Jak wyglądali Piastowie? "Na pewno nie tak jak u Matejki"

- Jan Matejko przedstawił Mieszka I z brodą, jako tego księcia, umocowanego jeszcze w kulturze pogańskiej, "dzikiego". Wydaje mi się, że nasz wielki malarz rozumował w ten sposób, że to barbarzyńscy Słowianie nosili zarost i dopiero pod wpływem cywilizacji zachodniej zaczęli się golić. A było dokładnie odwrotnie. Moda na zarost przyszła z Zachodu, a Słowianie golili się na gładko - mówił w rozmowie z portalem Polskiego Radia historyk prof. Tomasz Jurek.

Tomasz Horsztyński

Tomasz Horsztyński

2025-05-17, 09:00

Jak wyglądali Piastowie? "Na pewno nie tak jak u Matejki"
Polacy na XIV-wiecznej rycinie przedstawiającej ślub Henryka Brodatego z św. Jadwigą. Foto: Wikimedia commons/dp

Mieszko I z kozackim osełedcem? Bolesław Chrobry ogolony na gładko z fryzurą "pod garnek"? Brzmi zaskakująco? W końcu do czegoś zupełnie innego przyzwyczaił nas Jan Matejko, którego wyobrażenie o wyglądzie polskich monarchów zdominowało nasze postrzeganie dawnych władców. A jednak istnieją poszlaki mówiące, że wizja wybitnego malarza stanowczo odbiega od średniowiecznych realiów.

O tym, jak wyglądali Piastowie, czym była średniowieczna polska fryzura narodowa, czy wygląd był sprawą polityczną i skąd wzięły się tradycyjne polskie wąsy, porozmawialiśmy z historykiem, mediewistą prof. Tomaszem Jurkiem z Instytutu Historii im. Tadeusza Manteuffla Polskiej Akademii Nauk.

Ponad sto lat temu historyk Wojciech Kętrzyński dowodził, że przedstawiciele pierwszej polskiej dynastii nie zapuszczali zarostu. Tezę tę opierał głównie na wizerunkach władców umieszczonych na monetach i pieczęciach. Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest Henryk Brodaty. Samo posiadanie brody było bowiem czymś, co wyróżniało go spośród innych Piastów. Jak Pan ustosunkuje się do tych ustaleń?

Rzeczywiście, broda była czymś co wyróżniało Henryka. Nazywano go "cum barba", czyli "z brodą". To było wyjątkowe zjawisko. A wynikało z pobożności. Henryk nosił się po prostu jak mnich.

Wojciech Kętrzyński miał niewątpliwie rację, choć dodać należy kilka zastrzeżeń. Źródła - takie jak monety czy pieczęcie - nie muszą wszystkiego przesądzać. Monety były bardzo małe i niewiele na nich widać, natomiast na pieczęciach przedstawiano schematyczny wizerunek władcy. Panuje powszechne przekonanie, że nie były to wyobrażenia portretowe, tylko modelowe, symboliczne. Do tych źródeł nie należy specjalnie wagi przywiązywać.

REKLAMA

Bardziej realistyczne wizerunki władców znajdziemy np. na ich nagrobkach. Innym ciekawym źródłem jest patena kaliska, ufundowana pod koniec XII wieku przez Mieszka III Starego, na której znajduje się wizerunek fundatora z brodą. Weźmy tylko poprawkę na to, że książę był już niemłody, a na stare lata pewnie już się nie golono.

XI-wieczny rysunek przedstawiający wręczenie Mieszkowi II kodeksu przez Matyldę. Fot. Wikimedia XI-wieczny rysunek przedstawiający wręczenie Mieszkowi II kodeksu przez Matyldę. Fot. Wikimedia

Mamy też wizerunek króla Mieszka II (1025-1034) z brodą i wąsami (w tzw. Kodeksie Matyldy). Powstała współcześnie, ale w odległej Lotaryngii, a artysta z pewnością nie widział nigdy naszego Piasta. Przedstawił go tak, jak powinien wyglądać król – w świetle zachodnich standardów. Co nie wyklucza zresztą, że Mieszko II, człowiek wykształcony, ożeniony z księżniczką Rychezą, blisko spokrewnioną domem cesarskim, manifestacyjnie hołdował właśnie modzie elit zachodnioeuropejskich, porzucając rodzime obyczaje. Tego sprawdzić nie jesteśmy w stanie.

