Antychryst o niebezpiecznie znajomej twarzy. Wizja w słynnej katedrze

Chyba każdy zna "Sąd Ostateczny" Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej. Jednak nie wszyscy wiedzą, że wcześniej niż ten słynny fresk powstała inna wizja malarska o końcu świata – większa, bo rozpisana na kilka scen. Jedna z nich przedstawia Antychrysta o dość zaskakującym wyglądzie.

Jacek Puciato

Jacek Puciato

2025-03-20, 12:02

Antychryst o niebezpiecznie znajomej twarzy. Wizja w słynnej katedrze
Fasada katedry w Orvieto wraz z fragmentem fresku przedstawiającym Antychrysta . Foto: Polskie Radio/grafika na podstawie zasobów Shutterstock

Co można zobaczyć w Orvieto?

We włoskiej Umbrii – krainie między Toskanią a Lacjum – leży miasteczko Orvieto. Słynie ono przede wszystkim ze wspaniałej katedry. "Orvieto jest moją namiętnością od chwili osiedlenia się we Włoszech", pisał Gustaw Herling-Grudziński. "Ta katedra rozdziera przestrzeń i przyprawia o zawrót głowy", dodawał Zbigniew Herbert. "Jedziesz do Włoch? Nie zapomnij wpaść do Orvieto", zalecał Czesław Miłosz.

Gotycka katedra w Orvieto, wznoszona od XIII do XV wieku, może pochwalić się wieloma skarbami, począwszy od niezwykłej, barwnej fasady. Ale większość tu przybyłych idzie od razu do jednej z kaplic tej świątyni, do San Brizio. Kaplica ta pokryta jest freskami, które nie mają sobie równych. Według Herberta (a pisząc to, miał świadomość, że wypowiada "bluźnierstwo") robią one większe wrażenie niż freski Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej.

Luca Signorelli, freski w katedrze w Orvieto. Fot. PK/PR Luca Signorelli, freski w katedrze w Orvieto. Fot. PK/PR

Jak powstały freski w San Brizio?

W połowie XV wieku papież Mikołaj V wezwał Fra Angelica – jednego z największych ówczesnych włoskich malarzy – by wraz z uczniami udekorował dobudowaną do katedry kaplicę. Fra Angelico zdążył jednak namalować część sklepienia, ale musiał wracać do Rzymu. Tam czekała na niego inna malarska praca, również zlecona przez Mikołaja V.

Fra Angelico niespodziewanie zmarł, a rada budowy katedry przez kolejne pół wieku szukała godnego następcy mistrza. W końcu się udało i w 1499 kontrakt na prace nad freskami w kaplicy San Brizio podpisał inny wielki malarz  Luca Signorelli.

REKLAMA

I tak powstały malowidła, które można w katedrze w Orvieto podziwiać do dziś. Na całość składają się wizerunki patriarchów i świętych na sklepieniu, dzieła położone nisko, na ścianach (z m.in. scenami z "Boskiej komedii" Dantego), ale przede wszystkim: siedem fresków związanych tematycznie z biblijnym końcem czasów.

Freski te – określane wspólnym mianem jako "Sąd Ostateczny" – przedstawiają: "Czyny Antychrysta", "Koniec świata", "Zmartwychwstanie ciał", "Potępionych", "Zbawionych", "Raj" i "Piekło".

Fałszywy prorok, syn grzechu

Wchodzący do kaplicy San Brizio zobaczy po lewej stronie, na wysokości kilku metrów, fresk "La predicazione dell'Anticristo" (tytuł różnie na polski tłumaczony: "Kłamstwa Antychrysta", "Kazanie Antychrysta" czy też: "Czyny Antychrysta"). Tym, co w tłumie postaci i różnych miniscen wyróżnia się na malowidle, jest wizerunek tytułowego bohatera. Osobliwy wizerunek.

