Niemowlę w oknie życia pod Warszawą. Ratownicy zostawili rodzicom wiadomość

We wtorek, 25 marca 2025 roku, w legionowskim oknie życia prowadzonym przez siostry urszulanki pojawiło się niemowlę. Noworodkiem zajęły się zakonnice. Następnie chłopczyk trafił pod opiekę medyków.

2025-03-26, 12:58

Niemowlę w oknie życia pod Warszawą. Ratownicy zostawili rodzicom wiadomość
Noworodek w legionowskim oknie życia. Foto: Sebw/Shutterstock/Instagram screenshot/Jan Świtała/yanek43

Ratownicy zostawili poruszającą wiadomość dla rodziców dziecka. O zdarzeniu poinformował w mediach społecznościowych jeden z nich. Niemowlę - jak przekazały w rozmowie z TVN Warszawa - urszulanki - zostało przyniesione do okna życia we wtorek po godzinie 23:00. Chłopczyk nie jest pierwszym dzieckiem, które pozostawiono w legionowskim oknie życia. Pięć lat temu w maju trafiła tam dziewczynka, która otrzymała imię Marysia.

Legionowo. Noworodek w oknie życie

- Spałyśmy już w pokojach. Obudził nas sygnał, który włącza się po otwarciu okna w kapliczce życia - powiedziała tvnwarszawa.pl siostra Edyta Gawrysiuk. Po kilku minutach, zgodnie z obowiązującą procedurą, na miejscu zjawili się też ratownicy medyczni. Noworodek nie miał widocznych śladów zaniedbania ani obrażeń.

Czytaj także:

Zostawili wiadomość dla rodziców. "Nakarmiliśmy go, zbadaliśmy"

Jan Świtała - ratownik, który brał udział w interwencji - opisał całe zdarzenie na swoim profilu na Instagramie. "Po przybyciu na miejsce, zastaliśmy zdrowego niemowlaka, ważącego około 2600 g, bez żadnych uchwytnych odchyleń od normy. Nakarmiliśmy, zbadaliśmy i w związku z tym, że nie było żadnej dokumentacji medycznej, zabraliśmy go do szpitala" - czytamy w jego wpisie.

"
Wyświetl ten post na Instagramie

Post udostępniony przez Jan Świtała (@yanek43)

REKLAMA

Następnie medyk zwrócił się do rodziców dziecka. "Jeśli jest szansa, że przeczytają to rodzice, warto, żeby wiedzieli, że ich syn jest zdrowy, bezpieczny i najedzony. Reszta bez znaczenia" - dodał.

"Chłopca nazwiemy Jaś"

Chłopcu nadano imię "Jan". - Skoro jeden z ratowników, który zaopiekował się dzieckiem, ma na imię Jan, to postanowiliśmy, że chłopca nazwiemy Jaś - powiedziała w rozmowie ze stacją siostra Edyta Gawrysiuk. Po interwencji ratowników na miejscu zjawiła się też policja. Jak tłumaczą funkcjonariusze, nie zamierzają oni prowadzić żadnych czynność zmierzających do identyfikacji rodziców. - Od tego właśnie są okna życia, aby można było zostawić dziecko -przekazała stacji komisarz Justyna Stopińska z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.

Źródła: TVN Warszawa/Instagram.com/hjzrmb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej