Zamach w stolicy Syrii, terrorysta wysadził się w kościele. Rząd wini ISIS

Wybuch w Damaszku. Do eksplozji doszło w kościele

Reuters, powołując się na syryjskie służby bezpieczeństwa, poinformował o 15 ofiarach śmiertelnych ataku. Według brytyjskiej Syrian Observatory for Human Rights, w eksplozji zginęło co najmniej 19 osób, a dziesiątki są rannych. Lokalne media zaznaczają, że wśród ofiar mogą być dzieci.

Do zamachu doszło w wypełnionym wiernymi kościele Mar Elias w Damaszku. Naoczny świadek powiedział w rozpowszechnianym w Internecie nagraniu, że napastnik wszedł i zaczął strzelać do ludzi, zanim zdetonował materiał wybuchowy przypięty do ciała.

Relację potwierdziło w niedzielę na platformach społecznościowych syryjskie ministerstwo spraw wewnętrznych. Zamachowiec samobójca powiązany z ISIS wszedł do kościoła Św. Eliasza w rejonie Douweila w stolicy Damaszku Syrii, otworzył ogień, a potem wysadził się przy użyciu wybuchającej kamizelki - poinformowało MSW cytowane przez agencję SANA. Dotąd żadna z organizacji terrorystycznych nie przyznała się do przeprowadzenia zamachu.

REKLAMA

Siły bezpieczeństwa otoczyły kościół, by usprawnić udzielanie pomocy rannym i ich transport do szpitali - podały syryjskie media. Minister informacji Syrii Hamza Mostafa napisał na platformie X, że "ten tchórzliwy akt jest sprzeczny z wartościami obywatelskimi, które nas jednoczą". "Potwierdzamy zobowiązanie państwa do podjęcia wszelkich wysiłków w celu zwalczania organizacji przestępczych i ochrony społeczeństwa przed wszystkimi atakami zagrażającymi jego bezpieczeństwu" - zapewnił.

Jak informuje korespondent AFP, w eksplozji poważnie uszkodzony został budynek kościoła. Wewnątrz budowli widać porozbijane drewno, i święte ikony, na podłodze są kałuże krwi.

Zamach w trudnym czasie. Syria próbuje wrócić do normalności

Atak był pierwszym tego typu w Syrii od lat i nastąpił, gdy Damaszek pod de facto islamistycznymi rządami próbuje zdobyć poparcie mniejszości żyjących w kraju - zauważyła agencja Associated Press. Do zamachu doszło w czasie, gdy Syria próbuje powrócić do normalności po obaleniu reżimu Bashara al-Assada. Na razie więc sytuacja w kraju jest bardzo trudna i 80 proc. społeczeństwa żyje poniżej progu ubóstwa - mówiła w Polskim Radiu 24 Magdalena Foremska z Polskiej Akcji Humanitarnej.

Czytaj także: 

• Dziennikarz BBC był więziony przez reżim Asada. Przełomowe ustalenia
• Awaria prądu w całej Syrii. Kraj pogrążył się w ciemnościach

- Nowa władza także sobie zdaje sprawę, że ta nadzieja i ta euforia nie potrwają długo, jeżeli nie będzie szansy na poprawę sytuacji życiowej Syryjczyków - dodała. Jak zaznaczyła, brakuje leków, a prąd w dużych miastach jest tylko przez 3-4 godz. dziennie. Są też problemy z dostępem do wody. W szkołach nie ma toalet, a dzieci mają urazy psychiczne po wojnie i często musiały rezygnować z nauki, żeby pomóc rodzinie przetrwać.

REKLAMA

Źródła: Reuters/PolskieRadio24.pl/mbl