Oto na jakimś marmurowym postumencie stoi ktoś podobny do Chrystusa. Naucza zgromadzony wokół niego tłum. Ale uwagę zwraca od razu jedno – ten kaznodzieja (nie dość, że o rysach jednak nieco dziwnych) ma tuż obok siebie demona. Zły duch szepcze coś do ucha przemawiającemu, jakby podpowiada mu słowa. Co więcej: dłoń tego, którego na pierwszy rzut oka można by wziąć za Mesjasza, jest tak naprawdę dłonią demona.

REKLAMA

Antychryst to apokaliptyczny przeciwnik Chrystusa, syn grzechu i zatracenia, a przede wszystkim – co przedstawił Signorelli na swoim fresku – pseudo-Mesjasz, fałszywy prorok. To ktoś, kto według Biblii ma pojawić się przed końcem świata, a który "wyniesie się ponad wszystko, co nazywa się Bogiem", tak że "zasiądzie w świątyni Boga, dowodząc, że sam jest Bogiem". Przyjście Chrystusa i Sąd Ostateczny ma poprzedzić "działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów".

"Kłamstwa Antychrysta" Luki Signorellego. Fot. Wikimedia/domena publiczna "Kłamstwa Antychrysta" Luki Signorellego. Fot. Wikimedia/domena publiczna

Syn papieża słucha Antychrysta

Te fałszywe cuda, apokaliptyczne niepokoje, to podszywanie się Antychrysta pod Mesjasza – to i znacznie więcej pokazał Luca Signorelli na swoim niezwykłym fresku. Co przy tym istotne, nie ma tu, jak mogłoby się nam dziś wydawać, kontrowersji ("demoniczny Chrystus sterowany przez szatana"?!). Wizja Luki Signorellego była autorska, ale zatwierdzała ją komisja teologów. Wszystko jest zgodne z literą Pisma.

Historycy sztuki opatrzyli ten fresk wieloma przypisami. A to, że świątynia w tle ma przypominać tę z Jerozolimy, a jednocześnie stylem nawiązuje do mistrzów włoskiego renesansu. A to, że wśród tłumu słuchających fałszywego Mesjasza dopatrzono się znanych twarzy, w tym Cezara Borgii, polityka i syna urzędującego wówczas papieża Aleksandra VI. Byli i tacy, którzy łączyli scenę bluźnierczego kazania z działalnością słynnego kaznodziei z Florencji: Girolamo Savonaroli, uznanego przez Kościół za heretyka i w 1498 spalonego na stosie.

Nie bez znaczenia dla powstania fresków w Orvieto było i to, że powstały one w okolicach 1500 roku – zatem roku, kiedy zachodnie chrześcijaństwo oczekiwało (nie po raz pierwszy i nie ostatni) apokalipsy i końca świata.

REKLAMA

"Kłamstwa Antychrysta" Luki Signorellego. Fragment z autoportretem. Fot. Wikimedia/domena publiczna "Kłamstwa Antychrysta" Luki Signorellego. Fragment z autoportretem. Fot. Wikimedia/domena publiczna

Autoportret z apokalipsą w tle

W rogu obrazu, w bezpiecznej pozycji obserwatora czynów Antychrysta, autor fresku umieścił samego siebie. W ciemnym płaszczu, w kapeluszu na długich włosach – ma twarz obróconą w kierunku widza. Jakby badał, już od pół tysiąca lat, reakcję na swoją niepokojącą wizję.

Tuz obok siebie Luca Signorelli uwiecznił tego, który freski w San Brizio ledwo zdążył zacząć: Fra Angelica. Ten ma wzrok opuszczony, jakby zamyślony. Obaj artyści, mimo że niemalże dotykają ofiar apokaliptycznych zajść, są – mocą malarskiego gestu – w innej strefie. Dopóki trwać będzie śródziemnomorska cywilizacja, a wraz z nią katedra w Orvieto – strefa ta przynależy do wieczności.

Źródła: Polskie Radio/kor

Zbigniew Herbert, "Barbarzyńca w ogrodzie", Warszawa 2004; Bożena Fabiani, "Moje gawędy o sztuce. Dzieła, twórcy, mecenasi, wiek XV-XVI", Warszawa 2012; Biblia Tysiąclecia. 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej