Gorące zarobki lekarzy. Leszczyna: nie można płacić procentu od operacji
- Lekarz nie może być jak komiwojażer - zadeklarowała ministra zdrowia Izabela Leszczyna i zapowiedziała rewolucję w zarobkach specjalistów. Rząd chce skończyć z kontraktami, w których lekarze otrzymują procent od wykonanej operacji, co prowadzi do przychodów sięgających dziesiątek, a nawet setek tysięcy złotych miesięcznie. Wyjaśniamy, na czym ma polegać ta kontrowersyjna reforma.
2025-07-01, 10:53
- Ministra zdrowia chce stworzyć system, w którym lekarz pracuje tylko w jednym szpitalu, a nie na kilku kontraktach.
- Ograniczone ma zostać wynagradzanie procentem od wykonanych procedur. Obecnie nieliczni specjaliści osiągają dzięki temu przychody liczone w dziesiątkach tysięcy złotych.
- Środkiem do realizacji celu mają być zmiany w sieci szpitali. Zdaniem Izabeli Leszczyny ma to zwiększyć, a nie zmniejszyć dostęp pacjentów do opieki medycznej.
Wynagrodzenia lekarzy na cenzurowanym
Izabela Leszczyna, szefowa resortu zdrowia, chce zmienić sposób, w jaki zarabiają lekarze. W obecnym stanie rzeczy specjaliści mogą mieć kontrakty w dowolnej liczbie placówek. Prowadzi to, jak zauważyła ministra w wywiadzie dla Money.pl, do sytuacji, w których lekarze spędzają setki godzin w samochodzie i nie zajmują się pacjentami tak, jak powinni.
Jednak najważniejszym, w zakresie wynagradzania lekarzy, pomysłem ministry zdrowia wydaje się pomysł, by odejść od wynagradzania lekarzy za pomocą procentu od wykonanych procedur.
- Lekarz nie może być jak komiwojażer, który z walizką jeździ do różnych, często odległych szpitali. Jestem też przeciwniczką kontraktów, w których wpisany jest procent od procedury, bo wtedy lekarz staje się wykonawcą procedur, za którymi nie widać pacjenta - powiedziała Leszczyna serwisowi Money.pl.
W zamian lekarze maja lepiej zarabiać "na miejscu". Efekt ten chce ministra osiągnąć, zmieniając sieć szpitali tak, by wysokospecjalistyczne procedury były skoncentrowane w wyspecjalizowanych placówkach.
REKLAMA
🔪💲 "Procent od procedury" – dlaczego to niebezpieczne dla pacjenta?
Krytykowany przez ministrę zdrowia model wynagradzania lekarzy, w którym otrzymują oni procent od wartości wykonanych procedur medycznych, to w ekonomii zdrowia przykład tzw. przewrotnej zachęty (perverse incentive). Stwarza on systemowy konflikt interesów, który może być niebezpieczny dla pacjenta.
Na czym polega problem? Taki system sprawia, że finansowy interes lekarza nie zawsze idzie w parze z dobrem pacjenta. Lekarz może być motywowany nie tylko względami medycznymi, ale również wysokością swojego przyszłego wynagrodzenia, które jest bezpośrednio powiązane z wyborem metody leczenia.
Pokusa droższej, inwazyjnej metody. Wyobraźmy sobie sytuację pacjenta z problemem ortopedycznym. Istnieją dwie ścieżki leczenia:
Ścieżka A (zachowawcza): Długa, kilkumiesięczna, intensywna rehabilitacja. Jest ona dla pacjenta mniej obciążająca i bezpieczniejsza, ale z perspektywy systemu jest "tania" i nisko wyceniana przez NFZ.
REKLAMA
Ścieżka B (inwazyjna): Szybka operacja chirurgiczna. Jest ona znacznie bardziej ryzykowna dla pacjenta, ale jest procedurą wysoko wycenianą. Może to być też operacja nieodwracalna, na przykład amputacja.
Lekarz, którego wynagrodzenie to procent od wartości procedury, ma finansową zachętę, by rekomendować pacjentowi ścieżkę B, nawet jeśli ścieżka A mogłaby przynieść podobny lub lepszy skutek w dłuższej perspektywie.
"Wykonywanie procedur" zamiast leczenia. Jak zauważyła ministra Leszczyna, w takim modelu "za procedurami nie widać pacjenta". Nacisk kładziony jest na ilość i koszt wykonanych zabiegów, a niekoniecznie na długofalowe, holistyczne i najmniej inwazyjne leczenie, które byłoby najlepsze dla zdrowia i komfortu chorego.
"Małe powiatowe szpitale są bardzo ważne"
Koncentracja wysokospecjalistycznych procedur w węższej grupie placówek ma nie oznaczać problemów dla szpitali powiatowych. Ich rola może się jednak zmienić.
REKLAMA
- Małe szpitale powiatowe są bardzo ważne i muszą zostać w sieci zabezpieczenia szpitalnego, ale muszą też jak najlepiej dopasować się do potrzeb zdrowotnych pacjentów. Tam rodziny potrzebują opieki długoterminowej dla swoich bliskich, oddziałów chorób wewnętrznych z dobrą diagnostyką, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i oczywiście POZ-ów, czyli lekarzy rodzinnych - stwierdziła ministra.
