PSL kończy pakt z Hołownią? "Okazało się, że to nie jest wartość dodana"
2025-06-18, 10:03
- PSL pewnie liczy na to, że sam może spokojnie ten wynik osiągnąć, nie musząc dzielić się chociażby miejscami na listach - mówił w Polskim Radiu 24 Stanisław Wziątek (Lewica), komentując start Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich i doniesienia o rozpadzie Trzeciej Drogi.
Szymon Hołownia we wtorek wieczorem napisał, że Rada Naczelna PSL podjęła decyzję o zakończeniu projektu Trzeciej Drogi. Rzecznik PSL zaprzeczył, by podjęto taką uchwałę, i wskazał, że rozmawiano jedynie o gotowości do samodzielnego startu w wyborach ludowców. O sytuację w obozie koalicjantów pytany był wiceszef MON, Stanisław Wziątek z Lewicy.
- Gościem Grzegorza Frątczaka w audycji Polskiego Radia "24 pytania - Rozmowa poranka" w środę (18.06) o godz. 8:07 był Stanisław Wziątek (Lewica).
Gość Polskiego Radia 24 zaznaczył, że "zarówno Polska 2050, jak i PSL jest naszym formalnym koalicjantem i wszystkim koalicjantom życzymy jak najlepiej". - Rozumiem dyskusje, które się toczą, zwłaszcza w PSL, bo marszałek Hołownia miał być potencjałem napędzającym poparcie społeczne. Świetnie zaczął, podobało się to wielu Polakom, a później okazało się, że chyba jednak nie jest to wartość dodana - powiedział Stanisław Wziątek.
Ocenił, że wynik Szymona Hołowni w wyborach prezydenckich nie był satysfakcjonujący dla koalicjanta. - PSL pewnie liczy na to, że sam może spokojnie ten wynik osiągnąć, nie musząc dzielić się chociażby miejscami na listach - analizował.
Wziątek pytany był także o niechęć obecnego marszałka Sejmu do opuszczenia stanowiska na drugą część kadencji i oddania laski marszałkowskiej Włodzimierzowi Czarzastemu. - Jeżeli się na coś umawiamy, to oczywiście można każdą umowę zmienić, ale to musi być za porozumieniem wszystkich stron. W tej kwestii żadnego porozumienia nie ma innego niż to, które zostało zawarte podczas podpisywania umowy koalicyjnej - wskazał polityk Lewicy.
REKLAMA
Gość Polskiego Radia 24 tłumaczył też, że rozumie niechęć PSL do wprowadzenia ułatwień przy rozwodach, bo nie było to wcześniej zatwierdzone w koalicji. Jednocześnie przekonywał, że takie zmiany są potrzebne. - Jeżeli nie było tych uzgodnień, to rozumiem, że ktoś może mieć jakieś wątpliwości, więc podchodzę do tego z jednej strony z szacunkiem, ale z drugiej strony wiem, że taka decyzja, ułatwienia w zakresie przyjmowania rozwodów, byłyby bardzo potrzebne, bo mogą odciążyć sądy, ale i ułatwić życie po prostu obywatelom - argumentował.
Nie zgodził się z tezą, że wprowadzenie zmian odbije się negatywnie na demografii. - Tego rodzaju związki partnerskie, tak rozumiane, również tworzą rodzinę i normalne warunki funkcjonowania, więc to jest już zupełnie inna rzeczywistość niż ta, która była kilkadziesiąt lat temu - stwierdził.
- Przyszłość PiS po wyborach. Posłanka PSL: podzieli się na frakcje
- Odpolitycznienie spółek Skarbu Państwa? Hołownia wnosi o zmiany
Źródło: Polskie Radio 24/fc/k
REKLAMA
REKLAMA