"Strefa Wpływów". Podsumowanie kampanii wyborczej

Zobacz specjalne wydanie "Strefy Wpływów":

To już ostatnie chwile kampanii prezydenckiej przed pierwszą turą wyborów, która odbędzie się w niedzielę 18 maja 2025 roku. Walkę o głosy wyborców kandydaci będą musieli zakończyć w piątek o północy, ze względu na obowiązującą w Polsce ciszę wyborczą. 

Punkt zwrotny kampanii

Renata Grochal zwracała uwagę na nieoczekiwaną dynamikę kampanii. - Kandydaci rozjechali się w Polskę, nuda. To wszystko się działo poza Warszawą, poza wielkimi ogólnopolskimi mediami. Były wiece, które od czasu do czasu zerkaliśmy na nie, żeby sprawdzić, co kandydaci mówią, jaki program z tego płynie (…), ale nastąpiła debata w Końskich. Od tej debaty nagle kampania nabrała tempa. Uważam, że to był najważniejszy zwrot tej kampanii (...). Nagle kandydat Nawrocki, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, wezwał Rafała Trzaskowskiego do debaty, do starcia jeden na jeden i Szymon Hołownia, który do tej pory spał, obudził się, zebrał ekipę i pojechał na debatę - przypominała.

Jacek Czarnecki zgodził się, że ta debata była momentem zwrotnym kampanii dla polityków "z peletonu". - Dla Szymona Hołowni to był wystrzał i on od tamtej pory ruszył z kampanią (…). Dopiero po Końskich ludzie zobaczyli, że jest marszałek Hołownia, że on ma jakieś zdanie, że jak coś mówi, to jest to sprawcze. Jak mówi, że wbija na debatę, to wbija na debatę i to jeszcze z całą ekipą. Myślę, że też dla pani Senyszyn to był dobry bardzo moment z tymi jej czerwonymi koralami, i tym "dzień dobry kochani" - komentował.

Posłuchaj

Dziennikarze Polskiego Radia podsumowują kampanię wyborczą (Strefa wpływów) 1:30:01

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Realna groźba unieważnienia wyborów?

Jednak jak dodał Czarnecki, w tej chwili najważniejsze jest to, że prezydent Duda zwrócił się do ABW i do NASK o dostarczenie jeszcze przed ciszą wyborczą raportu, który będzie dotyczył afery ze spotami, które pojawiły się w internecie. - Uważam, że to jest zwrotny moment, że to jest taki pierwszy sygnał, że prezydent może szukać pretekstu do wywrócenia wyników wyborów, czyli do unieważnienia wyborów - podkreślał, przypominając m.in. o konferencji szefowej KPRP Małgorzaty Paprockiej w sprawie reklam politycznych, które mogły być finansowane z zagranicy.

Renata Grochal zaznaczyła, że PiS już w przeszłości próbował kwestionować wyniki wyborów. - Uważam, że te zażalenia do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, czyli skargi na to, że te wybory były nierówne, niesprawiedliwe i teraz jeszcze, że były finansowane z zagranicy, że to wszystko już jest napisane i było napisane, zanim ta kampania na dobre rozgorzała. Jeśli nie wygra Karol Nawrocki, to jest dla mnie oczywiste, że ta Izba Sądu Najwyższego, która jest obsadzona przez neosędziów, która jest utworzona przez Prawo i Sprawiedliwość, będzie działała tak, żeby partia była zadowolona - stwierdziła Grochal.

- Szykuje się awantura, jeśli nie wygra kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, to następnego dnia, albo już na wieczorze wyborczym zostanie powiedziane, że te wybory były przekręcone, że ukradziono PiS-owi zwycięstwo. Jarosław Kaczyński zresztą nie po raz pierwszy to ogłosi, on za każdym razem, jak przegrywa wybory, ogłasza, że były one nieważne - wskazałą.

"Cwaniactwo i kolesiostwo"

Roch Kowalski ocenił, że kluczowym momentem kampanii wyborczej było wskazanie Karola Nawrockiego, jako kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta. - To właściwie ustawiło całą tę kampanię wyborczą. Gdybyśmy teraz sobie wyobrazili, że w miejscu Karola Nawrockiego jest jeden z jego kontrkandydatów, którzy byli w PiS, Przemysł Czarnek, Zbigniew Bogucki czy Tobiasz Bocheński, to ta cała kampania wyglądałaby zupełnie inaczej. To nie jest dowód uznania dla Karola Nawrockiego, on skoncentrował na sobie uwagę opinii publicznej, tylko skoncentrował w negatywny sposób (...). Nawrocki miał być kandydatem PiS-u, ale nie z PiS-u. I miał dla Prawa i Sprawiedliwości pozyskać elektorat, który dla kandydata PiS-u byłby nie do pozyskania, a jednocześnie miał nie być obarczony wszystkimi aferami. No i nie udało się żadnego z tych trzech punktów osiągnąć - mówił Roch Kowalski.