Dzięki tym zmianom sposób leczenia ciężkich przypadków - np. nowotworu, udarów czy zawału - ma być podobny bez względu na miejsce zamieszkania.
⚕️ Jak sprawdzić lekarza? 3 oficjalne rejestry, które warto znać
Wybór dobrego specjalisty to klucz do zdrowia. Zanim umówisz się na wizytę, możesz zweryfikować kwalifikacje i uprawnienia lekarza w kilku miejscach:
Centralny Rejestr Lekarzy RP. Prowadzony przez Naczelną Izbę Lekarską (NIL). Wpisując imię, nazwisko i numer prawa wykonywania zawodu (PWZ) lekarza, możesz sprawdzić jego specjalizacje i status uprawnień.
REKLAMA
Rejestr Podmiotów Wykonujących Działalność Leczniczą (RPWDL). Jeśli lekarz prowadzi prywatną praktykę, możesz go znaleźć w tym rejestrze. Potwierdza on, że działalność jest prowadzona legalnie.
Portale z opiniami. Strony takie jak ZnanyLekarz.pl nie są oficjalnym rejestrem, ale pozwalają sprawdzić opinie innych pacjentów o danym specjaliście, co może być cenną wskazówką przy wyborze.
Pieniądze na podwyżki - ministra marzy o tym, by zdrowie było jak obrona
- Zgodziliśmy się co do tego, że na obronę narodową mamy wydawać 5 proc. PKB i nikt tego nie krytykuje. Zadania MON są dzisiaj trochę wyjęte spod ognia codziennej walki i krytyki politycznej. Marzy mi się, by podobna zgoda była odnośnie do systemu ochrony zdrowia - powiedziała Izabela Leszczyna.
Środki przeznaczane na system są faktycznie co roku zwiększane. A w większości idą na podwyżki dla kadr medycznych. Tegoroczne podwyżki (od 1 lipca) kosztują budżet 9,1 mld złotych. Ministerstwo stara się też pomóc placówkom i pracownikom medycznym poprzez zwiększanie wycen w tradycyjnie nisko wycenianych ginekologii, psychiatrii czy neurologii.
REKLAMA
🏥 Czym jest "sieć szpitali"? System, który miał uzdrowić polską medycynę
Ministra Leszczyna chce reformować "sieć szpitali". Co to takiego i dlaczego jest tak ważne?
Definicja: "Sieć szpitali" (formalnie: system podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń) to wprowadzony w 2017 roku system, który dzieli szpitale na kilka poziomów – od małych, powiatowych, po wysokospecjalistyczne instytuty.
Cel: Głównym celem było zapewnienie stabilnego, ryczałtowego finansowania dla najważniejszych szpitali i lepsza koordynacja leczenia pacjentów. Zamiast oddzielnego płacenia za każdą procedurę, szpitale w sieci otrzymują z góry określoną kwotę na swoją działalność.
Problem i planowane zmiany: Krytycy wskazują, że system w obecnej formie prowadzi do zadłużania się szpitali i nieefektywności. Planowane przez ministerstwo zmiany mają m.in. skoncentrować najbardziej skomplikowane i drogie operacje w wyspecjalizowanych, referencyjnych placówkach.
REKLAMA
Ile zarabia personel medyczny
Lekarze specjaliści osiągają zarobki, które trudno jest oszacować. Zatrudnieni na kontraktach anestezjolodzy, chirurdzy itp. potrafią mieć dochód liczony w dziesiątkach tys. złotych. W tym samym czasie lekarz rezydent zarabia od ok. 8516 zł brutto, a lekarz stażysta od 6798 zł brutto miesięcznie. Lekarz stażysta i lekarz rezydent są najniższymi szczeblami kariery lekarskiej.
Lekarze specjaliści na kontraktach i płatni od procedury mogą (w skrajnych przypadkach) zarabiać nawet kilkaset tysięcy złotych miesięcznie.
Pielęgniarki i pielęgniarze zarabiają od 7690,82 zł (osoby z licencjatem lub wykształceniem średnim pielęgniarskim) do 10 554,42 zł brutto (osoby z wykształceniem wyższym i specjalizacją).
Zarówno w przypadkach lekarzy, jak i personelu pielęgniarskiego mowa tu o wynagrodzeniach podstawowych, które mogą być zwiększone choćby dyżurami czy pracą w nocy.
REKLAMA
Szefowa resortu zdrowia najwyraźniej chce wynagrodzenia uporządkować razem z porządkowaniem sieci szpitali. Zasadniczym celem jest wyhamowanie tempa podwyżek z uwagi na brak środków w NFZ pomimo rosnących wydatków na zdrowie.
Czytaj także:
- Więcej pieniędzy na ochronę zdrowia. Minister wskazała, na co pójdą te pieniądze
- Wolta Leszczyny ws. składki zdrowotnej. Chciała być "częścią drużyny"
- Szpitale powiatowe do uratowania. Leszczyna złożyła deklaracje
Źródło: Money.pl/Andrzej Mandel/k
REKLAMA