Marsze Trzaskowskiego i Nawrockiego w Warszawie. "Konkurs, kto umie głośniej"

- Trudniej maszeruje się pod hasłem wsparcia dla kandydata związanego z układem władzy, wsparcia dla rządu. Jeżeli jeszcze w dodatku ma wystąpić Donald Tusk na tym zgromadzeniu, to może być problem frekwencyjny - mówiła w Polskim Radiu 24 Dominika Długosz ("Newsweek").

2025-05-21, 11:42

Marsze Trzaskowskiego i Nawrockiego w Warszawie. "Konkurs, kto umie głośniej"
Marsz Miliona Serc w Warszawie (1.10.2023 r.). Foto: Polskie Radio
  • Gośćmi Rocha Kowalskiego w audycji Polskiego Radia 24 "Gra o Pałac" w czwartek (22.05) o godz. 08:33 była Dominika Długosz ("Newsweek").

Sztaby Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego mobilizują wyborców. Zachęcają do wzięcia udziału w zaplanowanych na niedzielę marszach. Obaj kandydaci w piątek zmierzą się także w telewizyjnej debacie w TVP.

Marsz organizowany przez Platformę Obywatelską rozpocznie się w niedzielę na placu Bankowym o godzinie 12.00 i ruszy w stronę placu Konstytucji. Konkurencyjny marsz Karola Nawrockiego o tej samej godzinie wyruszy z ronda de Gaulle'a w kierunku przeciwnym do marszu Rafała Trzaskowskiego - zakończy się na placu Zamkowym.

"Koalicja Obywatelska ma tutaj spory problem"

Dominika Długosz zaznaczyła, że marsz może okazać się problemem dla sztabu Trzaskowskiego. - Mam wrażenie, że w niedzielę zobaczymy trochę taki konkurs na to, kto umie lepiej, głośniej, kto umie przyciągnąć więcej ludzi - komentowała.

- Mam wrażenie, że Koalicja Obywatelska ma tutaj spory problem, nie dlatego, że ma mniej wyborców - elektoraty Prawa i Sprawiedliwości, Koalicji Obywatelskiej są w tej chwili bardzo podobne, więc to nie jest ta kwestia - ale dlatego, że emocja jest zupełnie inna. Dwa lata temu, kiedy Koalicja Obywatelska organizowała Marsz Miliona Serc, to było to naprawdę potężne zgromadzenie. Niezależnie od tego, jak to liczyła ówczesna telewizja publiczna i PiS, to (PO) szła do władzy, była opozycją. To jest zupełnie inna emocja po stronie opozycji, a zupełnie inna po stronie rządu. Trudniej maszeruje się pod hasłem wsparcia dla kandydata związanego z układem władzy, wsparcia dla rządu. Jeżeli jeszcze w dodatku ma wystąpić Donald Tusk na tym zgromadzeniu, to może być problem frekwencyjny. Na pewno nie uda się zrobić takiego marszu, jak udało się zrobić dwa lata temu, i to już będzie porażka - dodała publicystka.

REKLAMA

"Mentzen chce wejść do rządu w 2027 roku"

Sławomir Mentzen będzie w czwartek rozmawiał z Karolem Nawrockim. Z kolei spotkanie z Rafałem Trzaskowskim planowane jest w sobotę. Kandydat Konfederacji na prezydenta poinformował, że poprosi swoich kontrkandydatów w pierwszej turze wyborów o podpisanie deklaracji zgodnej z oczekiwaniami jego wyborców.

Jak zauważyła Długosz, obaj kandydaci walczą o poparcie elektoratu Mentzena i nie mogą uniknąć rozmowy z kandydatem Konfederacji, ale nie jest oczywiste, że poprze on któregoś z kandydatów. - Na razie Mentzen rozgrywa grę na 2027 rok. Nie mam przekonania, że po tym, jak oni już przyjdą do niego i powiedzą: "tak, niektóre pomysły fajne, nad innymi się trzeba zastanowić", to on powie: "popieram" - stwierdziła.

- Mentzen chce wejść do rządu w 2027 roku. Oczywiście on i jego ludzie woleliby, żeby to był rząd Prawa i Sprawiedliwości, ale specjalnie nie będą kwękać, jeśli się okaże, że większość jest po stronie KO i jej koalicjantów, i też będą z nimi rozmawiać. Oczywiście znacznie mniej chętnie i będą stawiać twardsze warunki, ale na razie Mentzen nie ma żadnego interesu w tym, żeby wprost poprzeć Karola Nawrockiego. Odwracając to - po co w takim razie wyborcy prawicy mieliby głosować na Mentzena w 2027 roku, jeśli on wprost poparłby dzisiaj Karola Nawrockiego i de facto Prawo i Sprawiedliwość - zauważyła.

Źródło: Polskie Radio 24/ka/k

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej