5 godzin i 15 minut w sądzie. Kluczowa rozprawa Lewandowskiego i Kucharskiego
Dokładnie pięć godzin i piętnaście minut trwała w środę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia rozprawa w trybie niejawnym dotycząca sporu między byłym kapitanem piłkarskiej reprezentacji Polski Robertem Lewandowskim a jego byłym menedżerem Cezarym Kucharskim.
2025-06-11, 16:40
Robert Lewandowski opuścił sąd po ponad 5 godzinach
Jako pierwszy w sądzie stawił się Robert Lewandowski wraz ze swoimi przedstawicielami prawnymi i ochroną. Był już na 20 minut przed terminem wyznaczonym przez sędziego. Kucharski wraz ze swoją ekipą prawników pojawił się na kilka minut przed 10. Obaj panowie nie przywitali się, weszli na salę rozpraw osobo.
Przez ponad pięć godzin w sądzie było kilka ekip telewizyjnych i grupa dziennikarzy, którzy czekali na zakończenie posiedzenia. Tym najbardziej wytrwałym nie udało się jednak zdobyć żadnej wypowiedzi Lewandowskiego. Po zakończeniu rozprawy piłkarz Barcelony nie odpowiedział na żadne pytanie, wsiadł w otoczeniu prawników do windy i zjechał na parking. Tam wsiadł do samochodu i odjechał.
Prokuratura Regionalna w Warszawie akt oskarżenia przeciwko byłemu menedżerowi Lewandowskiego skierowała do sądu w maju 2022 roku. Według ustaleń śledczych od września 2019 roku do września 2020 roku kilkukrotnie groził on swojemu byłemu klientowi, że rozpowszechni informacje dotyczące "rzekomych nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych należącej do pokrzywdzonego spółki prawa handlowego".
Konflikt Lewandowski - Kucharski
"Kierując groźbę podejrzany zapowiadał spowodowanie postępowania karnego i rozgłoszenie wiadomości uwłaczającej czci pokrzywdzonego oraz jego żony, sugerując jednocześnie, że zachowa w tajemnicy opisane powyżej okoliczności w przypadku zapłaty przez pokrzywdzonego piłkarza kwoty 20 milionów euro" - przekazała wtedy Prokuratura Regionalna w Warszawie.
REKLAMA
28 maja sąd odsłuchał nagrania spotkań stron sporu, które wykonał Lewandowski. Mają one być dowodem w sprawie karnej, w której Lewandowski jest oskarżycielem posiłkowym. Sąd musi ustalić, czy piłkarz był przez Kucharskiego rzeczywiście szantażowany.
Z treści nagrań wynika, że Kucharski kilka razy wspominał o 20 mln euro jako kwocie, za którą jest w stanie "ponieść ryzyko". Miał sugerować, że to cena za spokój jego oraz jego żony i zarzuca mu niepłacenie podatków zarówno w Polsce, jak i w Niemczech.
Odsłuchane przez sąd dwa tygodnie temu zapisy nagrań rozmów były poddane badaniom fonoskopijnym, aby ustalić, czy są autentyczne. Biegły z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu nie wykrył żadnych ingerencji. "Jak wynika z opinii biegłego, nie ustalono występowania w dowodowych nagraniach żadnych śladów montażu" - poinformowała wtedy prokuratura.
W czwartek 12 czerwca jest wyznaczony kolejny termin. Początek posiedzenia sądu godz. 10.
REKLAMA
- Michał Probierz zostaje, będą mediacje z Lewandowskim? Jasne stanowisko obozu gwiazdy
- Wygrał mimo kontuzji. Wielki heroizm i cierpienie Hurkacza
- Nagły komunikat PZPN. Selekcjoner U-21 przedłużył umowę
Źródło: PolskieRadio24.pl/PAP/mw
REKLAMA