Statki będą pływać obok rury
Nord Stream wraz z niemieckim rządem chcą, żeby statki, które zawijają do portów w Świnoujściu i Szczecinie, zmieniły tor wodny, tak aby gazociąg nie przeszkadzał w żegludze.
2011-04-19, 07:59
Problem polega jednak na tym, że nowego toru nikt jeszcze nie wyznaczył, a nie jest to prosta operacja - czytamy w "Naszym Dzienniku".
Gazeta wyjaśnia, że wymaga to na przykład wielu uzgodnień prawnych i przeprowadzenia szeregu prac hydrotechnicznych. Nie wiadomo też, kto miałby zapłacić za taką inwestycję, bo Nord Stream żadnej deklaracji w tej kwestii nie złożył. Marek Gróbarczyk, europoseł i były minister gospodarki morskiej, nie ma wątpliwości, że niemiecka propozycja jest próbą złagodzenia sporu i wymuszenia na polskim rządzie kolejnych ustępstw w kwestii gazociągu. Jego zdaniem, jest to jedynie "mydlenie oczu".
- Mówienie o współpracy polsko-niemieckiej w kwestii gazociągu jest jedną wielką fikcją, bowiem niemiecka strona proponuje jakąś zmianę trasy żeglugowej, o czym ani ministerstwo, ani przedstawiciele polskich portów nic konkretnego nie wiedzą - mówi Gróbarczyk "Naszemu Dziennikowi". Jego zdaniem to ewidentnie pokazuje, że najważniejsze decyzje zapadają w Berlinie, a polski rząd jest jedynie informowany o takich decyzjach. Marek Gróbarczyk uważa też, że wytyczenie nowego toru wodnego jest zbyt drogie, a ponadto ekolodzy niemieccy skutecznie zablokują takie plany.
REKLAMA
ab
REKLAMA