Natomiast ze źródeł pisanych wiemy, że Polacy aż do późnego średniowiecza golili się i nosili wysoko podcięte włosy. Z czasem moda ta zaczęła zanikać pod wpływem kontaktów z Zachodem.

Czyli wąsy i brody przyszły z Europy Zachodniej, a prawdziwy Polak się golił?

Jest dosyć dobrze znana XIV-wieczna miniatura w Kodeksie o św. Jadwidze, przedstawiająca jej ślub ze wspomnianym już Henrykiem Brodatym. Wizerunek ten jest przerysowany, ale bardzo wymowny. Po jednej stronie widać pannę młodą i stojących za nią jej niemieckich rodaków z brodami i długimi włosami.

REKLAMA

Po drugiej stronie, za Henrykiem, stoją Polacy. Wszyscy są ogoleni i podcięci "pod garnek". Co ciekawe, każdy z nich ma także białą chustkę zawiązaną pod szyją. Wizerunek ten znajduje potwierdzenie w XV-wiecznym przekazie mówiącym, że wszyscy Polacy noszą taką ozdobę. To bardzo ciekawy obyczaj, który z czasem zupełnie zanikł. Co innego podgolone fryzury, które po przerwie w okresie późnego średniowiecza wróciły w szlacheckiej kulturze sarmackiej.

XIV-wieczna rycina przedstawiającej ślub Henryka Brodatego z św. Jadwigą. Po prawej Niemcy z brodami i długimi włosami, po lewej Polacy z fryzurami "pod garnek", gładko ogolonymi twarzami i białymi chusteczkami. Fot. Wikimedia XIV-wieczna rycina przedstawiającej ślub Henryka Brodatego z św. Jadwigą. Po prawej Niemcy z brodami i długimi włosami, po lewej Polacy z fryzurami "pod garnek", gładko ogolonymi twarzami i białymi chusteczkami. Fot. Wikimedia

Początkowo Piastowie ani zarostu, ani długich włosów nie nosili. Królowały gładkie twarze i przycięte włosy. To wyróżniało Polaków na tle innych narodów?

Można powiedzieć, że to była taka średniowieczna polska fryzura narodowa. Trzeba jednak zaznaczyć, że golenie się na gładko i noszenie fryzury "pod garnek" było obyczajem przypisywanym wszystkim Słowianom.

Wiemy, że niemieccy Sasi nosili długie włosy i tym się odróżniali od Słowian. Istnieje taka opowieść, że Słowianie, gdy napadali na Saksonię, zdzierali skalpy z nieprzyjaciół i zakładali je na głowy, by inni Sasi nie mogli ich z daleka rozpoznać. Zapewne była to zmyślona historia, ale podkreślała wizualną odrębność tych ludów.

Jest też kronikarski opis pogańskiej świątyni w Arkonie (ob. północne Niemcy), w której stał posąg Światowida. Wizerunek przedstawiał postać wygoloną i podciętą – jak pisał niemiecki kronikarz - na modłę słowiańską.

REKLAMA

Można zatem założyć, że we wczesnych wiekach Polacy tak się generalnie nosili. Pojawia się jednak pytanie, czy piastowscy władcy musieli wyglądać tak samo jak ich poddani.

W wielu kręgach kultury europejskiej włosy miały wielkie znaczenie symboliczne. Przedstawiciele frankijskiej dynastii Merowingów włosów nie strzygli, bo, jak wierzyli, stąd wynikała ich moc i potęga. Był to ród królów "włochatych". Także w kulturze skandynawskiej obecne było przekonanie, że włosy są oznaką szlachetności rodu i dynastie królewskie nosiły specjalne fryzury.

