Katastrofa śmigłowca w czasie akcji gaśniczej w Korei Południowej
Zginął pilot śmigłowca, który uczestniczył w gaszeniu pożarów w Korei Południowej. Ofiar śmiertelnych działania żywiołu w państwie jest już 19.
2025-03-26, 06:36
Pożary w Korei. Bezcenny zabytek zniszczony
Ogień szaleje w regionie Uiseong w południowo-wschodniej części Korei Południowej. Silny, suchy wiatr sprzyja rozprzestrzenianiu się ognia. Wskutek trwających od czterech dni pożarów 27 tysięcy ludzi musiało opuścić swoje domy, spłonęło ponad 15 tysięcy hektarów lasów i zniszczonych zostało ponad 150 budynków. Kataklizm strawił między innymi tysiącletnią świątynię Gounsa, zagrożone są dwa miejsca wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNIESCO: XIV-wieczna wioska Hahoe oraz konfucjańska akademia Byeongsan.
Pożar rozprzestrzenił się również na nadmorskie miasto Yeongdeok, gdzie władze zamknęły drogi i nakazały ewakuację mieszkańców z co najmniej czterech wiosek. Ministerstwo sprawiedliwości nie potwierdziło lokalnych doniesień mediów o rozpoczęciu relokacji około 2600 więźniów z więzienia w powiecie Cheongsong, w pobliżu Uiseong.
Prezydent wprowadza stan wyjątkowy
Z żywiołem walczy ponad pięć tysięcy strażaków i pracowników obrony cywilnej, do akcji gaśniczej włączono blisko 150 helikopterów. Po katastrofie zdecydowano się jednak uziemić wszystkie tego typu maszyny gaśnice - podała koreańska służba leśna. Premier Han Duck-soo, pełniący obowiązki prezydenta, ogłosił stan wyjątkowy w dotkniętych żywiołem regionach i zapewnił o zaangażowaniu wszystkich dostępnych zasobów w walce z pożarami. Dodał również, że wojsko USA stacjonujące w kraju udziela wsparcia w tych działaniach.
REKLAMA
Źródła: Polskie Radio/PAP/ms
REKLAMA