Cenckiewicz bez dopuszczenia do tajnych informacji? Gen. Koziej: wtedy nominacja traciłaby sens
- Gdyby nowy szef BBN nie miał dopuszczenia do niejawnych informacji, nie mógłby skutecznie pełnić swojej funkcji. Taka nominacja traciłaby sens - tak generał Stanisław Koziej odniósł się do spekulacji, dotyczących uprawnień prof. Sławomira Cenckiewicza, wynikających z zarzutów za ujawnienie w przeszłości planów obronnych Polski.
2025-07-04, 11:26
Prof. Sławomir Cenckiewicz pokieruje BBN
Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział, że historyk prof. Sławomir Cenckiewicz będzie szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Posłuchaj
Sławomir Cenckiewicz ma prokuratorskie zarzuty w sprawie ujawnienia tajnych dokumentów o kryptonimie "Warta". To materiały z planów obronnych z czasów rządów PO-PSL. Dokumenty umieścił w spocie wyborczym Mariusz Błaszczak, sugerując - zdaniem śledczych niesłusznie - że "Warta" de facto oddawała połowę kraju Rosji, gdyby ta napadła na Polskę. Według "Gazety Wyborczej", w związku z tymi zarzutami, służby muszą z urzędu wszcząć postępowanie kontrolne. W momencie jego rozpoczęcia poświadczenie bezpieczeństwa jest odbierane lub zawieszone.
"Prezydent musiałby zmienić decyzję"
Stanisław Koziej, były szef BBN, mówił w Polskim Radiu 24, że osoba na tym stanowisku musi być dopuszczona do niejawnych informacji. - Nie wyobrażam sobie, aby szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego mógł skutecznie funkcjonować, gdyby miał nie być dopuszczony do tajnych informacji. To jest niemożliwe, aby mógł być szefem BBN - podkreślił. Zdaniem gen. Kozieja taka nominacja traciłaby sens. - Nie mógłby pracować na żadnych dokumentach niejawnych. Mam nadzieję, że prezydent brał to wszystko pod uwagę, liczył się z tym, uwzględniał. Inaczej musiałby po prostu zmienić swoją decyzję, jeśli kandydat na szefa BBN miałby nie mieć dopuszczenia do niejawnych informacji - stwierdził.
Gen. Koziej tłumaczył, że BBN "jest organem pomocniczym prezydenta w realizacji jego kompetencji dotyczących współkierowania, razem z rządem, sprawami bezpieczeństwa państwa". - Może spełniać bardzo istotną rolę w całym systemie bezpieczeństwa, jako instytucja ponadpartyjna, wielopolityczna, organizująca prace koncepcyjne nad najważniejszymi dokumentami strategicznymi w państwie - powiedział. Gen. Koziej zwrócił uwagę, że "skuteczność BBN zależy w dużej mierze od aktywności prezydenta na tym polu". - Jeśli prezydent w sprawach bezpieczeństwa chce być aktywny, to BBN może odgrywać w tym dużą rolę. Jeśli nie, to BBN niewiele miałby do gadania - podkreślił.
REKLAMA
"Po owocach ich poznacie"
Były szef BBN zapytany o to, jak może wyglądać współpraca BBN, prezydenta i rządu, odpowiedział, że "na początku trzeba dać im pewien kredyt zaufania". - Zarówno prezydentowi, jak i szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Niech pokażą w sposób praktyczny, jak będą to realizować - powiedział i zaznaczył, że "bez współpracy prezydenta z rządem, i bez współpracy Biura Bezpieczeństwa Narodowego ze strukturami rządowymi, w zasadzie prezydent nic nie może". - Prezydent nie może podjąć żadnej decyzji, nie może niczego nikomu nakazać, bo wszystkie jego decyzje, które on może w dziedzinie bezpieczeństwa podejmować, muszą być podejmowane we współpracy z rządem, z premierem, z poszczególnymi ministrami - tłumaczył. Dodał, że "wszystkie decyzje prezydenta muszą mieć w ostateczności kontrasygnatę premiera". - Bez tej kontrasygnaty żadne zarządzenie czy żaden akt prezydenta nie może wejść w życie - podkreślił. - Po owocach ich poznacie. Poczekajmy najpierw na te owoce - podsumował gen. Koziej.
***
Audycja: Temat dnia
Prowadzi: Jakub Kukla
Gość: gen. Stanisław Koziej (były szef BBN)
Data emisji: 04.07.2025
Godzina emisji: 09.08
Źródła: Polskie Radio 24/paw/k
REKLAMA
REKLAMA