- Prawo i Sprawiedliwość też poniekąd samo się wkopało, próbując zrobić z Karola Nawrockiego "silnego mężczyznę". Przecież jego kampania rozpoczęła się od tego, że on biegał wokół Stadionu Narodowego, czy w Skaryszaku (…). Tworzono z niego wojownika. Jak się włączy spoty Nawrockiego, to on też mówi, że on jest silny itd. Niestety po wytworzeniu tego obrazu okazało się, że za Karolem Nawrockim idzie też to wszystko, co z tym obrazem wiąże się negatywnego, czyli pewnego rodzaju cwaniactwo, kolesiostwo, dziwne układy z osobami z dużymi karkami itd. Ten obraz poniekąd wykształcony przez Prawo i Sprawiedliwość w innym celu i potem obraz zestawiony przez rzeczywistość Karola Nawrockiego, jego historię, moim zdaniem się uzupełniły - stwierdził.

Publicyści o kampanii Rafała Trzaskowskiego

Prowadzący podcast byli zgodni w krytyce sztabu Rafała Trzaskowskiego za kampanię prezydencką. Renata Grochal wśród wpadek sztabu kandydata KO wymieniła sprawę danych osobowych pana Jerzego z gdańskiego DPS-u. - Ta kampania była słaba. On sam, jako kandydat na prezydenta ma z tych kandydatów najlepsze kompetencje, ale ten jego sztab, umówmy się, był słaby. To ta ostatnia wpadka z opublikowaniem numeru konta, imieniem i nazwiskiem pana Jerzego, podali wszystkie dane, żeby zidentyfikować człowieka, żeby tam mogły jechać tabloidy. Sam Trzaskowski się od tego odciął, powiedział, że to był błąd sztabu. Była też kwestia debaty w Końskich. No ewidentnie nie był to dobry ruch sztabu Trzaskowskiego - oceniła.

Jacek Czarnecki uważa, że otoczenie Rafała Trzaskowskiego nie miało sposobu na nowe zarzuty rywali. - Tam były spore niedociągnięcia. Ta debata w Końskich to było coś, co mogło naprawdę ich pogrążyć. PKW mogła się nieźle "czepnąć" tego eventu i całe szczęście, że tam wparował właśnie Szymon Hołownia z ekipą i była to debata wielu kandydatów. Sztab nie przygotował też kandydata na parę rzeczy, które wychodziły, czy to w czasie debat, czy które krążyły w mediach. Marszałkowska 66, eksmisja sześcioletniego dziecka. PiS ukuł takie slogany, które są nieprawdziwe, ale sztab nie przygotował kandydata na to, żeby zgrabnie odpowiedział na to jednym zdaniem, żeby to zbił i zamknął sprawę - zaznaczył.

Bardziej wyrozumiały wobec sztabu Rafała Trzaskowskiego był Roch Kowalski, który uważał, że kampania Trzaskowskiego była "poprawna", jednak i on zgłosił zastrzeżenia. - Zgadzam się, że kampania była nudna. Moim podstawowym zarzutem wobec tej kampanii jest to, że wokół Rafała Trzaskowskiego nie udało się zbudować pozytywnych emocji. (…) Pięć lat temu, kiedy Trzaskowski startował, był kandydatem nadziei, a teraz Trzaskowski jest kandydatem ochrony. Jest kandydatem mniejszego zła niż Karol Nawrocki - mówił dziennikarz.

Kto miał najlepszą kampanię?

Magdalena Biejat, Szymon Hołownia i Joanna Senszyn - kampanie tych kandydatów pozytywnie się wyróżniły - ocenili autorzy audycji. Zdaniem Renaty Grochal, choć nie ma szans na wygraną, najlepiej z promowaniem siebie poradziła sobie Joanna Senyszyn. - Zupełnie zapominana polityczka, która wypadła już kompletnie z obiegu, stała się bohaterką Internetu dzięki debatom. Za każdym razem, gdy zabierała głos, mówiła w bardzo merytoryczny sposób - zaznaczyła.

Dla Rocha Kowalskiego najlepszą kampanię miała Magdalena Biejat. - Momentem zwrotnym było przejęcie tęczowej chorągiewki od Rafała Trzaskowskiego, to było coś, co ja napędziło i rozpromowało, zmieniło nastrój wokół Biejat - zaznaczył.

* *  * 

"Strefa Wpływów" to wspólny podcast polityczny radiowej Jedynki, radiowej Trójki i Polskiego Radia 24. Renata Grochal, Jacek Czarnecki i Roch Kowalski analizują najważniejsze wydarzenia. 

Każdy odcinek "Strefy Wpływów" dostępny jest na platformie podcastowej Polskiego Radia i na kanale YouTube Polskiego Radia 24.

Źródło: Polskie Radio