Nowe fakty ws. kawalerki Nawrockiego. Notariusz w areszcie, ujawniono dokument

Twórcy podcastu Onetu "Stan Wyjątkowy" ujawnili nowe informacje ws. afery z kawalerką Karola Nawrockiego. Okazuje się, że kandydat popierany przez PiS przyprowadził notariusza do gdańskiego aresztu, gdzie przebywał pan Jerzy. Wszystko po to, żeby za wszelką ceną dopiąć transakcję. Dziennikarze pokazali dowód - fragment aktu notarialnego.

2025-05-16, 10:09

Nowe fakty ws. kawalerki Nawrockiego. Notariusz w areszcie, ujawniono dokument
Kawalerka Nawrockiego zdominowała finisz kampanii wyborczej. Co chwila wychodzą nowe fakty. Foto: Grzegorz Wajda/East News

Kawalerka Nawrockiego. Wizyta notariusza w areszcie

Czwórka dziennikarzy Onetu i Newsweeka - Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Kamil Dziubka i Jacek Gądek - w ponad dwugodzinnym podcaście poruszyła m.in. gorący temat kawalerki Nawrockiego. Okazuje się, że polityk przyprowadził notariusza do aresztu - wszystko po to, żeby przejąć kawalerkę pana Jerzego.

"Po aresztowaniu pan Jerzy mógłby wpaść na pomysł zmiany testamentu. Nawroccy postanowili więc ostatecznie domknąć transakcję i podpisać z nim umowę zakupu mieszkania. 24 stycznia 2012 r. przyprowadzili notariusza do gdańskiego aresztu na ul. Kurkowej 12, gdzie staruszek siedział" - ujawnili dziennikarze.

Według Nawrockiego pan Jerzy poprosił go o pomoc w wykupieniu mieszkania komunalnego, bo bał się, że je straci po tym, jak pod koniec 2011 r. trafił do aresztu. Sprawa się komplikuje, jeśli spojrzymy na daty. Pan Jerzy został aresztowany pod koniec listopada 2011 roku. Operacja przejęcia mieszkania wystartowała w październiku. Dowód? Przelew do gdańskiego ratusza (12 tys. zł jako cena wykupu komunalnego mieszkania z 90-proc. bonifikatą) został zrealizowany 20 października 2011 roku. Testament został podpisany tego samego dnia - na jego mocy mieszkanie zostało przekazane Nawrockim. A wtedy pan Jerzy jeszcze nie przebywał w areszcie.

Sprawa kawalerki Nawrockiego a 20-procentowa pożyczka dla Jerzego Ż.

Warto przy tej okazji wspomnieć o niemal lichwiarskiej pożyczce, jaką Nawrocki udzielił panu Jerzemu na wykup mieszkania od miasta. Oprocentowanie wynosiło, bagatela, 20 proc. rocznie - znacznie więcej niż oferowały wówczas banki. Jak tłumaczy to kandydat popierany przez PiS? - W tej pożyczce zupełnie nie miało znaczenia to, co jest tam zapisane - stwierdził. - To ja panu Jerzemu pomagałem, a [on] nigdy nie musiał ani tej pożyczki zwracać, ani przekazywać mi żadnych środków finansowych - zapewnił. "Gazeta Wyborcza", która ujawniła tę informację, podała, że senior nie byłby w stanie spłacić nawet odsetek.

REKLAMA

Wszystko zaczęło się od debaty. Nie jedno, lecz dwa mieszkania

Sprawa mieszkania popieranego przez PiS kandydata na prezydenta to pokłosie publikacji portalu Onet, który ujawnił, że wbrew wcześniejszej deklaracji Nawrocki nie jest właścicielem jednego, a dwóch mieszkań. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka z rodziną, był również właścicielem kawalerki. Kilka dni później portal podał, że Jerzy Ż., wcześniejszy właściciel tego lokalu - przekazał je Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia, jednak mężczyzna trafił do domu opieki społecznej.

W odpowiedzi na te doniesienia Nawrocki opublikował w internecie złożone przez niego jako prezesa IPN oświadczenie majątkowe z 2021 roku, w którym wymienił dwa mieszkania własnościowe, które posiada z żoną, oraz 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki. Zdaniem Nawrockiego nabycie przez niego kawalerki w Gdańsku "dokonało się w pełni zgodnie z prawem".

Kawalerka na cele charytatywne? Ujawniono, kto skorzysta

W ubiegłym tygodniu Nawrocki mówił, że kwestia pomocy udzielanej przez niego Jerzemu Ż. i nabycie mieszkania to oddzielne sprawy i że w kwestii mieszkania nie ma sobie nic do zarzucenia. Nawrocki poinformował też, że przekaże kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. Podczas poniedziałkowej telewizyjnej debaty kandydatów na prezydenta Nawrocki oświadczył, że "pomógł człowiekowi", kupił od niego mieszkanie i przekazał je ostatecznie na cele charytatywne. Zapewnił, że po zakupieniu mieszkania nadal brał odpowiedzialność za Jerzego Ż.

Ostatecznie kawalerka została przekazana na cele charytatywne, dla organizacji - Chrześcijańskie Stowarzyszenie Dobroczynne z oddziałem w Gdyni. Zgodnie z aktem notarialnym, podpisanym w środę 14 maja, Jerzy Ż. może do końca życia korzystać z tego mieszkania.

REKLAMA

Czytaj także:

Źródła: onet.pl/PAP/PolskieRadio24.pl/pb/k

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej