" - wyjaśnił Urbelis.
W Polsce zatrzymano co najmniej dziewięć osób
W maju 2024 roku premier Donald Tusk informował, że polskie władze zatrzymały i aresztowały dziewięciu podejrzanych o bezpośredni udział w aktach sabotażu na rzecz Rosji. - Obecnie mamy dziewięciu podejrzanych, aresztowanych i oskarżonych o bezpośredni udział w aktach sabotażu w Polsce na zlecenie rosyjskich służb - powiedział szef polskiego rządu.
REKLAMA
Litewska prokuratura poinformowała w poniedziałek, że za ubiegłorocznym podpaleniem sklepu sieci IKEA w Wilnie stoi rosyjski wywiad wojskowy - GRU.
Jakie zarzuty usłyszał Stepan B.? Nie tylko sprawa podpalenia
W tej sprawie warto przypomnieć, że zarzuty wobec podejrzanego sprawcy podpalenia hipermarketu w Polsce mają dość szeroki zakres.
10 marca prokurator ogłosił Stepanowi K. zarzut dokonania na rzecz obcego wywiadu sabotażu oraz przestępstwa o charakterze terrorystycznym polegającego na umyślnym wywołaniu pożaru. Śledczy ustalili, że Stepan K. podpalił sklep, działając na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej, i na polecenie rosyjskich służb specjalnych.
Mężczyzna 13 kwietnia 2024 r. rozlał w ogólnodostępnej części sklepu łatwopalną ciecz oraz pozostawił urządzenia umożliwiające zdalne wywołanie pożaru. W nocy z 13 na 14 kwietnia r. uruchomił zdalnie urządzenie i spowodował pożar. Stepan K. nagrał telefonem swoje działania, aby udokumentować przeprowadzenie aktu sabotażu. Część tych materiałów została następnie opublikowana na rosyjskich portalach propagandowych.
REKLAMA
Ciężkie pobicie
Stepan B. siedział już w areszcie w innej sprawie, tj. w śledztwie dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się werbunkiem i organizacją działań dywersyjnych na rzecz obcego wywiadu, prowadzonym przez dolnośląski oddział PZ Prokuratury Krajowej.
W postępowaniu tym Stepanowi K. przedstawiono sześć zarzutów, m.in. dot. szpiegostwa, a nadto zarzut brania udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej w postaci uczestniczenia w działalności obcego wywiadu i innych, w tym poprzez werbunek innych osób, które miałyby to wykonać.
Do tego usłyszał zarzuty handlu bronią, a także zarzuty innych przestępstw o charakterze czysto kryminalnym. To zarzuty związane z pobiciem osób. Polska prokuratura informowała, że w tym postępowaniu jednym z podejrzanych jest też Olgierd L., który ma postawione pięć zarzutów dotyczących wątku stricte kryminalnego. Olgierdowi L. prokuratura zarzuca, że zlecił on Stepanowi K. pobicie dwóch osób. Według prokuratury w jednym przypadku Stepan K. zlecił to pobicie innej osobie, a w drugim przypadku osobiście podjął się pobicia - miało to być ciężkie pobicie, które miało spowodować niemożność chodzenia.
- Kto stoi za nową taktyką GRU w Europie? Z ich powodu dzieją się tu ciągle dziwne rzeczy
- Pocięte kable, kamery na drzewie i inne podejrzane zdarzenia. Dywersja Rosji w NATO
***
Źródło: Radio Zet/LRT/Delfi/PAP/IAR/inne/agkm/kor
REKLAMA