"Chcemy z tego podatku mieć miliardy zł. Miliardy". Gawkowski potwierdził plany rządu
Globalni giganci, tacy jak Google czy Meta, zarabiają w Polsce miliardy, ale podatki płacą nieproporcjonalnie małe. Rząd chce z tym skończyć. Wicepremier Krzysztof Gawkowski w rozmowie z Polskim Radiem potwierdził, że Polska nie będzie czekać na Unię Europejską i samodzielnie wprowadzi podatek cyfrowy. Stawką są miliardy złotych, które mają trafić do budżetu państwa.
2025-07-15, 13:02
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Polska nie czeka na UE: Rząd jest zdeterminowany, by wprowadzić podatek cyfrowy, mimo że Unia Europejska zawiesiła prace nad podobnym rozwiązaniem
- Cel to miliardy i sprawiedliwość: Głównym celem jest zmuszenie globalnych gigantów do płacenia sprawiedliwych podatków w Polsce. Do budżetu ma trafić kilka miliardów złotych rocznie
- Sprawdzony model: Nowy podatek ma być wzorowany na rozwiązaniach europejskich (np. francuskim), a jego stawka wyniesie od 3% do 6%
- Bez ulegania presji: Minister Gawkowski zapowiada, że Polska nie ulegnie presji dyplomatycznej, w tym ze strony USA, i suwerennie będzie stanowić swoje prawo
W czasie, gdy Komisja Europejska wycofuje się z planów ogólnounijnego podatku cyfrowego, Polska idzie własną drogą. Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski stanowczo zapowiedział w Programie 3 Polskiego Radia, że prace nad opodatkowaniem technologicznych gigantów, takich jak Google, Meta czy Amazon, będą kontynuowane. Stawką są miliardy złotych, które mają zasilić budżet państwa, a głównym argumentem jest zwykła sprawiedliwość.
Minister Gawkowski przyznał, że od początku prac nad podatkiem rząd liczył się z możliwością, że Unia Europejska może ulec międzynarodowej presji. Dlatego Polska postanowiła działać niezależnie, co z perspektywy czasu okazało się słuszną strategią.
- Wtedy powiedziałem, że Polska będzie pracowała nad tym podatkiem, nie patrząc na Komisję Europejską, bo mogło być tak, że Komisja ulegnie presji i się cofnie – i miałem rację. Dzisiaj to widać doskonale i dobrze, że Polska swoje prace rozpoczęła. Gdy kilka miesięcy temu zaczynaliśmy, wielu komentatorów mówiło: Po co ten Gawkowski to robi, skoro robi to Komisja Europejska? Zróbmy to nie naszymi rękami. Okazało się, że intuicja była słuszna – stwierdził szef MC.
💰 Co te "miliardy z podatku" oznaczają dla ciebie?
Wicepremier Gawkowski mówi o miliardach złotych, które mają trafić do budżetu. Co to w praktyce może oznaczać dla przeciętnego obywatela? Te dodatkowe środki mogą zostać przeznaczone na:
Finansowanie usług publicznych: Więcej pieniędzy w budżecie to potencjalnie lepsze finansowanie szpitali, szkół, transportu publicznego czy budowy dróg.
Wsparcie dla polskich firm: Wyrównanie szans między polskimi przedsiębiorcami a globalnymi gigantami może wzmocnić lokalną gospodarkę.
Stabilność finansów państwa: W czasach kryzysu i rosnących wydatków (np. na obronność), każde dodatkowe źródło dochodu zwiększa bezpieczeństwo finansowe państwa, co pośrednio wpływa na stabilność życia każdego z nas.
Powodem dla wprowadzenia nowej daniny jest fundamentalne poczucie sprawiedliwości. Minister podkreślił, że nie ma zgody na sytuację, w której globalne korporacje, osiągające w Polsce gigantyczne obroty, płacą nieproporcjonalnie niskie podatki w porównaniu do rodzimych firm. Celem jest uszczelnienie systemu i pozyskanie znaczących środków.
- Chcemy z tego podatku mieć miliardy złotych. Miliardy. To nie jest normalne, że bigtechy płacą w Polsce dużo mniejsze podatki niż firmy polskie, które realizują dokładnie te same inwestycje. Jeżeli mamy te same obroty, sięgające miliarda czy dwóch, i polska firma płaci setki milionów złotych podatku, a inna korporacja płaci kilkanaście milionów złotych, to coś jest nie tak. Taki dziki kapitalizm nie służy obywatelowi, a już na pewno nie służy wpływom do budżetu państwa – wyjaśnił Gawkowski.
Rząd nie zamierza wyważać otwartych drzwi. Projekt polskiego podatku cyfrowego ma bazować na sprawdzonych rozwiązaniach europejskich, a jego stawki mają być porównywalne do tych, które z sukcesem wprowadziły już inne kraje, na przykład Francja.
🛒 Czy podatek cyfrowy uderzy w ciebie? Jak korporacje mogą zareagować
Choć celem podatku są giganci technologiczni, istnieje ryzyko, że będą oni próbowali przerzucić jego koszt na innych. Jak mogą to zrobić?
Wyższe ceny reklam: Firmy takie jak Google czy Meta mogą podnieść ceny swoich usług reklamowych dla polskich przedsiębiorców. Mała firma sprzedająca swoje produkty w internecie zapłaci więcej za reklamę, co może wliczyć w cenę swojego towaru.
Wyższe prowizje: Platformy e-commerce, takie jak Amazon, mogą podnieść prowizje pobierane od sprzedawców korzystających z ich serwisu.
Wyższe ceny usług: Teoretycznie możliwe jest też podniesienie cen usług bezpośrednio dla konsumentów (np. za subskrypcje), choć jest to mniej prawdopodobne ze względu na dużą konkurencję. Rządy wprowadzające podatek liczą na to, że presja rynkowa zmusi gigantów do wzięcia tego kosztu na siebie.
- Stawki mają oscylować między 3% a 6%. To są założenia, które są europejskie. Sprawdzaliśmy to, bo nie chcieliśmy zbudować przekonania, że robimy coś innego, niż robi się w Europie. Skoro Francja może mieć taki podatek, to dlaczego nie Polska? Mamy różne scenariusze i czekam na ostateczne wyniki konsultacji, które skończymy na przełomie lipca i sierpnia. Wtedy przedstawimy szczegóły – zadeklarował minister.
Największym wyzwaniem mogą okazać się nie kwestie techniczne, a presja dyplomatyczna, głównie ze strony Stanów Zjednoczonych. Minister Gawkowski jasno deklaruje jednak, że strategiczna współpraca z USA w obszarze wojskowości czy energetyki nie oznacza rezygnacji z suwerenności w stanowieniu prawa podatkowego.
- Wiem jedno: w Polsce – bez względu na to, czy jesteś z Izraela, z Japonii, czy ze Stanów Zjednoczonych – prawa dla nas nikt pisał nie będzie. To znaczy, że w Polsce i polskim językiem piszemy prawo i wskazujemy, jakie mają być podatki. Oczywiście, że polski rząd bardzo mocno współpracuje ze Stanami Zjednoczonymi [...], ale to nie oznacza, że inne państwo nie może pomyśleć o tym, że samo chciałoby też coś zarobić na tym, że wielkie korporacje tutaj zarabiają miliardy. Jeżeli ktoś z administracji amerykańskiej będzie się pytał, to odpowiemy, nad czym pracujemy. Ale nie będziemy się cofać dlatego, że dyplomata z jakiegoś państwa nam to nakazuje – zapowiedział Krzysztof Gawkowski.
🌍 Czym jest "raj podatkowy"? Tak giganci unikają płacenia
Minister Gawkowski mówi, że globalne korporacje płacą w Polsce nieproporcjonalnie małe podatki. Jak to możliwe? Kluczem jest zjawisko zwane "optymalizacją podatkową" z wykorzystaniem rajów podatkowych.
Definicja: Raj podatkowy to kraj (np. Irlandia, Luksemburg, Kajmany), który oferuje bardzo niskie lub zerowe podatki dla zagranicznych firm, aby przyciągnąć kapitał.
Mechanizm działania: Międzynarodowa korporacja, która zarabia pieniądze w Polsce, może legalnie "przenieść" swoje zyski do spółki-córki zarejestrowanej w raju podatkowym (np. płacąc jej za licencje czy usługi marketingowe). W efekcie w Polsce wykazuje minimalny dochód (lub stratę), a podatek płaci tam, gdzie jest on najniższy. Podatek cyfrowy ma na celu opodatkowanie przychodu osiągniętego w Polsce, zanim zostanie on "wyprowadzony" za granicę.
Determinacja rządu w sprawie podatku cyfrowego wydaje się niezachwiana. Najbliższe tygodnie, kiedy zakończą się konsultacje społeczne, pokażą ostateczny kształt projektu. Kluczowe będzie również przekonanie do ustawy Prezydenta RP, z którym – jak zapowiada minister – rząd chce prowadzić otwarty dialog oparty na argumentach o bezpieczeństwie i stabilności finansów państwa.
Czytaj także:
- Łatwiej uniknąć podatku od spadków i darowizn. Wysokie progi obowiązują
- Deregulacja spadków i darowizn. Będzie mniej formalności
- Zandberg: system podatkowy w Polsce jest postawiony na głowie
Źródło: Polskie Radio/Michał Tomaszkiewicz