Reakcja pogańska. Pierwsze powstanie w Polsce było skierowane przeciw możnym i Kościołowi
– To był bunt przeciwko budowaniu państwa, którego jednym z fundamentów stało się chrześcijaństwo. Z tego budowania elita miała bowiem dużo, a lud zdecydowanie mniej – mówił w Polskim Radiu mediewista prof. Leszek Słupecki.

Michał Czyżewski
2025-04-18, 06:00
Polska we władaniu "dzikiego zwierza
"Powstali niewolnicy przeciw panom, wyzwoleńcy przeciw szlachcie, sami ogłaszając się panami, obracając tychże w niewolę swą nawzajem, porywając ich żony i łoża tychże najnielitośniej sromocąc. Wyrzekłszy się prócz tego wiary katolickiej, czego bez zalania się łzami wypowiedzieć nie możemy, bunt podnieśli przeciw biskupom i kapłanom, a niektórych z nich, jakby dla wyróżnienia godności, pogładzili mieczem; niektórych zaś, jako zasługujących na śmierć podlejszą, ukamienowali"* – pisał Gall Anonim o powstaniu ludowym w 1038 roku w Wielkopolsce, które było kulminacją tzw. reakcji pogańskiej, czyli rebelianckich wystąpień poddanych dynastii Piastów w pierwszej połowie XI wieku.
Reakcja pogańska była częścią kryzysu wczesnopiastowskiego państwa, w jakim znalazło się ono jeszcze za czasów Mieszka II (990-1034), syna Bolesława Chrobrego (967-1025), a na sile przybrał bezpośrednio po jego śmierci w 1034 roku. Ten niespokojny czas Gall Anonim podsumował następująco:
"Królowie i książęta w okręgu Polski każdy na własną rękę ją szarpali i przyłączali do swych dziedzin grody i zamki pograniczne albo po dobyciu równali je z ziemią. A wystawiona na ponoszenie krzywd tylu i klęsk dotkliwych od zagranicznych nieprzyjaciół, szpetniej i obrzydlej była trapiona od własnych mieszkańców".

Kronikarz nigdy nie zapominał o dydaktycznej roli dziejopisarstwa, które miało przypominać jego współczesnym w XII wieku, jakich błędów władca nie powinien popełnić. Dlatego obraz katastrofy państwa pod koniec lat 30. XI wieku odmalował tak sugestywnie, że mogłoby to stać się kanwą opowieści o czasach postapokaliptycznych:
REKLAMA
"W końcu, tak z przyczyny obcych, jak własnych rodaków, doszła Polska do takiego opustoszenia, iż do szczętu prawie wyzuta została z bogactw i ludzi. W owym to czasie Czechowie zburzyli Poznań i Gniezno i zwłoki św. Wojciecha z sobą unieśli. Ci zaś, którzy uszli pojmania przez nieprzyjaciół albo nie chcieli się mieszać z rokoszanami, poza Wisłę na Mazowsze uciekali; i tak długo grody pomienione stały pustkami, że w kościołach św. Wojciecha męczennika i św. Piotra apostoła dziki zwierz posłał łożyska swoje".
- Wyprawa kijowska Bolesława Chrobrego. Zapełniony skarbiec i pohańbiona ruska księżniczka
- "Wikingowie: Wallhala". Kim był Jarosław Mądry, w którego wciela się Marcin Dorociński?
Czy Gallowi można wierzyć?
Dzieło Galla to bodaj jedyne źródło przekazujące szczegóły powstania 1038 roku, ale, choć nie dysponujemy właściwie żadnym innym dokumentem na ten temat, wielu historyków jest zdania, że relację spisaną po latach w "Kronice polskiej" należy traktować z pewnym dystansem.
– Gall Anonim opowiada o tym kryzysie w sposób bardzo konwencjonalny – mówił w Polskim Radiu prof. Paweł Żmudzki, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego. – Opowieść o niewolnikach, którzy buntują się przeciwko swoim panom, i wyzwoleńcach buntujących się przeciwko szlachetnie urodzonym to opowieść realizowana rzymskimi kategoriami społecznymi i prawnymi. Od razu zresztą pojawia się w niej motyw brania sobie cudzych żon jako własne. Gall Anonim w najbardziej konwencjonalny sposób pokazuje więc, że społeczeństwo się wywróciło. A zabijanie biskupów i kapłanów jeszcze dopełnia tego wizerunku wywróconego świata, który popadł w jakąś kolosalną anarchię – dodał.
REKLAMA
Wątpliwości historyków związane z wiarygodnością Galla Anonima łagodzą jednak porównawcze studia starych ruskich kronik (latopisów), w których znajdujemy opisy podobnych antychrześcijańskich buntów Słowian ze wschodu. Reakcje pogańskie były bowiem domeną nie tylko polskich ziem i można podejrzewać, że w różnych miejscach przebiegały w podobny sposób.
Trzeba jednocześnie mieć na uwadze, że pogaństwo na ziemiach słowiańskich nie było bynajmniej monolitem i między plemionami rozsianymi na sporym obszarze Europy było wiele różnic religijnych. Do naszych czasów zachowało się niewiele źródeł, które opisują obyczaje niektórych grup pogańskich. O wierze Słowian zamieszkujących Wielkopolskę i inne tereny państwa Piastów nie mamy prawie żadnych informacji.

- Zjazd gnieźnieński. Jak Chrobry zrobił z Polski państwo europejskie
- Chrobry. Najstarszy dąb w Polsce zniszczony przez człowieka
"Kościół, który dążył do rządów dusz w społeczeństwie chrześcijańskim, niechętnie patrzył na tradycje pogańskie, rad był wymazać je z pamięci społeczeństwa (damnatio memoriae)" – pisze prof. Jerzy Strzelczyk z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. – "Wszak nie tak dawne i palące było wspomnienie wielkiego buntu lat trzydziestych i czterdziestych XI w., który zmobilizował rzesze ludności chłopskiej (wielu przedstawicieli szeregowego rycerstwa przyłączyło się także do powstania) do walki z postępującym nieubłaganie nowym feudalnym porządkiem społecznym pod sztandarami i hasłami powrotu do religii przodków, czyli do pogaństwa. Skrzętna zapobiegliwość ludzi Kościoła (a tylko oni umieli czytać i pisać!) wymazywała z pamięci potomnych podobne wydarzenia, ale wydaje się, że powstanie sprzed połowy XI w. - niewątpliwie najważniejsze - nie było jedynym przejawem buntu przeciw nowym porządkom. Dopóki istniał choćby cień możliwości nawrotu do pogaństwa, dopóty Kościół nie był zainteresowany przypominaniem czasów pogańskich".
REKLAMA
– Przez to, że nie wiemy, jak wyglądało pogaństwo przed chrztem Mieszka I, nie wiemy, jak wyglądała reakcja pogańska – podkreślił prof. Paweł Żmudzki. – Wiemy jednak, nie tylko od Galla, też z innych źródeł, że gdy umiera Mieszko II, rzeczywiście dochodzi do wywrócenia się państwa Piastów, że zlikwidowane zostają wszelkie struktury władzy i świeckiej, i kościelnej, i po prostu przez parę lat rzeczywiście panuje chaos na tym obszarze, który wcześniej znajdował się pod kontrolą Piastów – mówił.
Posłuchaj
Szukając źródeł tych dramatycznych wydarzeń musimy cofnąć się do epoki Bolesława Chrobrego, który, zapamiętany jako silny władca, zręczny dowódca i zdobywca nowych ziem, był zarazem uosobieniem państwowego i kościelnego aparatu feudalnego przymusu, jakiemu podlegali jego poddani z najrozmaitszych warstw społecznych.
