Kto stoi za nową taktyką GRU w Europie? Z ich powodu dzieją się tu ciągle dziwne rzeczy

Każdego miesiąca w wielu krajach Europy: Polsce, Czechach, Niemczech, Francji dzieją się niezwykle dziwne rzeczy. Mogą to być podpalenia, próby wysadzenia torów, antagonizujące protesty czy graffiti. To efekt nowej taktyki rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU w Europie. Organizowane są nieprzejrzyste łańcuchy koordynatorów, na samym końcu jest zlecenie od agentów bezpiecznie zawiadujących operacją z Rosji.

2024-07-27, 20:41

Kto stoi za nową taktyką GRU w Europie? Z ich powodu dzieją się tu ciągle dziwne rzeczy
GRU opracowało nową taktykę sabotażu w Europie - ustalili dziennikarze Dossier Center. Foto: https://dossier.center/diversion; Shutterstock.com

Dziennikarze projektu Dossier.Center opisali stosowane obecnie metody wywiadu wojskowego Rosji i ustalili, kto odpowiada za nową taktykę GRU. To inne osoby niż wcześniej, bo poprzednie szeregi organizatorów sabotażu i dywersji przetrzebiły m.in. dziennikarskie śledztwa i wydalenia z krajów UE rosyjskich szpiegów działających pod przykrywką dyplomacji.

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę każdego miesiąca w krajach europejskich dochodzi do dziwnych incydentów.

Jak wynika z prezentowanych poniżej ustaleń dziennikarzy, są one często efektem działań nowej komórki GRU, odpowiedzialnej za dywersję, sabotaż i inne operacje w Europie.

I tak na przykład, w różnych krajach wybuchają pożary, w tym w zakładach wojskowych, w Polsce i w Czechach łapie się dywersantów, który chcieli wysadzić tory kolejowe. We Francji Mołdawianie rysują gwiazdy Dawida na zlecenie dziwnych działaczy. W Niemczech i Wielkiej Brytanii dochodzi do incydentów w zakładach zbrojeniowych. To tylko niektóre przykłady - jest ich o wiele więcej.

REKLAMA

Dossier.Center zauważa, że to często nie jest bynajmniej zbiegiem okoliczności, ale efektem nowej taktyki, skutkiem prac nowej grupy ludzi w Moskwie.

Czytaj także:

Komórka do spraw sabotażu w Europie

REKLAMA

Przed wybuchem wojny w Ukrainie GRU, rosyjski wywiad wojskowy, poniósł straty. Wydalono wielu zajmujących się szpiegostwem "dyplomatów", dziennikarze ujawnili skład jednostki "wyjazdowej" 21955. Niektóre stosowane przez GRU metody wyszły na jaw przy okazji ujawnienia operacji ataku na Siergieja Skripala przez dwóch agentów GRU. Nie pomogły wywiady, w których Aleksander Pietrow i Rusłan Boszyrow twierdzili, że przyjechali podziwiać "słynną" "iglicę katedry w Salisbury".  

Teraz taktykę zmieniono. Zleceniodawcy bezpiecznie kierują operacją na odległość, przebywają w Rosji. Narzędziami akcji sabotażowych są wynajęci koordynatorzy, "agenci przewodnicy grupy", sterujący operacją sabotażu na miejscu, w danym kraju.

Miało to chronić tożsamość organizatorów z Moskwy. Jednak to się nie udało i dziennikarze mogą przedstawić światu nowy zespół GRU odpowiedzialny za dywersję w Europie.

Czytaj także:

Facet z plastikową zieloną torbą

Dziennikarze opisują jako przykład jedną z operacji, dzięki której udało się wykryć ślad prowadzący do agentów GRU.

Na Łotwie w marcu 2024 roku zatrzymano dwie osoby, w tym człowieka z zieloną reklamówką, za rzucenie koktajlem Mołotowa w Muzeum Okupacji w Rydze. Początkowo uznawano, że to akt nienawiści, ale potem sprawdzono trop wskazujący na rosyjski sabotaż. Okazało się, że zlecenie nadeszło na platformie Telegram z więzienia, od jednego z więźniów z Dyneburga na Łotwie. Ten zaś otrzymał je od "Włodka Lacha", który miał taki sam numer telefonu jak agent GRU Władimir Lipczenko.

