Zablokowane reklamy na Facebooku. "NASK zrobiła, co należało"
- NASK ujawniła niebezpieczne przypadki wpływu w sieci na kampanię prezydencką w Polsce, czyli zrobiła, co do niej należało - ocenił wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski. Zaznaczył, że NASK nie ma jednak uprawnień śledczych i operacyjnych, dlatego zawiadomiono ABW i inne służby.
2025-05-15, 16:00
Kampania Trzaskowskiego zablokowana w sieci. "NASK zrobiła, co do niej należało"
Wirtualna Polska napisała w czwartek, że za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi jego konkurentów stoi pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja. Jak wskazano, prezesem fundacji jest człowiek, który jeszcze kilka tygodni temu był asystentem posłanki Koalicji Obywatelskiej.
- NASK ujawniła niebezpieczne przypadki wpływu w sieci na kampanię prezydencką w Polsce, czyli zrobiła, co do niej należało - powiedział wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski. - Chodzi o przypadki publikowania reklam wyborczych, których źródła finansowania mogły pochodzić spoza Polski - dodał. Zwrócił uwagę, że NASK nie ma jednak uprawnień śledczych i operacyjnych. - Dlatego zawiadomiono ABW i inne służby. Do nich należy teraz ustalenie czy zostało złamane prawo - powiedział Standerski.
Reklamy finansowane zza granicy? NASK interweniuje
W środę Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) poinformowała o możliwej próbie ingerencji w kampanię wyborczą - chodziło o reklamy polityczne na Facebooku, które mogą być finansowane z zagranicy. O sprawie poinformowana została ABW. Po południu reklamy zostały zablokowane.
Zaangażowane w kampanię konta reklamowe w ciągu ostatnich siedmiu dni miały wydać na materiały polityczne więcej niż jakikolwiek komitet wyborczy. Dotyczyły one szczególnie Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena; podejmowane działania miały pozornie wspierać jednego z kandydatów i dyskredytować innych.
REKLAMA
Czytaj także:
- Do której można głosować? Godziny otwarcia lokali wyborczych 2025
- Cisza wyborcza 2025: Zasady i kary. Czego nie wolno robić?
- Jaka była frekwencja w wyborach prezydenckich 2020? Rekord o włos
Prezes fundacji Akcja Demokracja Jakub Kocjan pytany w Polsat News o medialne doniesienia powiedział, że fundacja prowadzi i opłaca własną kampanię profrekwencyjną. - Oczywiście Akcja Demokracja jest nie tylko fundacją, jest też ruchem społecznym, więc siłą rzeczy mamy bardzo dużo aktywistów lokalnych i oni na różnych grupach są zapraszani do projektów bardzo różnych grup, bardzo różnych organizacji. Okazuje się, że także tej akcji. Nie widziałem tam treści, w tych nagraniach, które obejrzałem po pytaniach od pana redaktora, promujących konkretnego kandydata przez jakąkolwiek z tych osób wypowiadających się - tłumaczył Kocjan.
Wiadomości szkalujące Trzaskowskiego. "Prokuratura do nich dotrze"
Wcześniej w czwartek szefowa sztabu kandydata KO na prezydenta Wioletta Paprocka napisała na platformie X, że "trwa masowa akcja dezinformacji wyborczej przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu z wykorzystaniem systemów SMS operatorów telefonicznych". "Podszywanie się pod Platformę Obywatelską i prowadzenie kampanii poza komitetem wyborczym jest niedozwolone. Sprawa została zgłoszona do NASK. Składamy też zawiadomienie do prokuratury" - podkreśliła.
Wiceszef MON Cezary Tomczyk (KO), który jest w sztabie Trzaskowskiego wyjaśnił później, że w ciągu ostatnich 48 godzin mieszkańcy wielu polskich województw otrzymali kilkadziesiąt tysięcy SMS-ów "szkalujących" kandydata KO na prezydenta Rafała Trzaskowskiego. - Są tylko dwie możliwości, kto za tym stoi: albo stoi za tym Rosja, (...) albo stoi za tym jeden z komitetów wyborczych, który mierzy się dzisiaj z Rafałem Trzaskowskim - stwierdził Tomczyk.
Zapowiedział, że w czwartek politycy KO złożą zawiadomienie do prokuratury w związku z bezpośrednią próbą ingerencji w kampanię wyborczą, która - jak podkreślił - może być finansowana tylko przez komitety wyborcze. - Ci, którzy wysyłają SMS-y szkalujące Rafała Trzaskowskiego muszą wiedzieć, że prokuratura prędzej czy później do nich dotrze i nikt w tej sprawie nie będzie bezkarny - zaznaczył Tomczyk.
REKLAMA
Zawiadomienie do prokuratury zapowiada też PiS. Mariusz Błaszczak przekazał też, że skierowane zostanie pismo do PKW. - Zalano Facebook, od 10 kwietnia br., reklamami, które miały charakter stronniczy, gdyż w tych reklamach atakowano Karola Nawrockiego, natomiast pokazywano, że Rafał Trzaskowski jest kandydatem tych ludzi, którzy w reklamach wystąpili - mówił, dodając, że nie byli to przypadkowi ludzie. - To aktywiści związani ze środowiskiem lewicowo-liberalnym, a więc tym, które popiera Trzaskowskiego - dodał szef klubu PiS.
- Wszystko na to wskazuje, że mamy do czynienia z nielegalnym finansowaniem kampanii Rafała Trzaskowskiego - ocenił Błaszczak.
KO odcina się od Akcji Demokracja
Cezary Tomczyk oświadczył, że sztab kandydata KO "odcina się od tego procesu". - Komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego już dwa dni temu poinformował właścicieli Facebooka - Metę - o tym, że komitet ze sprawą fundacji Akcja Demokracja nie ma nic wspólnego - podkreślił.
Czytaj także:
- Jak oddać ważny głos? Poradnik na wybory prezydenckie 2025
- Kiedy wyniki wyborów prezydenckich 2025? Wtedy PKW poda dane
- Exit poll a late poll. Czym się różnią? Kiedy będą wyniki?
Wirtualna Polska podała, że od 10 kwietnia Facebook był "zalany reklamami politycznymi". Umieszczały je dwa zupełnie nieznane wcześniej profile, czyli "Wiesz Jak Nie Jest" oraz "Stół Dorosłych". Nie wiadomo, kto tymi profilami zarządza. W części reklam - a wszystkie sprawiały wrażenie rozmów ze zwykłymi obywatelami - zdecydowanie krytykowano kandydujących w wyborach Nawrockiego oraz Mentzena. W drugiej części wychwalano Trzaskowskiego.
REKLAMA
Dziennikarzom portalu WP udało się zidentyfikować trzy osoby występujące w reklamach i skontaktować się z nimi. Wszystkie stwierdziły, że do udziału w reklamach zachęciły je osoby powiązane z fundacją Akcja Demokracja. Zarząd fundacji przyznał, że pracownik pomagał zagranicznemu partnerowi organizacji w "znalezieniu chętnych do wzięcia udziału w nagraniach". Firma, o której mowa, to Estratos Digital GmbH z siedzibą w Wiedniu, świadcząca dla fundacji "usługi technologiczne oraz konsultacje w zakresie komunikacji".
Źródło: PAP/mbl
REKLAMA