Polska w potrzebie
Dr Danuta Borawska (1922-1991), mediewistka z Instytutu Historii PAN w Warszawie, omawiając przyczyny kryzysu państwa wczesnopiastowskiego i źródła powstań ludowych w XI wieku, zauważyła w jednym ze swoich tekstów:
REKLAMA
"monarchie wczesnośredniowieczne mogły realizować swe zadania polityczne i organizacyjne poprzez bardzo intensywne wykorzystywanie sił produkcyjnych swych poddanych, co odbierało stosunkom wewnętrznym cechy sielanki. Dostojnicy i funkcjonariusze państwowi podporządkowywali planom gospodarczym i wojennym władcy ogół mieszkańców kraju. Pod zarządem i kontrolą systemu grodowego pozostawali zarówno wolni opolnicy, jak i ludność niewolna związana z gospodarstwem własnym księcia".
Ludność XI-wiecznej Polski zmuszona była do płacenia rozmaitych danin na rzecz organizacji państwa i wsparcia wydatków wojennych, liczenia się z ograniczeniami własności czy wolności, udziału w wyprawach wojennych i pracy przy budowie fortyfikacji. Szczególnie dotkliwe były obciążenia finansowe - ówczesne gospodarstwa charakteryzowały spore wahania plonów, więc w roku nieurodzaju każdy podatek dawał się we znaki szczególnie osobom stojącym najniżej w społecznej hierarchii.
- Thietmar – pierwszy polakożerca
- Kim był Mieszko I? Czy był wikingiem? A może pochodził z Moraw, Łużyc lub Rusi?
"Płaszczyzna wzajemnych tarć rozszerzała się wraz z rozwojem organizacji kościelnej" – pisze Danuta Borawska. – "Jedenastowieczne ustawy synodalne, znane z terenu Węgier, pokazują, jak szeroki zakres obowiązków »policyjnych« spoczywał na funkcjonariuszach zarządu terytorialnego w związku z dopilnowywaniem spełniania przez ludność obowiązków religijnych".
REKLAMA
Bezwzględnym "policjantem" okazał się także Bolesław Chrobry. Thietmar z Merseburga, zawsze niechętny polskiemu władcy, wyjątkowo doceniał polskiego władcę za "straszne", ale i "zasługujące na pochwałę" zwyczaje związane z wyciąganiem konsekwencji wobec tych, którzy postępowali niezgodnie z przepisami religii chrześcijańskiej:
"Jeśli ktoś spośród tego ludu ośmieli się uwieść cudzą żonę lub uprawiać rozpustę, spotyka go natychmiast następująca kara: prowadzi go się na most targowy i przymocowuje doń, wbijając gwóźdź poprzez mosznę z jądrami. Następnie umieszcza się obok ostry nóż i pozostawia mu się trudny wybór: albo tam umrzeć, albo obciąć ową część ciała. Jeżeli stwierdzono, iż ktoś jadł po siedemdziesiątnicy mięso, karano go surowo przez wyłamanie zębów".

Thietmar nie byłby jednak sobą, gdyby nie znalazł powodu do skrytykowania Chrobrego: "są tam także inne zwyczaje, znacznie od tych gorsze, które ani Bogu nie są miłe, ani tubylcom niczego prócz strachu nie przynoszą". Oczywiście wobec relacji Thietmara należy zachować podobną ostrożność, co w stosunku do kroniki Galla Anonima, wiemy jednak skądinąd, że Bolesław bywał okrutny i tylko nielicznym udawało się łagodzić jego charakter (umiejętność tę miała jego trzecia żona Emnilda).
- Matka, macocha, żony i łup wojenny. Kobiety w życiu Bolesława Chrobrego
- 781 lat temu odbył się prawdopodobnie pierwszy turniej rycerski na ziemiach polskich
Gall, którego celem było idealizowanie epoki Chrobrego, nie poświęca w ogóle miejsca kwestii postępujących wraz z rozwojem państwa obciążeń ludności oraz represji religijnych. W przestrzeni mitologizacji władcy i początków chrześcijaństwa na polskich ziemiach nie ma więc miejsca na wskazanie przyczyn zarówno powstania w 1038 roku, jak i ogólnie całej reakcji pogańskiej.
