Szef MSWiA o incydentach na granicy. "Te osoby nie pozostaną bezkarne"
"Nikt, kto narusza prawo na granicy, nie pozostanie bezkarny" - napisał we wtorek wieczorem na X minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak. Podał we wpisie, że wszystkie takie przypadki zostały udokumentowane i przekazane prokuraturze.
2025-07-02, 07:24
Siemoniak o sytuacji na granicy: kto łamie prawo, nie pozostanie bezkarny
W ostatnich dniach na granicy z Niemcami pojawiły się osoby w odblaskowych kamizelkach z napisami "Ochrona Granic - Police", prowadzące samowolne kontrole. Pojawił się tam również organizator Marszów Niepodległości Robert Bąkiewicz, który powołał "Ruch Obrony Granic". Według Bąkiewicza "ROG" ma bronić Polski przed rzekomą masową migracją i odsyłaniem migrantów z Niemiec do Polski. Prezydent elekt Karol Nawrocki pochwalił "patrole obywatelskie" i podziękował ich uczestnikom. Z kolei rząd ostro skrytykował te działania. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak stwierdził, że jest to utrudnianie pracy służb.
"Wszystkie przypadki znieważania funkcjonariuszy, utrudniania im czynności i podszywania się pod nich z ostatnich dni zostały udokumentowane i przekazane do prokuratury, która wszczęła postępowania" - podał minister. "Polskie Państwo nie będzie tolerowało samowoli i zastraszania" - zapewnił Siemoniak we wtorkowym wpisie.
Nawiązał w ten sposób do sytuacji, gdy Robert Bąkiewicz opublikował zdjęcie funkcjonariuszki Straży Granicznej, zarzucając jej złamanie prawa. "W naszej ocenie popełniła przestępstwo - na polecenie strony niemieckiej wpuściła do Polski migrantów" - stwierdził Bąkiewicz. Straż Graniczna wyjaśniła później w oficjalnym komunikacie, że do takiej sytuacji nie doszło. Chodziło o osoby, które nielegalnie wjechały z Polski do Niemiec, a następnie zostały odesłane przez tamtejsze służby.
REKLAMA
W poniedziałek podczas konferencji prasowej Siemoniak zaapelował do wszystkich, którzy chcą bronić polskich granic, by wstępowali do Straży Granicznej. Dodał, że resort nie współpracuje z samozwańczymi patrolami obywatelskimi, których członkowie próbują "robić na granicy zadymę". "Straż Graniczna czeka, mamy 1500 nowych etatów. Jeśli ktoś spełnia kryteria, absolutnie będzie mile widziany. Natomiast ci, którzy chcą robić awantury, którzy obrażają policjantów, którzy szukają możliwości jakiegoś incydentu (...) - absolutnie to potępiamy. W tych przypadkach, gdzie jest łamane prawo, odpowiednie organy będą reagowały" - zapowiedział.
Dodał, że resort w żaden sposób nie współpracuje z patrolami obywatelskimi. "Te osoby - trudno to nazwać patrolami - raczej próbują prowokować polskich funkcjonariuszy w mundurach bądź przeprowadzać operacje atakujące jedną z funkcjonariuszek Straży Granicznej, więc bynajmniej one nie wspierają. Działają po to, żeby robić na granicy zadymę" - ocenił.
Polska przywraca kontrole na granicach z Niemcami i Litwą
We wtorek premier Donald Tusk poinformował, że Polska przywróci czasową kontrolę na granicach z Niemcami i Litwą od poniedziałku, 7 lipca. Rzecznik prasowy rządu Adam Szłapka pytany o szczegóły tego rozwiązania powiedział, że rozporządzenie przygotowywane przez szefa MSWiA będzie rozwiązaniem czasowym, ale będzie możliwość jego przedłużania, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Szef rządu wyjaśnił, że wprowadzenie czasowych kontroli jest konieczne, aby zredukować do minimum niekontrolowane przepływy migrantów. Dodał, że powodem decyzji była odmowa zachodniego sąsiada "wpuszczania na swój teren - inaczej niż było to przez ostatnich 10 lat - migrantów, którzy z różnych kierunków zmierzają do Niemiec, ubiegając się na przykład o azyl czy innego typu status". Czasowe kontrole mogą zostać przedłużone, jeżeli Niemcy przedłużą kontrole na granicy z Polską - zapowiedział premier. "O tej decyzji powiadomiliśmy zainteresowane państwa" - dodał Tusk.
Czytaj także:
REKLAMA
- "Obrońcy granicy" z Niemcami. Bogucki: to patrioci, także wyborcy PO
- "Patrole obywatelskie" i przywrócone kontrole na granicy. Rozmawialiśmy z mieszkańcami
Źródła: PolskieRadio24.pl/Polskie Radio/ak/k
REKLAMA