Jak pisze Dossier. Center, Władimir Lipczenko podlega oficerowi, znanemu z chęci do współpracy z przestępcami – chodzi o pułkownika GRU Denisa Smoljaninowa.

REKLAMA

Dossier.Center przypomina, że pisał wcześniej o jego działaniach: rozmieszczał on na Ukrainie agentów tuż przed inwazją, gromadził najemników do Donbasu i nie tylko. Teraz zarządza sabotażem w Europie, specjalnie skomponowanym do tego celu zespołem.

Zleceniodawcy Rosji, a koordynatorzy grup tworzą łańcuchy zleceniodawców na miejscu

Dossier zauważa, że czasami dotarcie do "źródła" zlecenia z Moskwy nie jest łatwe, bo organizowane są całe łańcuchy kuratorów. Tak było w przypadku zlecenia na malowanie i fotografowanie gwiazd Dawida we Francji, do organizacji tej akcji wynajęto w 2023 roku Mołdawian, którzy zlecali to zadanie jeszcze innym osobom. Jedną z nich była osoba prowadząca prokremlowską grupę w mediach społecznościowych. GRU chciała tu zaognić nastroje społeczne w związku z wojną w Strefie Gazy.

Czasem tacy wynajęci "koordynatorzy grup dywersyjnych" na różnych szczeblach "łańcucha" nie zdają sobie sprawy, dla kogo pracują. Tymczasem GRU stoi na stanowisku, że przydadzą się do dywersji i lewicowi, i prawicowi radykalni działacze.

Na przykład jeden z koordynatorów proponował, że zorganizuje lewicowe protesty przeciwko NATO i wojnie od Aten po Londyn. Chciał przy tym wykorzystać ideologiczne pasje skrajnych działaczy.

REKLAMA

Jak relacjonuje Dossier.Center, w Niemczech próbowano stworzyć siatkę w oparciu o organizacje Klub Mołotowa i Boroćba. GRU próbowało organizować także siatkę na Litwie w oparciu o byłego polityka Algirdasa Paleckisa, który według sądu przekazał Rosji dane litewskich śledczych, prowadzących sprawę ataku na wieżę telewizyjną w Wilnie, dokonaną przez rosyjski oddział Alfa w 1991 roku. Na Łotwie jako koordynatora grup zaproponowano byłego przywódcę Związku Rosyjskiego Łotwy w Dyneburgu Jurija Zajcewa.

Z kolei, by potajemnie finansować działalność w krajach Wspólnoty Niepodległych Państw, GRU proponowało utworzenie Agencji Informacyjno-Analitycznej, niekoniecznie w Rosji, ale może w Kirgistanie lub Armenii.

GRU poszukuje także agentów wśród przestępców, zwłaszcza tych, którzy mogą wyjeżdżać za granicę. Szuka ich np. w Gruzji, Mołdawii, Naddniestrzu, Serbii, Ukrainie.

Zespół sabotażystów

Dossier pisze, że Denis Smoljaninow, szef całego zespołu, urodził się w 1976 roku w Czelabińsku. Ukończył Wyższą Szkołę Lotnictwa Wojskowego w Czelabińsku i służył m.in. w Smoleńsku.

REKLAMA

Podlegający mu Władimir Lipczenko ma córkę, która prawdopodobnie opuściła Rosję i mieszka w Serbii.

Według Dossier do grupy może należeć też Eduard Sziszmakow, były radca ambasady w Polsce. W 2017 roku władze Czarnogóry oskarżyły go o próbę zorganizowania zamachu stanu w kraju z udziałem serbskich nacjonalistów, został skazany, ale potem uniewinniony.

Inna osoba wspomniana przez Dossier to Jurij Sizow – miał on organizować zamach w Kijowie 9 maja. Wymieniony jest tam także Aleksander Sapetko, który jak zauważa Dossier, jak wielu oficerów wywiadu urodził się w Magdeburgu, gdzie kiedyś w NRD znajdowały się oddziały radzieckie.

Dossier zamieszcza zdjęcia tych osób, a także numery jednostek, w których służyli wcześniej, adresy, które są wymieniane w ich dokumentach. Wymienia także osoby zaangażowane w siatkę sabotażową w Mołdawii. I zapowiada kontynuację tematu. 

REKLAMA

***

Czytaj także:

***

REKLAMA

Na podstawie ustaleń Dossier.Center https://dossier.center/diversion/ /in./agkm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej