Trump ucina temat Epsteina. "Straciłem wiarę"

Donald Trump ostro skrytykował w mediach społecznościowych swoich zwolenników, którzy domagają się ujawnienia dodatkowych dokumentów w sprawie przestępcy seksualnego Jeffreya Epsteina. - Zamiast mówić o moich osiągnięciach, tracą czas na faceta, który miał poważne problemy i zmarł 3-4 lata temu - stwierdził amerykański prezydent. 

2025-07-17, 07:18

Trump ucina temat Epsteina. "Straciłem wiarę"
Donald Trump skrytykował Republikanów domagających się ujawnienia akt ws. Epsteina. Foto: PAP/EPA/AARON SCHWARTZ / POOL

Nowe dokumenty w sprawie Epsteina? Trump: oszustwo Demokratów

Prezydent USA nazwał zamieszanie wokół akt Epsteina "nowym oszustwem" wymyślonym przez Demokratów, na które nabrało się wielu Republikanów. Ocenił też, że jest to temat, którym opinia publiczna nie powinna się zajmować, a ci, którzy naciskają na ujawnienie dokumentów, dali się wciągnąć w "mistyfikację".

- Zamiast mówić o moich osiągnięciach, tracą czas na faceta, który miał poważne problemy i zmarł 3-4 lata temu - stwierdził Trump, podkreślając swój wyraźny dystans. - To smutne, że oni wykonują robotę dla Demokratów. To głupi ludzie - powiedział.

Posłuchaj

Donald Trump ostro skrytykował w mediach społecznościowych swoich zwolenników, którzy domagają się ujawnienia dodatkowych dokumentów w sprawie przestępcy seksualnego Jeffreya Epsteina. Trump oświadczył, że wielu Republikanów wpadło w sidła zastawione przez Demokratów - relacja Marka Wałkuskiego (IAR) 0:51
+
Dodaj do playlisty

- Straciłem wiarę w pewne osoby, to prawda. Bo dali się oszukać Demokratom - odparł pytany o środowy wpis na platformie społecznościowej Truth Social. Wynika to z tego, że jego "byli zwolennicy dali się nabrać na te brednie". 

Jeffrey Epstein był finansistą i znajomym Donalda Trumpa. Został skazany za przestępstwa seksualne wobec nieletnich, ale popełnił samobójstwo w więzieniu. Wiele osób uważa, że został on zabity, by ukryć skandal pedofilski z udziałem wpływowych osobistości świata polityki i biznesu. Przeciwnicy amerykańskiego prezydenta krytykują go za decyzję o zamknięciu śledztwa i odmowę ujawnienia kolejnych dokumentów.

Nowych dokumentów ws. Epsteina nie ma i nie będzie

W ubiegłym tygodniu prokurator generalna Bondi ogłosiła, że śledztwo w sprawie Epsteina nie wykazało, by istniała lista jego klientów, której opublikowanie obiecywała, a sam miliarder popełnił samobójstwo. Resort sprawiedliwości zapowiedział, że nie będą pokazywane opinii publicznej żadne nowe dokumenty w tej sprawie.

Wywołało to oburzenie w ruchu MAGA (Make America Great Again - przyp. red.). Prawicowi blogerzy, dziennikarze i influencerzy zaczęli domagać się pociągnięcia do odpowiedzialności Bondi oraz Johna Ratcliffe'a, dyrektora CIA.

Czytaj także: 

Sam Trump obiecywał, że po powrocie do Białego Domu ujawni kolejne dokumenty w sprawie finansisty. Przedstawiciele prawicowych mediów od lat sugerowali, że rząd ukrywa informacje w sprawie Epsteina, który według nich miał prowadzić "listę klientów" służącą do szantażowania prominentnych osób. Bondi w lutym poinformowała telewizję Fox News, że "lista klientów" jest już na jej biurku i czeka na analizę.

Sprawa Epsteina dzieli Republikanów

Dokumenty dotyczące Epsteina wywołały bezprecedensowe podziały w środowisku Republikanów. "Teorie spiskowe mediów ruchu MAGA pomogły Trumpowi dojść do władzy, a teraz wracają, by obrócić się przeciwko niemu" - napisał serwis CNN.

Podobnie uważa BBC. W redakcyjnym komentarzu brytyjski nadawca zauważa, że Trump "rysuje linie podziału" w sprawie Epsteina i zwraca uwagę, że amerykański przywódca zbudował swoją polityczną pozycję na opinii szczerego człowieka spoza układu i podsycaniu teorii spiskowych. Sam też w przeszłości apelował o ujawnienie akt sprawy Epsteina. Przekonywanie teraz, że żadnych dokumentów nie ma, a cała sprawa jest dęta, "sprawia, że wygląda nie jak ktoś, kto jest całkowicie szczery, za to ktoś, kto ma coś do ukrycia". 


Źródła: Polskie Radio/PAP/CNN/BBC/mbl

Polecane

Wróć do strony głównej