Jeśli chodzi o Słowian wschodnich, istnieje piękny opis bizantyjskiego kronikarza Leona Diakona, jak cesarz Jan Tzimiskes spotkał się z ruskim kniaziem Światosławem. Akcja miała miejsce w czasach Mieszka I. Z opisu wynika, że Światosław miał wąsy i wygoloną głowę, z której zwisał jeden długi kosmyk włosów (nasuwa się skojarzenie z kozackim osełedcem), co miało świadczyć o szlachetności jego rodu. Zatem nie wszyscy Rusini tak wyglądali, być może był to dynastyczny obyczaj.

"Spotkanie Światosława i Jana Tzimiskesa". Obraz K. Lebiediewa z 1880 r. Widać charakterystyczną fryzurę ruskiego kniazia. Fot. Wikimedia "Spotkanie Światosława i Jana Tzimiskesa". Obraz K. Lebiediewa z 1880 r. Widać charakterystyczną fryzurę ruskiego kniazia. Fot. Wikimedia

Czy podobnie mogło to wyglądać w dynastii w Piastów?

Być może, ale trzeba zaznaczyć, że dynastia Rurykowiczów, do której należał Światosław, pochodziła ze Skandynawii. Może był to jakiś zwyczaj normański. A może został zaczerpnięty od ludów stepowych, z którymi stykała się Ruś?

REKLAMA

Istnieje jednak przesłanka, wskazująca, że mógł być to dynastyczny obyczaj znany również w Polsce. Według Galla Anonima legendarny Piast był synem Chościska. Długo zastanawiano się, co oznacza to imię i chyba najbardziej prawdopodobną tezę ogłosił prof. Jacek Banaszkiewicz. Historyk ten stwierdził, że oznacza ono "kosisko", czyli długi kosmyk włosów przypominający kosę.

Być może zatem najdawniejsi Piastowie, podobnie jak ruski Światosław, nosili podobny osełedec. Jeśli tak, był to zapewne obyczaj pogański, który z czasem zaniknął, może wraz z chrztem. Przypuszczam więc, że być może Mieszko I do pewnego momentu miał na głowie "kosisko", ale Chrobry już chyba nie.

Czy można wysnuć wniosek, że sprawa fryzur i zarostu była kwestią natury politycznej?

Na pewno kulturowej, bo w ten sposób się rozróżniano. Wygląd był bardzo istotny dla świadomości swojej odrębności. Niekiedy różnice w wyglądzie były powodem do śmiechu czy podkreślenia wyższości. Często to widać w źródłach zachodnich.

Gdy Frankowie po raz pierwszy spotkali się z Sasami, zwracali uwagę na długie włosy przez nich noszone, co miało świadczyć o ich barbarzyńskim pochodzeniu. Z kolei później Sasi uważali Słowian za dziwnych ze względu na ich fryzury, tak różne od tych, które sami nosili i które uważali za normalne uczesanie ludzi cywilizowanych.

REKLAMA

Przypuszczać można, że kwestia wyglądu zewnętrznego nabierała także znaczenia politycznego. Otton I koronował się na króla niemieckiego w stroju frankijskim (choć był Sasem), dla podkreślenia, że nawiązuje do tradycji Franków i Karola Wielkiego.

Spójrzmy na przykład Mieszka I. Gdy polski książę się ochrzcił i zaczął bywać na dworze cesarskim, by uprawiać wielką politykę, zapewne starał się, żeby swoim wyglądem przypominać elity cesarstwa. Jeśli dotąd nosił "kosisko", to zapewne się go pozbył, by nie odstawać zbytnio od wzorców znanych w świecie, do którego pretendował. Jednocześnie jednak Polacy mieli swoją fryzurę narodową i starano się pewnie, przynajmniej do pewnego stopnia, szanować własną tradycję.

