Hołownia i Biejat zmierzą się w debacie. Krytykowali za to Trzaskowskiego

Debata jeden na jeden. Hipokryzja kandydatów?

Politycy Koalicji Obywatelskiej uważają, że to dowód na niekonsekwencję pretendentów do prezydentury z Trzeciej Drogi i Lewicy. Poseł KO Adrian Witczak uważa, że tą sytuacją wystawiają sobie kiepskie świadectwo.

- Trudno to inaczej nazwać niż taką hipokryzją (...) bo to wtedy właśnie ci kandydaci - marszałek Szymon Hołownia i Magdalena Biejat - mówili o tym, że żeby debata miała miejsce, powinni być wszyscy kandydaci; przyjechali na debatę i krytykowali format debaty "jeden na jeden". Mam nadzieję, że wrócą do takiego rytmu debat, gdzie są wszyscy kandydaci - powiedział poseł.

Debata bez angażowania instytucji publicznych

Debaty w Gdyni broni Tomasz Trela z Lewicy. Przekonuje, że debaty w Końskich nie można porównywać do starcia Hołowni i Biejat.

- Nie są zaangażowane w to media publiczne, nie są poproszone o organizację tej debaty. Każdy ma prawo z każdym debatować, każdy ma dostęp do swoich mediów społecznościowych, każdy może się spotykać, z kim chce, pod warunkiem że nie angażuje w to instytucji publicznych - wyjaśnia polityk.

Wprosili się na debatę w Końskich

Debatę w Końskich zorganizował sztab Rafała Trzaskowskiego. Kandydat KO w ten sposób odpowiedział na apele ze strony Karola Nawrockiego. Początkowo mieli debatować w niej tylko ci dwaj kandydaci.

Nie spodobało się to pozostałym kandydatom, którzy poczuli się pominięci. Szymon Hołownia i Magdalena Biejat i tak przyjechali do Końskich na debatę. Ostatecznie doszło do dyskusji z udziałem większości kandydatów. Przed wydarzeniem organizowanym przez sztab Trzaskowskiego swoją debatę w Końskich przeprowadziła TV Republika.

Środowa debata w Gdyni rozpocznie się o 20.00.

• Trzaskowski kontra Nawrocki. Polacy wybrali zwycięzcę debaty prezydenckiej
• Echa debaty prezydenckiej. "Nikt tyle nie obieca, co polski kandydat"

Źródła: Polskie Radio/fc/k