Pewnych tropów, jak już wspomnieliśmy, może dostarczyć spojrzenie na znacznie lepiej udokumentowane analogiczne wydarzenia na terenie Rusi i Węgier, gdzie również dochodziło do wielkich i krwawych buntów przeciw możnym i duchowieństwu.
Dlaczego poganie?
Warto zaznaczyć, że nie tylko w państwie pierwszych Piastów, lecz także w pozostałych chrystianizujących się krajach europejskich chrześcijaństwo nie było w tej epoce powszechne. Wręcz przeciwnie, zarówno w X, jak i w XI i jeszcze w XII wieku większość poddanych średniowiecznych monarchów nadal kultywowała pogańskie obrzędy.
Tzw. chrzest Polski był przecież de facto chrztem Mieszka I i jego najbliższego otoczenia; w dalszej kolejności udzielany był innym możnym obywatelom, zaś masy ludowe, czyli większość populacji młodego państwa, przez wiele pokoleń mogły nawet nie wiedzieć, jaką religię wyznają ich panowie.
REKLAMA
– Bardzo możliwe, że chrystianizacja zaczęła się dopiero za Chrobrego, bo wszystko wskazuje na to, że Mieszko nie był specjalnie zainteresowany, żeby szerzyć chrześcijaństwo na swoim terenie – mówił w Polskim Radiu prof. Władysław Duczko, archeolog z Akademii Humanistycznej im. Aleksandra Gieysztora. – Na pewno wiemy jedną rzecz: wszędzie w Europie - tak zwanej barbarzyńskiej, włącznie na przykład ze Skandynawią - prawdziwe chrześcijaństwo zaczyna się na poważnie dopiero w XIII wieku, kiedy się buduje sieć parafialną, kiedy wszędzie na najniższym poziomie znajduje się ksiądz, który naucza. Wcześniej w ogóle nie ma o czym mówić – dodał.
Posłuchaj
Mogłoby się więc wydawać, że reakcja pogańska dlatego stała się "pogańską", bo lud, rozwścieczony pogarszającymi się warunkami życia w systemie feudalnym, był siłą rzeczy masą pogańską. Chrześcijaństwo po prostu jeszcze do nich nie dotarło. Tak było podczas kilku powstań na Rusi: rebelianci dawali się łatwo prowadzić wołchwom, czyli szamanom, bo zgodnie z tradycją przekazywaną z pokolenia na pokolenie osoby te zajmowały ważną pozycję w pogańskiej grupie. Motorem, który napędzał ludność, była jednak przede wszystkim nienawiść do wyzyskującej ich władzy (lub zręczna manipulacja dokonana przez kogoś, kto chciał sam zająć miejsce jakiegoś władcy).
Wyraźniejszy "profil" religijny miało wielkie powstanie ludowe na Węgrzech w 1046 roku, gdzie wyznawcy rdzennej wiary byli istotną siłą polityczną, wprost domagającą się co najmniej zrównania w prawie pogan i chrześcijan, a w skrajnych przypadkach wręcz wyrugowania narzucanej przez władzę religii. Zarówno jednak tu, jak i na Rusi dokonywano mordów na dostojnikach kościelnych, zaś tymi, którzy wskazywali, kto ma umrzeć, byli właśnie wołchwowie.
REKLAMA

- Koronacja Bolesława Chrobrego. Manifestacja niezależności Polski
- Burzliwe dzieje polskich insygniów królewskich
Dla łatwości, z jaką szamani prowadzili pogan do boju, kluczowe było przywiązanie Słowian do tradycji, które leżało u źródeł podstawowej różnicy między starą a nową wiarą. Jak zauważa Henryk Łowmiański (1898-1984), mediewista związany m.in. z poznańskim Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza, w przeciwieństwie do uniwersalistycznego i dogmatycznego chrześcijaństwa liberalne pogaństwo, którego wyznanie związane było zawsze z konkretną grupą, nie rościło sobie pretensji do wyłączności:
"wszystkie wyimaginowane istoty nadprzyrodzone, własne i cudze, były prawdziwe i potencjalnie użyteczne dla człowieka, a granicę ich kultu określały względy natury praktycznej".
– W chrześcijańskim systemie wartości jest coś, co jest trudno zrozumiałe dla pogan – zauważył w Polskim Radiu prof. Leszek Słupecki, historyk z Uniwersytetu Rzeszowskiego. - Jest to żądanie, aby ten nowy Bóg był Bogiem, który będzie czczony wyłącznie, jako jedyny. Przecież poganie nie byli przeciwko temu, żeby czcić kolejnego Boga, dostrzegali jego siłę i potęgę. Ale pytali: "dlaczego żądają od nas, żebyśmy się odwrócili od naszych starych, dobrych bogów?" – mówił.
REKLAMA
Z tego powodu chrześcijańska działalność misyjna w wielu wczesnośredniowiecznych państwach napotykała na istotne przeszkody. Pogańska wiara realizowała się całkowicie poza kwestiami moralnymi, bo te regulowane były przez grupę i wynikały z obyczaju, do którego członkowie danej społeczności byli silnie przywiązani. Grupowe prawo mówiło zaś o tym, że żaden członek plemienia nie może samodzielnie dokonać konwersji rozumianej jako porzucenie dawnej wiary. Przyjęte natomiast było, by większej lub mniejszej zmiany wyznania dokonała, po uprzednim uzgodnieniu, cała grupa.
W praktyce wyglądało to często tak, że całe plemiona przechodziły na chrześcijaństwo pod naciskiem zwierzchniej władzy, a jednocześnie wiele grup, które z przyczyn praktycznych były trudniej dostępne (np. zasiedlały tereny leśne), pielęgnowały pogańskie tradycje jeszcze przez kilka wieków. Chrzest nie był dla nich, tak jak było dla Mieszka i tylu innych władców europejskich, dobrym interesem. Nic lub prawie nic nie zyskiwali na nawróceniu.

- Pokój w Budziszynie. Mistrzostwo dyplomacji Chrobrego
- Święconka. Tysiące lat tradycji w jednym koszyku
Zapewne, gdyby chrystianizacja wiązała się z poprawą warunków życia ludu, konwersji byłoby znacznie więcej. Niestety religia chrześcijańska jako związana z tworzącą się organizacją państwową, opartą na feudalnej tyranii, od razu w oczach prostych Słowian miała zwichnięty wizerunek. I dlatego właśnie, skoro lud w poczuciu krzywdy postanowił w 1038 roku rzucić się do gardła swym panom, przy okazji zaczął mordować także przedstawicieli nowej wiary, choć duchowieństwo w owym czasie, jak już wspomnieliśmy, nie zdążyło rozwinąć jeszcze własnego systemu ucisku.
REKLAMA
To wszystko jednak są nadal tylko spekulacje historyków. Jeśli w jakichś zakurzonych archiwach nie odnajdą się zapomniane i wiarygodne dokumenty, nigdy nie dowiemy się, czym w gruncie rzeczy była owa reakcja pogańska, a także na ile - jeśli w ogóle - była ona rzeczywiście "pogańska".
Źródła:
- Polskie Radio
- Gall Anonim, "Kronika polska", tłum. Zygmunt Komarnicki (1809-1883) (https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/gall-anonim-kronika-polska.html)
- "Kronika Thietmara", tłum. Marian Zygmunt Jedlicki (1899-1954), Warszawa 1953
- Danuta Borawska, "Kryzys monarchii wczesnopiastowskiej", w: "Polska pierwszych Piastów. Państwo, społeczeństwo, kultura" pod redakcją Tadeusza Manteuffla, Warszawa 1968
- Gerard Labuda, "Pierwsze państwo polskie", Kraków 1989
- Henryk Łowmiański, "Religia Słowian i jej upadek", Warszawa 1979
- Jerzy Strzelczyk, "Od Prasłowian do Polaków", Kraków 1987
- Mariusz Trąba, Lech Bielski, "Poczet królów i książąt polskich", Bielsko-Biała 2003
REKLAMA