"Piast". Obraz N. T. Charleta, XIX wiek. Słowianie, w tym legendarny Piast, przedstawieni są jako brodacze z długimi włosami. Fot. Polona "Piast". Obraz N. T. Charleta, XIX wiek. Słowianie, w tym legendarny Piast, przedstawieni są jako brodacze z długimi włosami. Fot. Polona

Z czasem jednak zaczęto od niej odchodzić.

Znamy wizerunki podgolonych Piastów, wiemy więc, że strzygli się "pod garnek", natomiast od XIII wieku ta moda zaczęła zanikać. Istnieją wprawdzie XV-wieczne przekazy, mówiące, że Polacy cały czas powszechnie "noszą się" po dawnemu, choć w tym samym stuleciu powstawały już nagrobki i portrety zamożniejszych osób, na których widać postacie z długimi włosami i wąsami. Oznacza to, że te przekazy o trzymaniu się dawnego obyczaju dotyczyły prostego ludu. Wyraźnie widać, że zagranicznej modzie, wypierającej rodzime zwyczaje, w pierwszej kolejności ulegają elity.

Pewien kronikarz zanotował, że książę Leszek Czarny (zm. 1288) nosił długie włosy na wzór zachodni, żeby się przypodobać Niemcom. To była kwestia może nie polityczna, ale cywilizacyjna. Kto hołdował zachodniej kulturze rycerskiej, ten starał się zapuścić modne długie, trefione włosy. Na przykład książęta śląscy na swoich nagrobkach przedstawieni są z lokami. Taki był wówczas wzór pięknego mężczyzny.

REKLAMA

Pozostańmy przy nagrobkach. Wizerunki znane z wawelskiej katedry przedstawiają wąsatego Władysława Łokietka i brodatego Kazimierza Wielkiego. Czy ci władcy rzeczywiście posiadali zarost?

Kazimierz Wielki, zmarły w 1370 roku, wbrew rodzimym obyczajom, nosił długie włosy i brodę. Wiemy to nie tylko z nagrobka, ale i z innych wyobrażeń króla, które to potwierdzają. Widać, że hołdował modzie zachodnioeuropejskiej.

Z kolei z nagrobkiem Władysława Łokietka sprawa jest bardzo ciekawa. Można odnieść wrażenie, że jego wizerunek już bardziej polski być nie może. Wiemy jednak, że nagrobek ten został na przestrzeni wieków bardzo mocno zniszczony i odkuto go ponownie w XIX wieku. I ten wizerunek, który znamy dziś, to jest XIX-wieczne wyobrażenie o tym, jak powinien wyglądać prawdziwy król, prawdziwy Polak z wąsem. Podobnym tokiem rozumowania szedł pewnie Jan Matejko, tworząc portret wąsatego Bolesława Chrobrego, który miał być pewnym symbolem i uosobieniem polskości.

Podsumowując – Polacy początkowo byli gładko ogoleni i starannie przystrzyżeni, a tradycyjny polski wąs jest tak naprawdę symbolem ulegania wpływom zachodnim. To nieco burzy wizerunek, do którego jesteśmy przyzwyczajeni.

Dodajmy jeszcze, że Matejko przedstawił Mieszka I z brodą, jako tego księcia, umocowanego jeszcze w kulturze pogańskiej, "dzikiego". Wydaje mi się, że nasz wielki malarz rozumował w ten sposób, że to barbarzyńscy Słowianie nosili zarost i dopiero pod wpływem cywilizacji zachodniej zaczęli się golić. A było dokładnie odwrotnie. Moda na zarost przyszła z Zachodu, a Słowianie golili się na gładko.

Wniosek zaś jest taki, że pierwsi Piastowie na pewno nie wyglądali tak, jak przedstawił ich Matejko.

REKLAMA

Rozmawiał Tomasz Horsztyński

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej