Politolog: debata z udziałem wszystkich kandydatów nie ma sensu
- Nie da się przeprowadzić sensownej debaty z udziałem wszystkich kandydatów w prezydenckim wyścigu - uważa politolog Wojciech Mościbrodzki. Ekspert podkreślił, że polski system prawny nakłada jednak na telewizję publiczną obowiązek stworzenia takiej debaty. - Pytanie, czy dla demokracji jest dobre, że pojawiają się kandydaci z minimalnym poparciem - powiedział w audycji "Gra o Pałac" w Polskim Radiu 24.
2025-04-10, 10:00
- Gościem Rocha Kowalskiego w audycji Polskiego Radia 24 "Gra o Pałac" w czwartek (10.04) o godz. 8:33 był Wojciech Mościbrodzki (politolog, WSB Merito, Collegium Civitas)
Dotychczas zapowiedziane zostały dwie telewizyjne debaty. Pierwsza, 14 kwietnia, odbędzie się w TV Republika. W wydarzeniu udział potwierdziło ośmioro kandydatów: Artur Bartoszewicz, Szymon Hołownia, Grzegorz Braun, Sławomir Mentzen, Joanna Senyszyn, Marek Jakubiak, Adrian Zandberg i Karol Nawrocki. Z udziału w debacie zrezygnował Rafał Trzaskowski oraz Magdalena Biejat.
Posłuchaj
Z kolei 12 maja, czyli niespełna tydzień przed wyborami, na antenach TVN24, Polsat News i TVP odbędzie się debata, na którą zaproszono wszystkich zarejestrowanych kandydatów.
"Nie da się sensownie debatować w takim gronie"
- Taka debata po prostu nie ma sensu, ponieważ nie da się debatować sensownie, rozmawiać, stawiać wzajemnie pytań w gronie kilkunastu kandydatów. Po prostu jest to niewykonalne. No, ale nasz system prawny nakłada na telewizję publiczną obowiązek stworzenia takiej debaty. Pytanie, czy dla demokracji jest dobre, że pojawiają się też kandydaci z minimalnym poparciem - mówił w Polskim Radiu 24.
Politolog wspomniał w tym kontekście kandydata, "który w ramach programu prezydenckiego reklamował uzdrawiające wkładki do butów na antenie". - To w pewien sposób narusza powagę państwa. Mamy w wyborach parlamentarnych kryterium progu wyborczego, które zabezpiecza nas przed sytuacją, w której pojawiają się mikropartie. Po prostu to jest nieefektywne z punktu widzenia państwa. Być może warto byłoby się zastanowić, po pierwsze - nad lepszą weryfikacją podpisów, po drugie - nad podwyższeniem tego limitu - powiedział.
REKLAMA
Podpis tylko dla jednego kandydata
Wojciech Mościbrodzku uważa, że warto zastanowić się także nad opcją, aby zbieranie podpisów poparcia dla kandydatów odbywało się drogą elektroniczną, np. poprzez aplikację mObywatel. Wówczas jednak - jak przyznał - należałoby podnieść próg wymaganych podpisów. - Co więcej, byłbym też za tym, żeby można było poprzeć na kandydata tylko jedną osobę, bo w tej chwili można na upartego wszystkim kandydatom podpisać - podkreślił.
W ocenie politologa "sensem debaty jest nie tylko przepytywanie kandydatów przez dziennikarzy, ale ciekawa debata jest wtedy, kiedy kandydaci mogą w stosunku do siebie stawiać pytania". - Na tym wszak powinna polegać rozmowa, czyli pytanie kandydata do kandydata i odpowiedź, ewentualnie riposta. Problem polega na tym, że to się da zrobić w przypadku dwóch, no może trzech kandydatów, ale nie w większym - zaznaczył.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Polsce odbędzie się 18 maja. Ewentualna druga tura zaplanowana jest na 1 czerwca.
Źródło: Polskie Radio 24/paw
REKLAMA
Polecane
REKLAMA